Stało się! Wróciliśmy zauroczeni Chorwacją - Stanići 2012

Ciekawa relacja , znajome miejsca.

Będę zaglądać....

Iwona75 napisał(a):Ciekawa relacja , znajome miejsca.

Będę zaglądać....

Zaglądaj, zaglądaj, bardzo mi miło

matula napisał(a):

sieka napisał(a):Jeszcze jedno pytanie. Ile jechaliście z Wro do Plitvickich?

my jechaliśmy w zeszłym roku z Katowic do Plitvic 13h z dwoma małymi postojami na tankowanie i WC

Dzięki za odpowiedź Pozdrawiam!

Zmęczeni upałem docieramy na parking koło wodospadów. Samochodów jest niewiele, autokary ze dwa.

Zabieramy ręczniki i ruszamy przygotowani, że zaraz ktoś nas o jakąś kasę poprosi za wstęp. I tu miła niespodzianka - nikt nic od nas nie chciał - chyba już za późno

Szum spadającej wody wzmaga się, a oczom ukazuje się taki widok

Przyspieszamy kroku, by jak najszybciej poczuć na skórze chłód wody...

Najpierw delikatnie - w jeziorku, które tworzy się u stóp wodospadów...woda zdecydowanie chłodniejsza niż w morzu...



potem odważniej...bliżej...



by wreszcie poczuć moc spadających strug wody...






jest rewelacyjnie...



też weszłam, żeby nie było, ze tylko rodzinę wysłałam..

Hmm... jeszcze kilka zdjęć, bo pięknie tam...

...można usiąść na omszałych kamieniach...



wejść do zielonej niszy za ścianą z wody...





i podziwiać otaczające nas piękno...









Kąpiel w wodospadach była rewelacyjna i będzie niezapomnianym przeżyciem

A i przydały się buty do wody - zwiększa się przyczepność do podłoża i całkiem bezpiecznie można włazić w każdą "dziurę"

Agnieszko proszę spróbuj dokończyć relację,która jest po prostu wspaniała

Przyłączam się do prośby
Szkoda by było , gdyby taka piękna relacja nie doczekała się dalszego ciągu


Pozdrawiam
Piotr

Loverosa, Piotrze - bardzo Wam dziękuję.
Zbieram siły, odkurzam pamięć i zdjęcia. Obiecuję, że dokończę relację

Man nadzieję i czekam

Tydzień minął a tu cisza,please napisz CD:)

loverosa napisał(a):Tydzień minął a tu cisza,please napisz CD:)

Potwierdzam

Czas najwyższy dokończyć relację albo chociaż kolejny odcinek napisać...

Wtorek, 26 czerwca 2012 r.

Split, Klis, Trogir, czyli o tym jak polizaliśmy 3 ciastka przez szybkę

Mieliśmy dziś spływać pontonami rzeką Cetiną, ale pogoda jakaś taka się zrobiła - wiało mocno i chmury na niebie się pokazały.
Zmieniliśmy plany i zamiast na rafting wybraliśmy się na zwiedzanie wymienionych miast.

Split - pierwsze ciastko
Cóż po przeczytaniu kilku relacji na forum, stwierdzam, że zupełnie nie przygotowaliśmy się do tej wycieczki - można było zobaczyć dużo więcej. Liznęliśmy ciasteczko, smak w ustach został, ale dokładnie nie zbadany...

Specjalnie rozpisywać się nie będę. Powiem tylko, że nam się podobało i spokojnie moglibyśmy spędzić tam cały dzień snując się po pałacu i okolicy.

Samochód zaparkowaliśmy na płatnym parkingu - 7kn/godzinę i wyruszyliśmy na poszukiwanie murów pałacu...



i znaleźliśmy...







Przechodzimy przez podziemia... nawet się trafił taki moment, że prawie nikogo w tle nie było

I wychodzimy na Rivę...



Jest środek dnia i zbyt wielu ludzi nie ma...







chwilę podziwiamy to co w porcie....

Zjadamy lody i z powrotem zagłębiamy się w kamienne uliczki...