Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Sycylia & Rzym 2006

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Maciej
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2470
Dołączył(a): 20.03.2002

Nieprzeczytany postnapisał(a) Maciej » 16.08.2006 19:55

:evil: :evil: :evil:
Pięknie kuźwa pięknie w pracy 4 dni mnie nie było a z mojego kompa jakieś Szopisko po forum buszowało :evil: a ja na jego konto posta żem spłodził :oops:
Ale już wykasowane :lol:
a co do meritum to weekend był męczący :lol: , teraz męczy praca :( ale obiecuje że jutro długaśny odcinek pt. "Rzym" się pojawi. Wytrzymacie ? :twisted:
PozdraVki
Jareksz
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1794
Dołączył(a): 17.01.2003

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jareksz » 16.08.2006 20:14

:lol:
Maciej... a mamy jakieś inne wyjście???? :lol: :lol: :lol: :lol:
zoohha
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1195
Dołączył(a): 07.12.2003

Nieprzeczytany postnapisał(a) zoohha » 16.08.2006 20:43

:-) co mamy nie wytrzymać Maćku. "Pary" w paluszkach nie powinieneś utracić po pracowitym :-) weckendzie. W barach i łokciach to i owszem :-).
Czekamy...
FUX
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13020
Dołączył(a): 14.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) FUX » 16.08.2006 22:32

Dawaj, dawaj. MIGIEM.

FUX
wojan
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5547
Dołączył(a): 17.06.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) wojan » 16.08.2006 22:46

Wytrzymacie ?


Wytrzymamy

Pomożecie ? - Pomożemy. :lol: :lol:
Maciej
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2470
Dołączył(a): 20.03.2002

Nieprzeczytany postnapisał(a) Maciej » 17.08.2006 20:41

No to jak dzielnie wytrzymaliście po konsomolskim zapewnieniu Wojana :twisted: to czas na spelnienie obietnic choć po 13 godzinnym dyżurze wolałbym poczytać a nie pisać :wink:
Pierwszy z naszych pelnych "rzymskich" dni to niedziela 2 lipca.
Z rańca budzą nas ptaszki-bo człek w apartamencie odwykł od kontaktu z przyrodą :lol:
Nie mozemy się za bardzo ślimaczyć bo cel jest jasny trzeba zdążyć na Anioł Pański. Co prawda z religijnoscią (zwłaszcza u mnie) najlepiej nie jest ale byc w Rzymie w niedziele i nie pojawić się w poludnie na placu Św. Piotra to grzech :wink:
"Śniadanie na trawie" wsuwamy szybciutko i przed 11-ą meldujemy się przy recpecji kempingu skąd co pół godziny na stację kolejki miejskiej jeździ bezplatny autobus. Kemping od stacji dzieli coś okolo km więc parę minut po 11-ej meldujemy sie na dworcu. Przed kasa chwila zastanowienia i szybki kurs cennika rzymskiej komunikacji. Na początek wybieramy bilety "jednorazowe" po euro za sztukę. Uprawniają do jazdy przez 75 minut dowolnymi środkami transportu - jedyne ograniczenie to tylko jeden kurs metrem w cenie. Juz później dochodzimy do wniosku że przy naprawde bardzo sprawnej komunikacji miejskiej idealnym rozwiązaniem do zwiedzania jest kupno biletu dobowego-koszt 4 euro ale jeździ się dowoli metrem, kolejkami, tramwajami i autobusami.
Ze stacji Prima Porta do Flaminio jedzie się max 20 minut. Na miejscu jesteśmy przed 11.30 - szybka przesiadka do metra dwa przystanki i wysiadamy na Ottaviano S.Pietro czyli na stacji metra najbliższej Watykanu. Na plac ciągnie prawdziwy tłum-sporo Polaków - dla nas mila odmiana bo przez ostatnie dwa tygodnie na Sycylii widzieliśmy tylko jedno auto na polskich blachach-ze Szkieletczyzyny :wink:
Przed przekroczeniem "granicy" Watykanu jeszcze szybka kawka w jednym z barów i juz meldujemy się w kolorowym tłumie na placu Św. Piotra. To nasza pierwsza wizyta w Rzymie - oglądając puste jeszcze okna domu papieskiego dziwnie się jakoś robi na sercu - przy świadomości ze za chwilę zobaczymy Benedykta a nie JPII.
Lokujemy się przy grupie Polaków, AP zaczyna się punktualnie, na koniec jak zwykle pozdrowienia - poniżej foto zrobione w trakcie wygłaszania wersji polskiej czyli "pozdrawiam Was ciule" :wink:

Obrazek

Po uroczystości z placu św. Piotra wylewa się prawdziwy tłum - wiele osób staje w kolejce do Bazyliki postanawiamy ten obowiązkowy punkt programu przełozyć na poniedzialek by uniknąć kolejek.
Ruszamy słynną choćby z przekazów telewizyjnych Via Conciliazione. Po drodze postanawiamy jako rzymscy nowicjusze skorzystać z citytour czyli autobusowej wycieczki (autobus 110) z przystankami w najważniejszych miejscach Wiecznego Miasta. Popelniamy jednak mały błąd taktyczny bo udajemy się w miejsce startu-czyli pod dworzec Terminii a calodniowe bilety (13 euro sztuka) uprawniają do wsiadania i wysaidania w dowolnym miejscu całej trasy i nieograniczonej liczby kursów. Człek uczy się jednak na błędach ale nie ma tego złego przynajmniej zaliczamy wielokilometrowy spacer z Watykanu na Stazione Termini. Temperatura po Sycylii bardzo rześka coś kolo 30 stopni :lol: . Przy Largo di Torre Argentina pierwszy "postój" na pierwsze rzymskie lody i lustrowanie przewodnika:

Obrazek

W tle ruiny 4 świątyń i pozostalości dawnych toalet publicznych w których obecnie rządzą wstrętne sierściuchy brrr :twisted:
Po odpoczynku uzupelnienie zapasów wody mineralnej w jednym z nielicznych w centrum normalnym sklepie (Spar) i szwędamy się dalej.
Mijamy Pallazo Venezia i opłotkami po dość męczącej marszrucie docierami do dworca Terminii. Kupujemy bilety i wsiadamy na pokład autobusu linii 110 ( wszystkie wycieczkowce są w stylu londyńskim tyle że bez dachu).

Obrazek

Dostajemy w cenie biletu słuchaweczki do wpięcia i wysłuchania mantry przewodnika-angielszczyzna jest niestety takiej jakości że wolimy wiedzę czerpać ze swojego przewodnika ;)
W 2 godziny zmęczeni nieco świecącym nonstop słońcem nabieramy orientacji w rzymskich atrakcjach - objeżdżamy m.in. Coloseum, Forum Romanum, Corso, Watykan i wiele innych miejsc. Wysiadamy w pobliżu Fontanny di Trevi. Tłum jest ogromny-bo to najchłodniejsze miejsce w okolicy ;)

Obrazek

Mundurowi skrupulatnie pilnują by nikt nie wchodzil do fontanny-można jedynie schłodzić się przy bocznych "wodotryskach".
Po fontannie zaglądamy do innego żelaznego punktu czyli du surowego i przepięknego Panteonu:

Obrazek

Powoli zbliża się wieczór, Włochom jedzenie jeszcze nie w głowie (po 18-ej) ale my postanawiamy zakonczyć już zwiedzanie i gdziś spocząć na żarełko. Jednym z lepszych miejsc na znalezienie czegoś dobrego i taniego są okolice Piazza Navona czyli ulubionego placu Rzymian - tam się spotykają i świętują np. zdobycie mistrzostwa świata ;)
Tam też stoi fontanna Czterech Rzek (Fontana dei Quattro Fiumi):

Obrazek

W bocznej uliczce od Piazza Navona aż roi się od pizzerii. Zamawiamy menu dnia czyli po zestawie pizza-pieczywo czosnkowe z pomidorami i winko-calość z napiwkiem wychodzi jakieś 18 euro czyli jak za darmo :)
Posileni i z bardzo sfatygowanymi całodzienną marszrutą nogami zarządzamy odwrót - na oplotkach watykanu przy Castel Sant' Angelo natrafiamy jeszcze na jakąś promocyjną imprezę Lacjum. Mnóstwo straganów z produktami regionalnymi. Załapujemy się na sympatyczne t-shirty a za jedyne 6 euro kupujemy "trzypak" róznych win z okolic Rzymu, ktory wzbogaci kolekcje sycylijską :twisted:
Po zakupach 2 przystanki metrem i przesiadka na "naszą" kolejkę. Wszystko kursuje co kilka minut więc szybko docieramy do Prima Porty. Tam parę minut oczekiwania na autobus z campu i lądujemy na kempingu.
Tego dnia chyba nawet żadnego meczu już nie oglądam - kąpiemy się, sączymy po kubeczku wina i idziemy spać. W poniedziałek czeka nas kolejny dzień rzymskiej przygody - jesteśmy tam tak krótko a to miasto wciąga nas coraz bardziej. Sami się dziwimy bo obydwoje nie lubimy wielkich miast ale Rzym okazuje się wyjątkiem :hearts: .
Rzym part 2 jutro, obiecuję :twisted:
PozdraVki
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 17.08.2006 21:21

Po wklejeniu odcinka o 20.41 pewnie teraz Maćku "dziobiesz" część następną...i chwała Ci za to :lol: ...ale jak śpisz...i nie wkleisz jutro.... to sprawa się rypnie i ...masz przechlapane... :lool:
Pozdravki
Dalmatinka
Cromaniak
Posty: 735
Dołączył(a): 19.01.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Dalmatinka » 17.08.2006 23:14

:D :D :D :D
I do Rzymu tez dzis dojechalam :D :D
jolek
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3457
Dołączył(a): 08.02.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) jolek » 18.08.2006 01:19

Jak miło znowu pochodzić uliczkami Wiecznego Miasta....to są klimaty...:)

Świetne, Maćku :D Pisz...pisz...pisz...wklejaj zdjątka :)

Pozdrawiam :)
fokstrot
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 492
Dołączył(a): 21.06.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) fokstrot » 18.08.2006 09:04

uff...wlasnie przeczytalem cala dotychczasowa relacje. czekam na dalsza czesc bo niezle mnie "wciagnela" wasza wloska wyprawa :)
pozdrawiam
Maciej
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2470
Dołączył(a): 20.03.2002

Nieprzeczytany postnapisał(a) Maciej » 18.08.2006 20:39

Dziękuję wszystkim za miłe słowa :) i zgodnie z obietnicą pora na kolejną część serialu pod roboczym tytułem "Rzymskich wakacji dzień drugi" ;)
Poniedzialkowy poranek spokojniejszy, po pierwsze nie śpimy zbyt długo, a po drugie tym razem czas nas nie goni. Wstępuję więc do kempingowego sklepu po świeże pieczywo. "Na kasie" dyżuruje mlodzieniec z Polski, co już na drugi dzień nas nie dziwi. Obsada campu Tiber jest bardzo międzynarodowa z przewagą krajów baltyckich i Polski. Zatrzymując się jeszcze przy samym kempingu - zgodnie z nazwą leży nad Tybrem, w zakolu tej rzeki. Część w pobliżu recepcji to minimarket, bar, restauracja, kafejka internetowa, akademik z miejscami noclegowymi. W pobliżu jest tez basen i dwa rodzaje domków. Namioty w większości rozlokowane są dalej, za wyjatkiem "obozu" z Polski. Młodzież bardziej gimnazjalna niż licealna bodaj z Bielska. Wstyd było patrzeć co to gówniarstwo wyprawiało wieczorami.
My rozbiliśmy się dobre kilkaset metrow od tych "atrakcji" w części emeryckiej ;). Jakby kogoś camp na przyszłosć interesował to wrzucam linka:
http://www.campingtiber.com/content/index.htm

Około 11-ej wygrzebujemy się z kempingu, pól godziny później jestesmy już w centrum Rzymu.
Wstępny plan jest taki - zwiedzanie Bazyliki potem szwędanie się po Zatybrzu i dalej ile starczy sił i czasu zwiedzanie Centro Storico.
Zaczynamy od Watykanu:

Obrazek

Przy okazji mala moja nieuwaga, zakładam starą koszulkę Idei (Centertel), która teraz budzi jednoznaczne skojarzenia z Kodem Leonarda, a to zdaje się nie jest ulubiony film Kościoła (mój tez nie ;)).
Gafa zauważona zbyt późno więc mimo wszystko ruszamy tak do Bazyliki. Pomysł by zwiedzanie przełożyć na poniedzialek był strzałem w dziesiątkę, bo w porównaniu do tego co dzialo się w niedzielę na placu i u wejścia do Bazyliki pustki:

Obrazek

Ochrona nie jest zbyt restrykcyjna jeśli chodzi o ubiór, Monika zarzuca na ramiona koszulkę ja ze względu na temperatury długie spodnie wolę zostawić w plecaku-na szczęście nikt nie karze mi ich założyć. Choć widziałem jak panie bez umiaru i odrobiny szacunku dla miejsca (bluzki na naramkach i miniówki) ochrona prosila o wyjście z Bazyliki.
W środku Bazylika budzi podziw swoim ogromem i rozmachem. Muszę jednak przyznać, że po tym co widzieliśmy we wnętrzach katedry w Monreale koło Palermo o prawdziwy zachwyt dość trudno, może to efekt większych oczekiwań, nie wiem.
W środku można robić zdjęcia więc próbujemy co nieco sfocić, udaje się uchwycić nawet jednego ducha ;)

Obrazek

Po obejrzeniu wnętrza Bazyliki szukamy wejścia do podziemi by odwiedzić to najważniejsze dla Polaków miejsce. Kolejka jest niewielka, nikt nikogo nie pogania, jest czas na modlitwę, zadumę i pamiatkowe bardzo smutne niestety zdjęcie...

Obrazek

Przygnębiający to bardzo widok, sami do siebie mamy pretensje że nie przyjechalismy do Rzymu gdy On jeszcze żył...
Po zwiedzeniu podziemi wychodzimy z Bazyliki z powrotem na Plac Św. Piotra. Przy bocznym wyjściu natrafiamy na przedstawicieli najmniejszej armii świata...

Obrazek

Ci to mają fajną robotę, no może trochę za gorąco w tych mundurach ;)
Z Placu wychodzimy bocznym wyjściem kierując się wzdłuż Tybru na wzgórze Janikulum. Zatybrze-centrum nocnego życia Rzymu także w ciagu dnia urzeka. Wąskie krete uliczki, uczelnie, warsztaty, sklepiki, bary i restauracje. Duże wrażenie prowincjonalności i spokoju (w pozytywnym sensie oczywiście) choć to praktycznie serce wielomilionowej metropolii. Tam spodoba nam się najbardziej - nie w sensie zabytków bo tam ich akurat niewiele ale atmosfery i miejsca gdzie można by zamieszkać (no dobra Campo de Fiori też może być ;)).
W drodze na wzgórze chlodzimy się kolejnymi rzymskimi lodami, pyszne choć szczerze mówiąc do sycylijskich się nie umywają ;)
Wreszcie wdrapujemy się na górkę a w nagrodę całkiem niezla panorama:

Obrazek

Po zejsciu ze wzgórza zaglądamy na główny plac dzielnicy czyli Piazza Santa Maria in Trastevere, wrażenia podobne jak wcześniej móglby to być ryneczek małego wloskiego miasteczka zagubionego gdzieś w Apeninach. Obowiązkowo wchodzimy do kościoła o tej samej nazwie bo to w końcu prawdopodobnie najstarsza swiatynia chrześcijańska w Rzymie. Po prawej stronie od ołtarza jest "tabliczka" Fons olio, w tym miejscu wg. legendy w dniu narodzin Chrystusa trysnęła oliwa choć bardziej prawdopodobne jest ze była to ropa naftowa. Wnętrze koscioła zdobią b. ładne mozaiki autorstwa Cavalliniego-oglądamy z zainteresowaniem ale już bez zachwytów. Katedra w Monreale rządzi ;)
Powoli opuszczamy Zatybrze przez wypę Tiberinę i kierujemy się w stronę Palatynu, Forum Romanum i Koloseum. Wcześniej na skwerku przy fontannie mały odpoczynek czyli wytchnienie dla nóg. Rzym malutki przecież nie jest w nogach mamy już dobre kilka kilometrów.
Po drodze poszukujemy jakiegoś sklepu-zapas wody powoli się kończy a niestety praktycznie całe centrum Rzymu zdominowane jest przez sklepiki na kółkach oferujące półlitrową mineralną za jedyne 2 euro 8O ( cena w sklepie to max 50 centów za 1,5 litra choć powszechniejsze są butleki dwulitrowe). Do Koloseum zbliżamy się nie od strony centrum ale nieco od tyłu
Obrazek

Zdecydowanie bardziej imponujący jest widok od strony Forum Romanum:

Obrazek

Koloseum oglądamy tylko z zewnątrz, nie wiem czy to byla dobra decyzja ale czasu na rzymskie zwiedzanie i tak w stosunku do tego co jest do zobaczenia mamy mało a na finiuszu urlopu trzeba się niestety liczyć z kasą. Za zwiedzanie Forum Romanum o dziwo placić nie trzeba.
Pozostałości starożytności tam nie brakuje ale przyznam trudno mi sobie wyobrazić pełnię wielkości tego miejsca przed wiekami...

Obrazek

Tu na większym planie:

Obrazek

i jeszcze rzut oka z drugiej strony ze schodów przy Palazzo Venezia:

Obrazek

Wychodzimy z forum właśnie tymi schodami, dalej kierujemy się "na szagę" przez centrum do Piazza Navona. Większość uliczek jest już nam znana, powoli zaczynam się czuć w Rzymie jak ryba w wodzie :wink:
Jest już około 19-ej więc czas najwyższy coś zjeść - lądujemy w restauracyjnym zagłebiu przy placu. Rzymska pizza jest dobra ale tym razem bierzemy zestaw z lazanią, sałatką i winkiem. Wszystko bardzo smaczne a kosztuje bodaj jedyne 17 euro :D
Na koniec wymyślam takie skróty że do Piazza del Popolo (obok przystanku naszej kolejki) docieramy pieszo zamiast autobusem :lol:
To pólnocny plac centrum gdzie rozpoczyna się głowna handlowa ulica Rzymu czyli via del Corso.
Pakujemy się do kolejki i po 20 minutach zajeżdżamy do Prima Porty.
Trochę pechowo, bo 5 minut temu odjechal nasz autobus kempingowy. Następny za 25 minut, zbliża się już 21-a wiec nie chcemy tracić czasu i idziemy pieszo w końcu to tylko kawałek :twisted:
Ten kilometr na zmeczonych nogach dłuży się wyjątkowo - dorobiłem się na stopach już pokaźnych pęcherzy, które zaczynają protestować ale dajemy radę, na miejscu jesteśmy 5 minut przed autobusem :lool:
Na kempingu szybka kąpiel i do kanjpy obejrzeć meczysko na telebimie. Nawet nie pamiętam co wtedy grało, wiem ze biale winko i prażona cebula w cieście były bardzo dobre :twisted:
Tak zakończyl się 2 dzień zwiedzania Rzymu, zostal nam tylko jeden. Co zobaczymy to nasze ale już jesteśmy pewni, że wrócimy tam na dłużej. Kiedy ? nie mamy pojęcia ale na pewno wrócimy.
Tymczasem zostal nam jeszcze jeden dzień pełen wrażeń, o ktorym w następnym i ostatnim odcinku mojej wakacyjnej opowieści :sm:
PozdraVki
wojan
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5547
Dołączył(a): 17.06.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) wojan » 18.08.2006 21:31

Bravo,bravo bravo :!: Nigdy do tej pory w Rzymie nie byłem - do dzisiaj.Dzięki Maćku :!:
Pozdrav.
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 18.08.2006 22:00

Też mi się podobało :lol: ...Maciek, a te nazwy ulic i placów to tak z "bańki" tu wklejasz :?:
Maciej
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2470
Dołączył(a): 20.03.2002

Nieprzeczytany postnapisał(a) Maciej » 19.08.2006 10:24

Slapolek a wydawało mi się, że Ty też jesteś mapiarz :lol: pisownie tylko sprawdzam bo po włosku nie parlewu :wink:
Nieskromnie powiem że mam pamięć fotograficzną - jak raz gdzieś jestem to już pamiętam, dlatego po dwóch dniach np. w Rzymie mogę się czuć jak u siebie :coool:
Z mapami jest podobnie a że studiowanie map i planów to jedno z ulubionych zajęć to nie ma problemów z nazwami :lol:
PozdraVki
Ostatnio edytowano 20.08.2006 16:54 przez Maciej, łącznie edytowano 1 raz
Szopisko
Croentuzjasta
Posty: 121
Dołączył(a): 21.07.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Szopisko » 19.08.2006 18:02

Maciej napisał(a)::evil: :evil: :evil:
Pięknie kuźwa pięknie w pracy 4 dni mnie nie było a z mojego kompa jakieś Szopisko po forum buszowało :evil: a ja na jego konto posta żem spłodził :oops:
Ale już wykasowane :lol:
a co do meritum to weekend był męczący :lol: , teraz męczy praca :( ale obiecuje że jutro długaśny odcinek pt. "Rzym" się pojawi. Wytrzymacie ? :twisted:
PozdraVki


8) :lol: 8)
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Sycylia & Rzym 2006 - strona 4
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone