Tęcze Korčuli i kominy Lastova

Witajcie!
Jestem z powrotem po przedłużonym weekendzie spędzonym na południu Czech Pięknie było! Stacjonowaliśmy w Czeskim Krumlovie (bajkowe miasto!) i oprócz tego miasteczka zwiedziliśmy Hlubokę nad Wełtawą, Telč, austriacki Linz i połazikowaliśmy nad jeziorem Lipno

Wakacje krótkie, ale bardzo męczące Nawet ja mam już dosyć zwiedzania

Czas wrócić do pisania relacji, ale proszę o cierpliwość, bo muszę się trochę ogarnąć

Fatamorgana napisał(a):W "Amforze" (Lastovo) drogo nie mieli...
Za to mieli zarąbiste rysunki satyryczne z konkursu- uśmiałem się w oczekiwaniu na pyszną pizzę.

Cześć Fata!
Tak, "Amfora" była wyjątkiem i dlatego tam się żywiliśmy Mieli też pyszne lignje Generalnie dobre jedzenie za przyzwoitą cenę i do tego piękny widok z tarasu. A pana satyryka widziałam, jak podpisywał swoje rysunki

Fatamorgana napisał(a):Cześć Aga tak w ogóle i jak Ci już pisałem- Lastovo kajakiem- to mogła wymyślić tylko Maslinka...

Biorę tylko połowę odpowiedzialności za ten pomysł Sądziłam, że Lastovo trochę lepiej nadaje się do kajakowania. Brakowało mi pięknych plaż - takich jak na Hvarze czy Korčuli. Ale nie bylibyśmy sobą, gdybyśmy czegoś ciekawego dla siebie nie znaleźli

Fatamorgana napisał(a):A przy okazji: o Lastovie bardzo dobrze i ciekawie oraz dokładniej było/jest w filmie pokazywanym wiosną po kilka razy na kanale Viasat Nature: "Wodne skarby Chorwacji"- odcinek II jest o Lastovie i pokazuje również mniejsze wyspy archipelagu oraz fantastyczne pionowe ściany podwodne i życie wokół nich.

Dzięki Na pewno zobaczę

A teraz czekam na Twoją relację

Lidia K napisał(a):

maslinka napisał(a): To jak, płyniecie z nami?

Nadgoniłam może dlatego, że wybrałam własne nogi a nie kajak (podobnie jak Ty poprzedniego wietrznego dnia).

Witaj, Małgosiu
Czasami lepiej jest zaufać własnym nogom

Lidia K napisał(a):Zastanawiam jak Wam się będzie podobać w Grecji gdy już ten właśnie kierunek wybierzecie.

Musimy się o tym przekonać

henius34 napisał(a):lepiej późno niż wcale...,zasiądę na rufie:)

Zapraszam Ale uprzedzam - może trochę chlapać

miras_sg napisał(a):OK ... 0 ddw poczytam dalej jak wrócę , Pozdrav

Super wakacji życzę!

M.KOM.8 napisał(a):Bok!!!
Jak bym tam był...
Pozdrawiam Maslinko

Bok!
Cieszę się, że zajrzałeś Mam nadzieję, że spotkamy się we wrześniu/październiku

kroj napisał(a):Oj, wreszcie się zalogowałam, nie mogłam się dogadać z moim hasłem i spóźniłam się na rejs
Powlokę się wpław za Wami; super się czyta i ogląda Waszymi obiektywami Czekam na więcej..
Pozdrawiam ciepło

Witaj! Dzięki za miłe słowa

ziemniak napisał(a):PS już nie jedna twoja relacja była dla nas bardzo pomocna, także gdyby się dało to nie jedno Ożujsko dla Ciebie ...a może kiedyś gdzieś spotkamy się po drodze

Hehe, w takim razie mam nadzieję, że się spotkamy
Pozdrav

Ja bede wyczekiwal Krumlova (zapewne w jakims innym watku) bo to jeden z moich kolejnych ewentualnych czeskich celow tranzytowych (w tym roku bylo Brno - ale za krotko!)
Telc tez mnie interesuje a gdyby byly jeszcze Vary Karla ;) to juz w ogole bylbym w skowronkach

tony montana napisał(a):Ja bede wyczekiwal Krumlova (zapewne w jakims innym watku) bo to jeden z moich kolejnych ewentualnych czeskich celow tranzytowych (w tym roku bylo Brno - ale za krotko!)
Telc tez mnie interesuje a gdyby byly jeszcze Vary Karla ;) to juz w ogole bylbym w skowronkach

Cesky Krumlov jest cudny! Ale tranzytowo będziecie mieć duży niedosyt. Niby mała miejscowość, a po starówce można się włóczyć godzinami. Jest tam mnóstwo urokliwych zakątków. No i duży, piękny zamek
Warto tam zostać przynajmniej na 2 dni

Telc mnie trochę rozczarował, pewnie dlatego, że najpierw zobaczyliśmy Krumlov

Karlove Vary jeszcze przed nami

Relacja z Czech pewnie będzie, ale kiedy, trudno powiedzieć

Witaj Agnieszko. Jak miło ze jest już Twoja relacja. ja wróciłem wczoraj z Chorwacji i wpadłem w depresje powrotną. Tam dwa tygodnie słońca a tu pada i pada. Zasiadam i łykam lekarstwo, Pozdrawiam

Ja również dołączam - niestety na szarym końcu ... - przynajmniej miałam kawał relacji do przeczytania "jednym tchem"
Jak zwykle super się czyta i ogląda,
pozdrawiam
Gośka

Wakacyjny brak dostępu do netu i melduję się dopiero na 11 stronie Ale mojego ukochanego Lastova i to w Twoimi Oczami nie mogę sobie odpuścić. Relacja jak zwykle miodzio. Nadrabiam więc zaległości i czekam na więcej

janusz07 napisał(a):Witaj Agnieszko. Jak miło ze jest już Twoja relacja. ja wróciłem wczoraj z Chorwacji i wpadłem w depresje powrotną. Tam dwa tygodnie słońca a tu pada i pada. Zasiadam i łykam lekarstwo, Pozdrawiam

Cześć Janusz.
Głupio mi, bo właśnie sobie przypomniałam, że Ci nie odpisałam na maila wysłanego już dawno temu (o kamerce). Zginął mi gdzieś w skrzynce odbiorczej... Takie rzeczy trzeba robić od razu, bo później umykają. Przepraszam.

Kupiłeś tę kamerkę? Co do naszej (Readleaf), nie mam porównania z lepszym sprzętem. Kupiliśmy ją również ze względu na cenę (GoPro dużo droższa). Zdjęcia robi takie sobie, ale filmiki ok. Teraz te informacje pewnie średnio Ci się przydadzą...

gosiak.k napisał(a):Ja również dołączam - niestety na szarym końcu ... - przynajmniej miałam kawał relacji do przeczytania "jednym tchem"
Jak zwykle super się czyta i ogląda,
pozdrawiam
Gośka

Witaj, Gosiu. Dzięki za miłe słowa.

krombocher napisał(a):Wakacyjny brak dostępu do netu i melduję się dopiero na 11 stronie Ale mojego ukochanego Lastova i to w Twoimi Oczami nie mogę sobie odpuścić. Relacja jak zwykle miodzio. Nadrabiam więc zaległości i czekam na więcej

Cześć Krombocher. Lastovo już niedługo. Jeszcze tylko 1 dzień na Korčuli i przerwa w postaci Lastova

"Kupiłeś tę kamerkę? Co do naszej (Readleaf), nie mam porównania z lepszym sprzętem. Kupiliśmy ją również ze względu na cenę (GoPro dużo droższa). Zdjęcia robi takie sobie, ale filmiki ok. Teraz te informacje pewnie średnio Ci się przydadzą..."

Spokojnie, kupiłem sobie aparat do zdjęć podwodnych, porobiłem trochę fotek, nawet niezłe. (lepsze niż moim poprzednim). A ja trochę Twoim śladem, w zeszłym roku na Hvarze a w Tym trochę na Korculi. Ale dość o mnie, wracam do relacji. Fajnie piszesz (jak zwykle) Pozdrawiam

Cesky Krumlov to wg. niektórych statystyk i takich tam NAJPIĘKNIEJSZE miasto na świecie!

ps szkoda, że z Linz nie pojechaliście do Salzburga - kolejna perełka jak Krumlov.

janusz07 napisał(a):Spokojnie, kupiłem sobie aparat do zdjęć podwodnych, porobiłem trochę fotek, nawet niezłe. (lepsze niż moim poprzednim).

Aparat do zdjęć podwodnych sprawdza się chyba lepiej niż kamerka. Żałowałam trochę w tym roku, że nie mamy właśnie dobrego podwodnego aparatu. Ryby pięknie mi pozowały, a na zdjęciach wyszło to tak sobie. Kamerka niestety nie ma zooma ani nawet wyświetlacza, więc dopiero w domu, po zgraniu zdjęć, zobaczyliśmy, co udało się uchwycić

Kamerka dla nas sprawdza się przede wszystkim na nartach. Filmiki z szusowania wychodzą fajnie, zdjęcia podwodne nie do końca tak, jak byśmy tego oczekiwali.

ziemniak napisał(a):Cesky Krumlov to wg. niektórych statystyk i takich tam NAJPIĘKNIEJSZE miasto na świecie!

Podobno Też znalazłam taki artykuł w necie Może mógłby startować w kategorii małych miast... Ale jak tu porównać Krumlov do Paryża, Rzymu czy Budapesztu?

ziemniak napisał(a):ps szkoda, że z Linz nie pojechaliście do Salzburga - kolejna perełka jak Krumlov.

W Salzburgu byliśmy rok temu przy okazji krótkiego pobytu w Bawarii. Zgadza się - przepiękne miasto

uff...wrocilem korcula spoko zobacze co Ty pokazesz

maslinka napisał(a):Cześć Krombocher. Lastovo już niedługo. Jeszcze tylko 1 dzień na Korčuli i przerwa w postaci Lastova

Super. W związku z tym zmieniam avatar z "korculańskiego" na taki z kominami

Monte Christo napisał(a):uff...wrocilem korcula spoko zobacze co Ty pokazesz

Też myślę, że spoko

krombocher napisał(a):

maslinka napisał(a):Cześć Krombocher. Lastovo już niedługo. Jeszcze tylko 1 dzień na Korčuli i przerwa w postaci Lastova

Super. W związku z tym zmieniam avatar z "korculańskiego" na taki z kominami

Fajny avatar
Z tym, że 1 dzień na Korčuli, to kilka odcinków Tyle się działo!


A teraz zapraszam na kolejny wieczór w miasteczku


20 lipca (niedziela): Trzeci korčulański wieczór

Jak spędzić wieczór w Korčuli? Oczywiście włócząc się po mieście, co będziemy robić już po raz trzeci

Najpierw jednak trzeba "złapać" taksówkę, co może nie być takie proste. Co prawda rozkład jazdy jest i wisi sobie w widocznym miejscu, ale rozkład rozkładem, a życie, życiem



Jest nie tylko rozkład, ale i zacumowana łódka. Brakuje tylko "kierowcy".

O 19:30 na pewno nie popłyniemy. Czekamy dobre 10 minut, potencjalnych chętnych coraz więcej...



(Choć na tej fotce ich nie widać )

W końcu jakiś turysta się denerwuje (nie wiem, po co - wakacje są przecież ) i dzwoni na numer komórki widniejący na łajbie. Telefon odzywa się wewnątrz taksówki

Po kolejnych 5 minutach podchodzi nieśpiesznie jakiś koleś, okazuje się, kapitan. Zdenerwowany turysta (chyba Niemiec) pokazuje na rozkład, na zegarek i coś tam mówi po swojemu. Na to pan kapitan z lekceważeniem wzrusza ramionami. Chcesz pan płynąć, to wsiadaj. Nie, to nie

Nie wiem, o co temu Niemcowi chodziło Głupie 15 minut spóźnienia, to nie spóźnienie. Luuuz, w Chorwacji jesteśmy

5 minut miłego rejsiku i jesteśmy przy starówce. Dzisiaj obieramy inny kierunek niż dotychczas i przeciwny do ogólnego kierunku poruszania się turystów Większość ludzi śpieszy na Stare Miasto, my będziemy się od niego oddalać i zmierzać w stronę klasztoru dominikanów.




Korčula z tej perspektywy i w świetle zachodzącego słońca prezentuje się wyjątkowo atrakcyjnie:



Przysiadamy więc co chwilę, podziwiamy i focimy.





Podziwiają też inni, np. z tarasu pizzerii, na którym później zasiądziemy i my:



Promenada wysadzana palmami (Mysza, Tobie dedykuję palmy w tym odcinku ):



doprowadza nas do klasztoru dominikanów:




Obserwujemy zachód słońca, niestety za chmury...



Pora wracać i zjeść coś dobrego. Ten korčulanin już je :



My też zaraz siadamy we wspomnianej pizzerii z widokiem na starówkę:



i zajadamy się pizzą z pršutem:



Jest bardzo ciepło i, co dziwne, zupełnie bezwietrznie. W poprzednie dwa wieczory bardzo wiało. Mamy podejrzenia, że ta cisza nie wróży niczego dobrego...

Sprawdzamy prognozy i... one też źle wróżą na jutro.



Cóż, chyba trzeba będzie zrobić sobie przerwę od opalania i kajakowania, bo wygląda na to, że słońce zrobi sobie przerwę

Robi się późno, więc wracamy w stronę starówki i przystani taksówek.



Ciekawy zakątek z parasolkami (czyżby kolejna wróżba? ):



Wrócimy tu jutro, jak będzie trochę jaśniej.

Tym razem taksówka już czeka i zaraz odpływa z nami na pokładzie. Noc jest piękna, a niebo rozgwieżdżone. Na razie nic nie zapowiada, że pogoda miałaby się zepsuć. A jednak...

Jestem ciekawa jak zorganizujecie sobie czas, w tą trochę mniej ładną pogodę

Oj, coraz bardziej zazdroszczę Korčuli