Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Sutivan dziesięcioma zmysłami...

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
krakusowa
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6442
Dołączył(a): 08.11.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) krakusowa » 06.04.2019 12:43

Bardzo się cieszę, że piszesz dalej...
travel
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2503
Dołączył(a): 20.11.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) travel » 06.04.2019 17:37

Abakus68 napisał(a):Szczerze mówiąc nie wiem, dlaczego zabieram się za dalsze pisanie tej relacji. Nie. Nie umarła we mnie miłość do Chorwacji. Nie. Nie zrzedła mi mina po jakimś komentarzu. Nie. Nie napisano już wszystkiego o Sutivanie, czy wyspie na której leży. Życie. Samo życie. Okazuje się, że niektórym osobom trudno przychodzi wbić się w garnitur egoizmu, trudno zrozumieć że trzeba coś robić przede wszystkim dla siebie. Nikt wszak człowieka nie doceni w taki sposób, w jaki chciałby być doceniony, jak nie on sam. I sentencja ta bynajmniej nie dotyczy komentujących tu osób…
Zastanawia mnie tylko, czy zmiana w podejściu odbije się również na wymowie tekstu i mojej o urlopie opinii, ale tego dowiem się gdy skończę i przeczytam to raz jeszcze.


ZdziHu skąd ta zmiana w podejściu 8O :?: :?:
Mam nadzieję ,że nie zobaczyłeś światła w tunelu

Abakus68 napisał(a):Tymczasem bardzo dziękuję tym, którzy wrócą tu poczytać, i proszę o wybaczenie za tak długą przerwę.


U mnie masz odpust zupełny :mrgreen:


Abakus68 napisał(a): Postira a zwłaszcza okolice kościoła to jest ładne miejsce. Pełne nie tylko dostępu do morza, ale pełne zieleni

Z wyłożonym pięknie już zeszlifowanymi ludzkimi stopami kogulami (które zmoczone stają się śliskie!) i co ważne zamkniętym dla ruchu samochodowego dojściem do miejsca religijnego

Plac przed kościołem otaczają typowe, chorwackie kamienne budynki,które pewnie o wiele ciekawiej wyglądają w pełnym słońcu, aczkolwiek czy to szkoła (nieduża prawda?)


Na Twoich zdjęciach Postira wygląda wyjątkowo ciekawie :D

Abakus68 napisał(a):
23.jpg

Taka sala kinowa jest dziesięć razy lepsza od imaxa :papa:
pomorzanka zachodnia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1447
Dołączył(a): 18.08.2017

Nieprzeczytany postnapisał(a) pomorzanka zachodnia » 06.04.2019 18:29

Abakus68 napisał(a):
Dlaczego zatem Postir(k)a, a nie Postira. Bo to po raz drugi, rok po roku tylko mała pigułka, cząsteczka czegoś, co być może należy przedreptać z większą uwagą zwróconą na szczegóły. Po prostu dać sobie więcej czasu.


To można z jeszcze większą? 8O Tych szczegółów i tak było sporo. Bardzo się cieszę z nowego odcinka. :D
Katerina
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5003
Dołączył(a): 18.08.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Katerina » 06.04.2019 20:13

Abakus68
Tymczasem bardzo dziękuję tym, którzy wrócą tu poczytać, i proszę o wybaczenie za tak długą przerwę.

Odcinek 12 – „Postir(k)a” w oczach Zdzirka


Wybaczam Ci to zdzirostwo :lool: :lool:
agata26061
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3616
Dołączył(a): 04.07.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) agata26061 » 07.04.2019 11:10

Ja również cieszę się, że powróciłeś i czekam na kolejne odcinki :) Oczywiście z chęcią będę je czytać i oglądać zdjęcia ;)
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 18196
Dołączył(a): 26.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 27.04.2019 12:18

ZdziHu , żyjesz :?: :wink:
Dziesięciodniowa "rozpędówka" powinna wystarczyć . . .
Czekamy


Pozdrawiam
Piotr
Abakus68
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1177
Dołączył(a): 19.09.2017

Nieprzeczytany postnapisał(a) Abakus68 » 07.05.2019 17:51

piotrf napisał(a):ZdziHu , żyjesz :?: :wink:
Dziesięciodniowa "rozpędówka" powinna wystarczyć . . .
Czekamy


Pozdrawiam
Piotr


Przygotowania do siedmiodniówki w Bieszczadach oraz sam tam pobyt trochę wybił mnie znów z bywania tutaj, ale biorę się i do wieczora będzie kolejny odcinek
Abakus68
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1177
Dołączył(a): 19.09.2017

Nieprzeczytany postnapisał(a) Abakus68 » 07.05.2019 19:14

Odcinek 13 – Kobiety rozumem Zdziha – 2018-09-03

Czy to prowokujący tytuł? Nie. Nie ma takiej intencji, ale znów wszystko wyjdzie w praniu.
Być może należało pojechać z Postiry do Sutivanu. Przyznacie, że jak na jeden dzień to już sporo mieliśmy na liczniku. Ale przecież było wczesne popołudnie. Pogoda się poprawiała. Nerwy zeszły. A przed nami była Splitska, miejsce w którym mieszkaliśmy zeszłego roku. Pierwsze, czego potrzebowaliśmy to jakaś przekąska. Niestety Konoba Panorama nad Splitską, z której widoki są obłędne…

1.jpg

została zamknięta. Nadal jest możliwość wynajęcia tam app, ale jedzenia już nie serwują. Zjechaliśmy zatem do „palmowego centrum”

2.jpg

3.jpg

Weszliśmy do naszej ulubionej zeszłorocznej Villi Marija na kawę i jakieś jedzonko. I tu zaczyna się moja opowieść o kobietach. Kelnerka Jilinka, która w zeszłym roku widząc w nas tambylców była miła i nadskakiwała tym razem, chociaż rozpoznała nas, nie okrasiła nas żadnym zainteresowaniem. Kawa nie była warta zachodu, jedzenie pozostawiało wiele do życzenia. Czy jest to taki myk polegający na tym, że tym razem Sutivan, jako miejsce pobytowe, miał dać rozkosz również podniebienną, a Splitska miała być be? Może. Niemniej jednak taka totalna zmienność kobieca była dla mnie lekkim szokiem. I wtedy spojrzałem na towarzyszkę mojego życia.

4.jpg

Niezmienna od lat… Powabna i poruszająca serce i nie tylko…
Skąd te kropki. Nie wiem czy po kolejnych zdaniach czytające te słowa mężczyźni nie pukną się w głowę a kobiety nie polecą po mężów, ale napiszę je. Wpatrzenie w żonę jak w obrazek jest i potrzebne i wielce błędne. Pielęgnujemy ten obraz, „ścieramy z niego kurz”, ustawiamy nie w pełnym słońcu, aby nie wyblakł. Dbamy o ramę, o szkło. Wszystko niby dobrze i poprawnie. Ale zaglądnęliście kiedyś panowie na tył tego obrazu, za ramę? Rozebraliście go na czynniki pierwsze… O obrazie z punktu widzenia technicznego mówię, a nie o rozbieraniu do naga… Pewnie nie. Ja też nie. I to właśnie dlatego nie rozumiemy kobiet. I to właśnie dlatego rama i widok będąc ważniejszym potrafi nas zwieść utwierdzających się, że robimy wszystko tak jak trzeba i rozumiemy potrzeby. Bez choćby okresowego zaglądnięcia między szkło, obrazek a tylną ramę jesteśmy wręcz skazani na niezrozumienie a jego efekcie na niespodzianki. Nie zawsze miłe…

Dobrze, że z tego marazmu wyrwał mnie telefon od… Kobiety… I to jakiej… Od potrzebującej rycerza zagubionej w plątaninie makii, czy jak scrabbliści by pewnie określili makij Katerinie. Śledzący jej opowieść z zeszłorocznego urlopu wiedzą o co chodzi. Ale mnie telefon alarmujący „zgubiłam się, mąż nie odbiera, pada mi komórka, ratuj” wyrwał z zapatrzenia w żonę i nakręcił do działań ratunkowych polegających na wielokrotnej próbie skontaktowania się z jedynym i prawdziwym Kateriny rycerzem. Wszystko się dobrze skończyło, a jak to już szukajcie w odcinku o Makiach u Kateriny. A my podlecieliśmy na „naszą, zeszłoroczną” Splitką plażę zwaną Zastup.
Ciuch off, stroje on i do wody w takich oto okolicznościach.

5.jpg

6.jpg

7.jpg

Ludzi niewielu, słońce cieszyło w końcu pełną buzią, ale też było wiadomo, że za długo po tak intensywnym dniu nie popływamy. Rozłożeni na ręcznikach zatopiliśmy się w urlopowym hobby. Mariola w książce a ja na oglądaniu „dóbr przyrody”. Ładne dobro?

8.jpg

Muszę to opowiedzieć, bo to nie pierwszy raz. Pani towarzyszył starszy pan, a przynajmniej wyglądał na starszego. Taki trochę w typie Berniego Ecclestone… Choć zachowywał się w wodzie jak Tarzan. Ona zaś, gdy zorientowała się, że obserwuję jej zachowanie, podpuściwszy go do przepłynięcia enty raz płachty wody sama zaczęła pozować… Nie. Nie robiłem zdjęć. Ale zauważyłem, że wiele kobiet tak ma… Czy to znudzenie obecnym życiem? Może. My mężczyźni nigdy tego nie dostrzegamy u naszych żon prawda? Ja wiem, że to prawda… Tak jednak jest. Pozy, ruchy ciała, przeciąganie się. Ten brzuszek później też już był tak wciągnięty, że bałem się, że jakaś żyłka trzaśnie. Kilka razy się oglądnąłem czy to aby na pewno dla mnie spektakl, ale jeśli nie był dla mnie to chyba tylko dla murka stojącego za mną… Tak. Ten odcinek musiałem nazwać kobiety. Siedząca na powyższym zdjęciu młoda dziewczyna, której twarz rozmazałem zauważyła to dokładnie tak samo jak ja. Nasze spojrzenia się spotkały, a uśmiechy jednoznacznie wskazały na to, że ocena poczynań pani Ecclestonowej była taka sama…
Kobiety… Wiecie, moja żona nigdy w życiu nie opalała się nago. Nie wiem, czy zauważała moje zbyt częste spojrzenia na „dobro przyrody”. Być może rzeczywiście było, jak powiedziała, a powiedziała „od jutra opalamy się nago, zobacz, kilkanaście minut i już pod stanikiem jestem blada a tu czerwona.” A może wtedy nadal żyłem w nieświadomości tego, co zebrało się między obrazem, szkłem a ramą. Dość, że zafascynowany tym, że dnia kolejnego moje całe ciało, jak i jej dozna smażenia i w obawie, że będę chciał zgrzeszyć… zabrałem ją na ostatni punkt programu, to jest małą kapliczkę nad Sutivanem, zatrzymując się jeszcze po drodze ze Splitskiej do Supetaru w miejscu, w którym przez 14 dni poprzedniego roku nie stanąłem aby zrobić takie dwa zdjęcia. Statuetka przy wjeździe na pewną posesję opodal plaży w zakolu drogi…

9.jpg

Oraz tabliczka naprzeciwko niej

10.jpg

Tak tak, parking jedynie dla księżniczek, wszystkie inne zamienią się w ropuchy. Moja żona już ma szerokie usta, które uwielbiam, ale wolałbym, żeby nie zaczęła rechotać toteż czym prędzej odjechaliśmy do… Supetaru po akcesoria mające przywrócić urodę księżniczce... I spojrzeć z tarasu na taki oto widok… Ok, nie widok jest ważny. Zapamiętajcie ten samochód…

12.jpg

Wyspa okaże się taka mała…
No dobrze, ale wspominałem o ostatnim punkcie na mapie wędrówki z 3 września. Była nią Crkvica sv. Vinko Fererski. Czy warto tak w ogóle podjechać…

13.jpg

Czy ja wiem… No jest stół…

14.jpg

Ok. Bez żartów…
Czy zmęczył nas ten dzień. Nie… Widzicie panowie. Swój obraz, szybę, ramę znamy dokładnie… Oczywiście, że nie jesteśmy zmęczeni zwłaszcza, gdy wiemy, że taki piękny wieczorny spacer

15.jpg

16.jpg

17.jpg

18.jpg

19.jpg

20.jpg

Skończy się przy piwie w konobie Miki

21.jpg

22.jpg

Zauważyliście coś? Ja też nie. I właśnie dlatego – szkło – obraz – rama…
W innym przypadku szerokie drogi stają się zaułkami, pokręconymi, ciasnymi, być może nawet ślepymi

23.jpg

24.jpg

Czy można użyć jakiejś nazwy do zmysłu, który powinniśmy posiadać, a którego nie posiadamy – zmysłu „czucia budowy obrazu”?
Czy cokolwiek wyjaśni się w kolejnych odcinkach… ?
AdamZ
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1618
Dołączył(a): 27.08.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) AdamZ » 07.05.2019 20:00

Świetnie że relacja ruszyła i to nadal oryginalnym klimacie :mrgreen:
Za piękny wieczorowy Sutivan podziękowania odrębne :hut:
Katerina
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5003
Dołączył(a): 18.08.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Katerina » 07.05.2019 22:55

Abakus68
Czy jest to taki myk polegający na tym, że tym razem Sutivan, jako miejsce pobytowe, miał dać rozkosz również podniebienną, a Splitska miała być be?

Podniebiennie dogodzili mi w konobie Miki, do której poszliście na piwo..Jedna z najlepszych sałatek z ośmiornicy w Cro, o co bym ich nie podejrzewała. Natomiast palma pierwszeństwa należy się miejscu nieopodal Sutivanu, które nam poleciłeś...Grill Garden...? Dobrze pamiętam? ( Mieszają mi się te "gardeny", u mnie w relacji wystapiły Stonegarden, Lemongarden, będzie Grillgarden :lol: :lol: :lol: )
Dobrze, że z tego marazmu wyrwał mnie telefon od… Kobiety… I to jakiej… Od potrzebującej rycerza zagubionej w plątaninie makii, czy jak scrabbliści by pewnie określili makij Katerinie. Śledzący jej opowieść z zeszłorocznego urlopu wiedzą o co chodzi.

:lool: :lool: :lool: Wiem z doświadczenia, że na wakacjach mogą zdarzyć się różne niedyspozycje, ale zaraz marazm :?: :oczko_usmiech:
Dzięki za pomoc 8)
Zauważyliście coś?


W innym przypadku szerokie drogi stają się zaułkami, pokręconymi, ciasnymi, być może nawet ślepymi

Ależ skąd...ta ulica prowadziła prosto...do mojego apartmana :roll: :mrgreen:
pomorzanka zachodnia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1447
Dołączył(a): 18.08.2017

Nieprzeczytany postnapisał(a) pomorzanka zachodnia » 08.05.2019 20:03

Nastrojowo się zrobiło...
agus78
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 177
Dołączył(a): 25.06.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) agus78 » 09.05.2019 14:13

i jakoś tak....sentymentalnie :roll: Dobrze, że ciąg dalszy relacji nastąpił. Czekałam na niego 8) :lol: Ja, mimo, że Sutivan był moją pierwszą miłością na Brač, uważam, że Postira ma również sporo do zaoferowania. Chociaż tak jak piszesz, może potrzebuje na to więcej czasu.... :roll: Jest taka spokojna, prawdziwa i przyjazna. I wcale nie trzeba patrzeć na paskudny hotel.... Z niecierpliwością czekam na kolejne wpisy :papa:
Marsallah
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2275
Dołączył(a): 31.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Marsallah » 13.05.2019 08:37

Witaj po przerwie (którą i ja od forum miałem - ciut dłuższą od Twojej), Zdzichu! Widzę, żeś w formie. Skończysz relację przed moim wyjazdem na wakacje? (Masz nieco ponad miesiąc :P) A jakie plany na crowakacje 2019? Nie mów mi, że znowu Sutivan/Brač, bo nie uwierzę... ;)
Abakus68
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1177
Dołączył(a): 19.09.2017

Nieprzeczytany postnapisał(a) Abakus68 » 15.05.2019 19:10

AdamZ napisał(a):Świetnie że relacja ruszyła i to nadal oryginalnym klimacie :mrgreen:
Za piękny wieczorowy Sutivan podziękowania odrębne :hut:


Jeszcze kilka wieczorów będzie, mniej lub bardziej nastrojowych, ale zwykle w Sutivanie

Katerina napisał(a):....
W innym przypadku szerokie drogi stają się zaułkami, pokręconymi, ciasnymi, być może nawet ślepymi

Ależ skąd...ta ulica prowadziła prosto...do mojego apartmana :roll: :mrgreen:

To była taka mała "pomarazmowa" dygresja

pomorzanka zachodnia napisał(a):Nastrojowo się zrobiło...

Jeśli ci się podoba, to się cieszę

agus78 napisał(a):i jakoś tak....sentymentalnie :roll: Dobrze, że ciąg dalszy relacji nastąpił. Czekałam na niego 8) :lol: Ja, mimo, że Sutivan był moją pierwszą miłością na Brač, uważam, że Postira ma również sporo do zaoferowania. Chociaż tak jak piszesz, może potrzebuje na to więcej czasu.... :roll: Jest taka spokojna, prawdziwa i przyjazna. I wcale nie trzeba patrzeć na paskudny hotel.... Z niecierpliwością czekam na kolejne wpisy :papa:

Nie będę za częste ale mozolnie kiedyś to dokończę, o czym poniżej...

Marsallah napisał(a):Witaj po przerwie (którą i ja od forum miałem - ciut dłuższą od Twojej), Zdzichu! Widzę, żeś w formie. Skończysz relację przed moim wyjazdem na wakacje? (Masz nieco ponad miesiąc :P) A jakie plany na crowakacje 2019? Nie mów mi, że znowu Sutivan/Brač, bo nie uwierzę... ;)

A dziękuję. Czasem tak to już jest, gdyby życie miało składać się tylko z dobrych chwil to pączek musiałby nazywać się dżemem rożanym... Tak skracając... Następne wakacje to będzie riwiera Conero i trochę jaskiń, plaż, San Marino i rocznica 25 lecia mam nadzieję w pięknej knajpie w Sirolo...
Bartek, do czasu Twojego wyjazdu nie skończę, ale do czasu swojego na pewno. Relacji z Włoch nie planuję. To będzie pierwszy od lat i kto wie, czy nie ostatni urlop z córą na zakończenie jej studiów. Taki ukłon w stronę rodziców. I to będzie zupełnie inny wymiar urlopu niż teraz. A potem. Potem będzie już zupełnie inaczej.

To biorę się za opisywanie zdarzeń z czwartego września...
Abakus68
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1177
Dołączył(a): 19.09.2017

Nieprzeczytany postnapisał(a) Abakus68 » 15.05.2019 20:03

Odcinek 14 – Krótka rozprawka o naturyzmie i exhibicjonizmie – 2018-09-04

To było bardzo dawno temu. Znajomy z pracy wrócił z Chorwacji i w trakcie pokazywania nam zdjęć nie omieszkał zaprezentować dnia, w którym odkryli naturyzm. Zebrana w pokoju ekipa gratulowała pomysłu wgapiając się w nie powiem ponętne ciało jego żony. Ok, było tyłem, ale jednak. Ja natomiast uwielbiający zawsze odmienność zastanawiałem się co powoduje mężczyznami, że tak chwalą się swoimi żonami. Zostawmy jednak stare czasy od których minęło lat bodaj 15.
Oto wstawał nowy dzień a Mariola absolutnie nie zamierzała rezygnować z dalekiego spaceru na plażę i wystawienia na ogląd słoneczny każdego skrawka swojego ciała. Zadowolony z obrotu sprawy spakowałem plecaki i roześmiałem się do pogody, jaką obdarował nas poranek. Była 8.44

1.jpg

Roześmiałem się oczyma nieco załzawionymi. Zaglądnąłem do accuweather i nie mogłem oczom uwierzyć. Azaliż? Czy to naprawdę od dziś będzie piękna pogoda. Nerwowe zatem rozkoszowanie się kawą na balkonie i oto jest. Ona. Piękna pogoda. Przyodziana w rozświetloną miniówę i ubrana w korale pożądanie.. Ten no… Zdzihu… Wyłącz ten bezpiecznik…
Jakieś kanapki, owoce, ciasteczka, napoje i w drogę… Pieszo… Tu tekstylni, tu golasy średnia wieku 60… Tu tekstylni, tu golasy, ale mało miejsca, nie intymnie, tu tekstylni tu co prawda golasy i dużo miejsca ale w zatoczce jakaś łódka

2.jpg

z rozwrzeszczanymi od rana i wyglądającymi na skacowanych wycieczkowiczami. W końcu po 1 godzinie marszu (o nie, nigdy więcej, ile się da następnym razem podjadę autem), dotarliśmy tam, gdzie byłem dwa dni temu i to miejsce wydawało się być całkiem ok.
Zalegliśmy pozbywając się strojów.

3.jpg

Zaadoptowaliśmy do własnych potrzeb wydrążoną w kamieniach dziurę, w której schładzały się napoje. I zaczęliśmy się delektować pogodą, dla której przyjechaliśmy tam i widokiem, który powtórzę bez naszych szkitek.

4.JPG

Nie licząc po prawej wspomnianej łódki

5.JPG

Byliśmy długo sami. Może gdybyśmy poszli ścieżką a nie brzegiem morza to zrozumielibyśmy, że między wodą, przed którą leżeliśmy a lasem za nami jest… Uczęszczana rowerowa ścieżka do jakiegoś pieca, o którym coś tam wyczytałem, ale ani mnie nie interesował, ani znaleźć go nie umiałem o czym w którymś kolejnym odcinku. Gdyby rowerzyści, czy biegacze pojawili się wcześniej to pewnie zebralibyśmy się i odeszli. Ale zanim to nastąpiło rowerami dojechał tatuś z przyjacielem, Czesi i tatusia może 9 może 10 letnia córka. Bez skrępowania „osiedlili się może o 2 metry od nas chociaż plaży było wszak w obie strony sporo, popływali i mała zasiadła półtekstylnie w koc, a oni, że się tak wyrażę klapnęli gołymi pośladami na kamole, i wyciągnąwszy litrowe butelki piwa (o ja naiwny – ale o tym dopiero gdy to wyjdzie) oddali się najwspanialszej czeskiej rozrywce czyli pepikowaniu.
Od tej chwili jak rozumiecie o zdjęciach raczej być mowy nie mogło. Są wszak pewne kanony zachowania pośród golasów, o których poczytaliśmy dzień wcześniej, ale obserwacji było sporo.
Dlaczego wspomniałem o exhibicjoniźmie w tytule odcinka. Owóż gdy wspomniana wyżej łódź odpływała z miejsca, w którym ją wcześniej zastaliśmy płynęła wzdłuż wybrzeża. Gdy przepływała na naszej wysokości zwolniła i dość niebezpiecznie przechyliła się burtą na naszą stronę. Mariola akurat wychodziła z wody po pływaniu, i stała się osuszać. Zauważywszy to usiadła, a Czesi, którzy na taki obrót sprawy zamilkli wstali i podeszli do linii wody. To i ja wstałem wiedziony braterstwem z Czeskim narodem. Łódź się wyprostowała, ba, nawet wzięła to się chyba mówi prawo na burt i odpłynęła. Zadowolony z takiej zbiorowej obrony czci małżonki byłem jednakowoż rozgoryczony. Wyszło bowiem na to, że naturyzm to w istocie zbiorowisko naturystek i exhibicjonistów. Przynajmniej dla gapiów.
A potem ścieżką wzdłuż lasu zaczęli podążać ludzie. Spacerowicze, Rowerzyści. Łącznie sztuk kilka. My czuliśmy się nieco skrępowani. Czesi wcale. I tego się od nich nauczyliśmy. „ Bądź naturalny…”
Trochę zdziwieni, że znane nam z bezpruderyjnego golasowania czeskie rodziny ty występowały tylko w formie taty i znajomego zebraliśmy się po 14.00 gdy w nasze oczy zaczął zaglądać strach przed spieczeniem skóry a w moich już jawiła się wizja popołudniowej eskapady wyszliśmy na ścieżkę i po kilku metrach minęliśmy jadące na plaże czeskie mamy. Nie macie pojęcia jaką wielką walkę stoczyłem, żeby nie wrócić… Walory cielesne, jakie wchodziły właśnie na plażę wiodły na pokuszenie, ale twardo postanowiłem się nie obracać. Umiecie się teatralnie potykać aby dać się wyprzedzić na wąskiej ścieżce żonie? Ja się tego nauczyłem w trymiga. I teraz już mogłem się odwracać do woli. A ile rzeczy było godnych fotografii…Że nie mam zdjęć? Słucham… A to musiałem skasować przez przypadek… :lol:
No dobra jedno mam. I jest to jedno z moich ulubionych zdjęć z tego urlopu. Taka to była piękna chwila…

6.jpg


Cdn.
Ostatnio edytowano 14.07.2019 07:41 przez Abakus68, łącznie edytowano 1 raz
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Sutivan dziesięcioma zmysłami... - strona 16
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone