Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

VI3

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Marsallah
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2275
Dołączył(a): 31.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Marsallah » 10.10.2017 08:20

jelovnik2.jpg

Vis - Luka (1)
Czas na pierwsze z dań głównych. Będzie ich więcej niż jedno, jak wiecie z jelovnika, i postaram się opowiedzieć o każdym z nich (mam nadzieję ciekawie) w kilku odcinkach. Dziś zajmiemy się portową częścią stolicy Visu, później przejedziemy się do Komižy (a może przejdziemy do Kutu?), natomiast do Luki jeszcze kiedyś wrócimy, także bez obaw. Będziemy dawkować sobie te wspaniałe dania, jak potrawy podczas degustacji. Powracać do już spróbowanych, porównując z innymi i starając się uchwycić cechy charakterystyczne, wyróżniające dla każdego z nich.
01.jpg
Vis, Luka - widok na rivę z pokładu promu.
02.jpg
Vis Luka - Półwysep Prirovo widziany z pokładu promu.

Zaczniemy od Luki – tak wydaje mi się najrozsądniej. To przecież miejsce, gdzie wszyscy przybysze – może za wyjątkiem niektórych zjawiających się na Visie pod własnym (bądź wyczarterowanym) żaglem – stawiają pierwsze kroki na Wyspie. Ci, którzy przybywają samochodem, mają tylko jedną opcję – jest nią sześciopokładowy olbrzym, Petar Hektorović. Po dwuipółgodzinnej podróży ze Splitu podróżni mogą odetchnąć: w końcu jesteśmy (w domu – dodają niektórzy). Ich wzrok prześlizguje się po latarniach morskich – tej na Przylądku Stončica po lewej i tej na wysepce Host, strzegącej wejścia do majestatycznej Uvali Sv. Jurija.
03.jpg
Petar Hektorović mija Prirovo...
04.jpg
...i obraca się w kierunku przystani.

Prom wpływa następnie do zatoki, pozwalając pasażerom na sprawdzenie, czy Česka Vila dalej pogrąża się w upadku, czy zegar na kościele w Kucie pokazuje dobrą godzinę, czy są wolne miejsca do cumowania na nabrzeżu w Luce i ilu plażowiczów korzysta z kąpieli na Półwyspie Prirovo. Minięcie właśnie Prirova jest znakiem, że czas wykonać zwrot o 180 stopni, dzięki czemu pojazdy przewożone na 1. i 2. pokładzie wyjadą na ląd po bożemu, czyli przodem. Przyznam, że bardzo lubię oglądać obracającego się w Zatoce Św. Jerzego Petara, którego rozmiary w stosunku do nie tak znowu obszernej zatoki każą dokonywać tego manewru ze szczególną ostrożnością. Oczywiście najlepszy widok jest z lądu, z jednego ze wzgórz, po których biegną dwie drogi prowadzące z Visu do wschodniej i południowej części wyspy. Ta wschodnia (w kierunku Milny) ma tę przewagę, że na po pokonaniu sześciu zakrętów-serpentyn, możemy zatrzymać się na punkcie widokowym, ustawić statyw i uwiecznić wewnętrzną część zatoki okolonej zabudowaniami Luki. Fotograf-amator pragnący uchwycić „widoczek” z wysokości starej drogi na Komižę musi się nieco więcej napocić ;)
05.jpg
"Oczywiście najlepszy widok jest z lądu..."
06.jpg
"...z jednego ze wzgórz, po których biegną dwie drogi prowadzące z Visu do wschodniej i południowej części wyspy."
06a.jpg
Fotograf-amator pragnący uchwycić „widoczek” z wysokości starej drogi na Komižę musi się nieco więcej napocić ;)

No ale dobrze – opuszczamy prom – w naszym przypadku oczywiście na czterech kołach. Wiemy, że nie rozbijemy na Visie namiotu (w dalszym ciągu nie ma tu ani jednego pola namiotowego), ale w którą stronę skierować swoje pierwsze kroki? Lewo? Prawo? Z pomocą przychodzi policja, kierująca ruchem w okolicach przystani promowej, kiedy przypływa prom ze Splitu. „Wszyscy w lewo!” – i wszystko jasne. Jak ktoś potrzebuje dostać się np. do Hotelu Issa albo Fortu George (pozostałości po wygranej przez flotę angielską Bitwy pod Vis w 1811 roku, w wyniku której Anglicy przejęli władzę nad wyspą), musi jechać naokoło. Gdybyśmy mogli pojechać w prawo, dojechalibyśmy także do pobliskiej stacji paliw (z dwoma dystrybutorami ustawionymi bliżej wody specjalnie dla motorowodniaków), mielibyśmy okazję zwiedzić pozostałości rzymskich łaźni (Rzymianie rządzili na Visie od III w. p.n.e., kiedy to wypędzili z Visu (Issy) Ilirów, którzy w XII w. p.n.e. stworzyli pierwsze fortyfikacje na wyspie), czy też odwiedzić Prirovo – kolisty półwysep, który – pomimo niewielkich rozmiarów – mieści i klasztor, i cmentarz, i plażę, chętnie odwiedzaną nie tylko przez gości pobliskiego hotelu.
06b.jpg
Wyspa Tysiąca i Jednej Tajemnicy?
06c.jpg
"...nie rozbijemy na Visie namiotu..."
08.jpg
"...dojechalibyśmy także do pobliskiej stacji paliw (z dwoma dystrybutorami ustawionymi bliżej wody specjalnie dla motorowodniaków)..."
08a.jpg
"Prirovo – kolisty półwysep, który – pomimo niewielkich rozmiarów – mieści i klasztor, i cmentarz, i plażę."

No, ale my jedziemy w lewo. Od strony kierowcy mijamy imponujący park palmowy, jeden z symboli Visu. W tym miejscu prowadząca w stronę Kutu riva zamknięta jest szlabanem, dzięki czemu jedynie niektórzy mieszkańcy oraz restauratorzy i sklepikarze mogą wjechać na nabrzeże będące generalnie na tym odcinku deptakiem. Jeśli uda się nam tu zaparkować (o bezpłatne miejsce postojowe najłatwiej w pobliżu nieczynnych zabudowań państwowej Vinariji Vis, położonych przy drodze prowadzącej w kierunku Komižy), mijamy szlaban i od razu wchodzimy na ni to piekarnię, ni to kawiarnię, ni to lodziarnię Kolđeraj. Zaraz za nią wystrzeliwuje w górę Kula Perast – warowna wieża wybudowana w 1617 roku w konsekwencji wydarzeń z roku 1537, kiedy to wojska tureckie splądrowały miasto. Skręcając w uliczkę tuż przed Kulą, dochodzimy do sklepu rybnego. W ostatnich latach to właśnie Peskarija Kalambera jest najlepszym na całej wyspie miejscem do zakupu rybek i owoców morza celem samodzielnego przyrządzenia na przydomowym grillu. Poza świeżym połowem, mają tu także mrożonki (krewetki, ośmiornice i generalnie towar deficytowo występujący w postaci świeżej) oraz marynaty (polecam spróbować kaparów oraz motaru – są naprawdę konkurencyjne cenowo, a i smakowo także w stosunku do „domačich” wyrobów oferowanych przez gospodynie w różnych miejscach wyspy. Zresztą to też przecież wszystko „domače”…).
08b.jpg
"...mijamy imponujący park palmowy..."
09.jpg
"...wystrzeliwuje w górę Kula Perast..."
09a.jpg
"Skręcając w uliczkę tuż przed Kulą, dochodzimy do sklepu rybnego. "

Wracając na rivę i stając twarzą do Kuli, niewielu przechodniów zwróci uwagę na niepozorny szyld „Gostionica Vis”, zwłaszcza jeśli trafią pod Kulę w ciągu dnia, a nie wieczorem. Będzie tu wtedy zamknięte na cztery spusty, a sam lokal jest na tyle niepozorny, że pewnie mało będzie na tyle zaciekawiony, żeby zajrzeć do środka. I niekoniecznie wiele straci, zwłaszcza jeżeli nasz przechodzień jest nastawiony na „coś ekstra”. To lokal, który nie kłamie. Jest skromny, nie skosztujecie tu najbardziej wykwintnych dań, ale też nie wydacie fury szmalu. Gostionica Vis to swojskie miejsce, z prostym menu, dobrym winem (na którego etykiecie oczywiście widnieje Kula) i sympatycznym (aczkolwiek na mój gust zbytnio usiłującym być „super cool” kelnerem (główny jest tylko jeden i od lat ten sam). Nas zwykle bierze za Czechów (albo po prostu wydaje mu się, że „brambory” to polskie słowo na ziemniaki :P) – drań, nie poznaje powracających klientów? ;-)
10.jpg
"...niewielu przechodniów zwróci uwagę na niepozorny szyld „Gostionica Vis”..."
11.jpg
"...nie skosztujecie tu najbardziej wykwintnych dań, ale też nie wydacie fury szmalu."
12.jpg
"W tym miejscu zostawimy Lukę..."

W tym miejscu zostawimy Lukę, acz z zamiarem powrotu w bezpośrednie okolicy Kuli, bo na jej tyłach również dzieje się sporo…
Katerina
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5003
Dołączył(a): 18.08.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Katerina » 10.10.2017 08:30

Ale masz wyczucie czasu :evil: :wink:

Zabieram się do pracyod rana, a tu - odcinek!

Będzie mnie korcił,a nie mogę teraz czytać ze zrozumieniem..

Zostawiam na wieczór to danie, chociaż to niezdrowo tyle pysznego mięsa na noc :oczko_usmiech:
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12068
Dołączył(a): 16.12.2016

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 10.10.2017 08:30

Powietrze na Twoich zdjęciach jest niesamowicie przejrzyste 8O , szok. Pięknie w tym Twoim Visie :D
Katerina
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5003
Dołączył(a): 18.08.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Katerina » 10.10.2017 21:29

W tej Gostionicy jeszcze nie gościłam..., więc zanotowałam w pamięci.

Motar odkryłam w tym roku podczas kolacji w konobie Roki's - kupiłam zapas w jednej z vinotek w Luce. Czy dostałeś to zioło :wink: gdziekolwiek indziej w Cro, bo ja nie spotkałam się..Podobno rośnie na viškich skałach blisko morza..

Widok zatoki i Petara ze wzgórza, jak zawsze hipnotyzujący. My byliśmy chwilę po Was, a powalił nas widok zniszczonych przez suszę terenów zielonych niegdyś :cry: . Czy podczas Waszego pobytu już było to widać?
loverosa
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 750
Dołączył(a): 22.07.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) loverosa » 11.10.2017 06:28

Dosiadam się koniecznie,by chłonąć wraz z Tobą :D Vis skradła serce niejednemu i niejednej.
Dla mnie to samo podróż do Cro jest bardzo emocjonującym przeżyciem :)
Marsallah
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2275
Dołączył(a): 31.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Marsallah » 11.10.2017 11:15

beatabm napisał(a):Powietrze na Twoich zdjęciach jest niesamowicie przejrzyste 8O , szok. Pięknie w tym Twoim Visie :D


Lauru najbardziej słonecznej wyspy na Adriatyku nie dostaje się za nic :lol: (Tak, wiem, że Hvar też się tak przedstawia.)

Katerina napisał(a):Motar odkryłam w tym roku podczas kolacji w konobie Roki's - kupiłam zapas w jednej z vinotek w Luce. Czy dostałeś to zioło :wink: gdziekolwiek indziej w Cro, bo ja nie spotkałam się..Podobno rośnie na viškich skałach blisko morza..


Tak, motar poznałem zresztą na Braču. Pisałem o tym odkryciu w relacji z 2012 r. Ale kupowałem tylko na Visie :)

Katerina napisał(a):Widok zatoki i Petara ze wzgórza, jak zawsze hipnotyzujący. My byliśmy chwilę po Was, a powalił nas widok zniszczonych przez suszę terenów zielonych niegdyś :cry: . Czy podczas Waszego pobytu już było to widać?


Tak, zdaje się, że Ania coś się żaliła, że wysuszona roślinność (nie to co w czerwcu), że nie tak znowu ciepło jakby być mogło (w końcu mamy "high season", a tu tylko 29C), tak więc stanęło na tym, że na następne crowakacje jedziemy PO RAZ PIERWSZY EVER w lipcu :P

loverosa napisał(a):Dla mnie to samo podróż do Cro jest bardzo emocjonującym przeżyciem :)

No to mam tak samo jak Ty :wink: Witaj i wymość sobie groszkowy fotel :)
a_nula
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 219
Dołączył(a): 13.09.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) a_nula » 12.10.2017 07:26

Tak, motar w duzych ilosciach rośnie na skalkach :), zreszta obok kaparow. Gdzies w tyle glowy mam, zeby kiedys nazbierac i zrobic wlasne, ale jakos nigdy dotąd nie mialam na tyle motywacji zeby ten pomysl wcielic w zycie. Wygrywalo lenistwo i kapary kupne (choc tez domowe) :)
W tym roku trafilismy swietne, ale o tym bedzie pisał pozniej Bartek :)
Katerina
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5003
Dołączył(a): 18.08.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Katerina » 12.10.2017 09:23

a_nula
Tak, motar w duzych ilosciach rośnie na skalkach :), zreszta obok kaparow.


Ja jakoś tych kaparów rosnących nie mogę namierzyć :roll: :lol: A motaru nawet nie próbowałam, bo jak go odkryłam w knajpie na talerzu, to nazajutrz wyjeżdżaliśmy..Zdążyłam tylko zakupić w słoiku :)
Marsallah
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2275
Dołączył(a): 31.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Marsallah » 12.10.2017 12:28

Katerina napisał(a):Ja jakoś tych kaparów rosnących nie mogę namierzyć


Na tym półwyspie, na którym jest Česka Vila, za nią, rosną kapary. Dwa lata temu (w czerwcu) jakaś starsza pani szła w stroju kąpielowym z Grandovaca po skałkach, schylała się przy jakichś krzaczorach, rwała i wracała z pełnymi garściami kaparów. W tym roku byliśmy w sierpniu, ale też rosły - nie pamiętam, gdzie, ale widziałem.
kaapry (337 x 600).jpg
Trajgul
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1769
Dołączył(a): 26.08.2016

Nieprzeczytany postnapisał(a) Trajgul » 12.10.2017 12:31

Marsallah napisał(a):... jakaś starsza pani szła w stroju kąpielowym (...) schylała się przy jakichś krzaczorach ...

Mój Boże, Marsallah, opanuj się ;).
Katerina
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5003
Dołączył(a): 18.08.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Katerina » 12.10.2017 12:53

Tak, roślinę znam i widzę wszędzie - w centrum miast i miasteczek - tylko nie widzę na nich kulek -owoców.. :roll: No,ale ja jeżdżę we wrześniu..

Trajgul
Marsallah napisał(a):
... jakaś starsza pani szła w stroju kąpielowym (...) schylała się przy jakichś krzaczorach ...


Mój Boże, Marsallah, opanuj się ;)


Kolega powinien natychmiast wrócić do wątku o cycach, bo mu się wszystko kojarzy szczególnie :mrgreen:
Widać,że zabłądziłeś :wink: :papa:
krombocher
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 647
Dołączył(a): 07.07.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) krombocher » 12.10.2017 13:58

[quote="Katerina"]Tak, roślinę znam i widzę wszędzie - w centrum miast i miasteczek - tylko nie widzę na nich kulek -owoców.. :roll: No,ale ja jeżdżę we wrześniu..

Jeżeli mowa o kaparach, to nie o owoce chodzi, ale o jadalne pączki kwiatowe.
Pozdrav :papa:
a_nula
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 219
Dołączył(a): 13.09.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) a_nula » 12.10.2017 14:32

Tak, choc kaparne jabuke (chyba to tak sie nazywa?) to juz owoce tej roslinki :). Pani w stroju na plazy zbierala kapary w czerwcu wiec z pewnoscia wspomniane pąki :)
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12068
Dołączył(a): 16.12.2016

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 12.10.2017 14:57

Katerina napisał(a):Tak, roślinę znam i widzę wszędzie - w centrum miast i miasteczek - tylko nie widzę na nich kulek -owoców.. :roll: No,ale ja jeżdżę we wrześniu..

Trajgul
Marsallah napisał(a):
... jakaś starsza pani szła w stroju kąpielowym (...) schylała się przy jakichś krzaczorach ...


Mój Boże, Marsallah, opanuj się ;)


Kolega powinien natychmiast wrócić do wątku o cycach, bo mu się wszystko kojarzy szczególnie :mrgreen:
Widać,że zabłądziłeś :wink: :papa:

Tylko że w wątku o cycach to też będą zawiedzeni bo tam te cyce to się pije a nie.....to co Oni myślą :roll: :roll: :roll:
Abakus68
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1177
Dołączył(a): 19.09.2017

Nieprzeczytany postnapisał(a) Abakus68 » 12.10.2017 15:37

Marsallah napisał(a):Tak, motar poznałem zresztą na Braču. Pisałem o tym odkryciu w relacji z 2012 r. Ale kupowałem tylko na Visie :)

Nie pierwszy raz Bartku widzę w Twoich relacjach dyskusję o motarze -to pozwolę dorzucić trzy grosze…
Ktoś pięknie o nim napisał…
„Motar samo želi da mu je more u blizini, da ga zalijeva, oplakuje, miluje, da mu šapće nježne riječi po mjesečini....a tamo gdje more ne može doseći valovima, niti kapljicama...tamo motar ne raste... Kad bi pokušala opisat kakvog okusa je taj motar...jedino što mi pada na pamet je - okus po moru. Sirov mi baš nije po guštu, iako nekima možda i jest....ali kuhan.....mmmmmmm.... more u ustima!”

Mógłbym poprosić o przetłumaczenie – ale jakoś tak lubię sam… to wedle mnie brzmi tak:

„Motar po prostu chce mieć morze w pobliżu, i chce być przez nie podlewany, żeby morze na niego płakało, pieściło go i szeptało mu delikatne słowa w świetle księżyca ... a gdzie morze nie może dotrzeć do niego falami czy kropelkami ... tam motar nie rośnie... Gdyby próbował opisać smak motaru to jedyną rzeczą, o której warto wspomnieć jest to, że ma smak morza. Surowy nie przypadł mi do gustu, choć niektórym przypaść może .... ale gotowany ..... mmmmmmm .... morze w ustach!”

Ładnie prawda? O wiele ładniej niż to, co piszą o motarze uczone książki czyli:
Łac. Crithmum maritimum L.
Ang. Rock samphire
Nazwy Chorwackie: motar, matar, motrika, morski koper, morski koromač, petrovac, trava sv.Petra, primorski obalac, šćulac, slatki kopar
Po włosku – Trawa rosnąca przy morzu (ha,ha,ha – Włosi!!!)
Od czasów starożytnych stosowano go jako antyseptyczne, moczopędne, aromatyczne, aperitifowe, trawienne, oczyszczające warzywo, czy też przyprawę. Liście motaru są stosowane w leczeniu problemów z pęcherzami, do detoksykacji i oczyszczania krwi, w celu zwiększenia oddawania moczu, w leczeniu powikłań nerek i problemów żołądkowych oraz wykorzystywane do utraty wagi. Badania wykazały, że motar zawiera olejki eteryczne, aminokwasy, kumarynę i flawonoidy oraz wysoką zawartość witaminy C.
Z tej racji, że w końcu mogę wklejać linki dnia 2017-10-23 uzupełniam powyższe o link
http://blog.dnevnik.hr/nelinagustirna/2012/05/1630798308/sta-je-to-motar.html
Ostatnio edytowano 23.10.2017 18:34 przez Abakus68, łącznie edytowano 2 razy
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży

cron
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone