napisał(a) kaszubskiexpress » 09.12.2015 08:07
I żeby było w temacie.
O prawdziwym komuniście!!!
W 1990 r. w Związku Radzieckim umiera stareńka babunia. Dziadek, jeden z założycieli ZSRR, wzywa najlepszych lekarzy i ma nadzieję, że oni babcię wyleczą. W końcu udaje się jednak do lekarza medycyny alternatywnej, a ten mu poradził, by czym prędzej zaspokoił babcię seksualnie. Dziadek się wymawia:
- Ależ ja jestem już na to za stary! Wiele lat tego nie robiłem. Na moich rękach umarł towarzysz Lenin!!! Seks już nie jest dla mnie!
Lekarz był jednak nieubłagany i obstawał przy swoim. W końcu dziadek skapitulował. Poszedł do domu i umierającą babcię porządnie przeleciał. Potem zmęczony zasnął.
Kiedy rano się obudził, zobaczył, że babci nie ma w łóżku. Była w kuchni i smażyła naleśniki. Uśmiechała się, wesoło podśpiewując; mało brakowała, by tańczyła. Nagle Dziadek zaczął strasznie walić głową w ścianę.
- Jaki ze mnie durak! Mogłem uratować towarzysza Lenina!!!