Rady na nocną jazdę...

Wyspać się, robić przerwy co 2-3h, na parkingu min. 15 minut, prostowanie kostek, kawa (redki nie działają na mnie), w okolicach Zagrzebia 30-60 min odpoczynku i jakoś tak jeżdżę już kilka lat
pozdrawiam,

I uważać na kurzą ślepotę jeżeli ktoś ma

Dlatego ja na Istrię jechałem 15 godz. (z ok. Katowic, nieco ponad 900km). Co trochę zjazd na parking...

A ja oprócz oczywiście częstych przystanków i 2-3 godzinnego spania na parkingu mam swój patent... kawę. Ale jaką! Zawsze bierzemy ze sobą kawę w termosie, której to ja zupełnie nie potrafię zrobić, za każdym razem wychodzi mi albo straszny ulepek, albo okropna siekiera (a najczęściej połączenie jednego i drugiego). Kawa parzona w filiżance,kubku,ekspresie wychodzi super, ale w termosie... masakra. Efekt jest taki, że po 2 łykach mojej kawy tak wykręca twarz ( ), że nie ma mowy o zamykających się oczach

Nie znam się na kawie bo praktycznie jej nie pije ale jak tak kombinujesz to zrób kawę w tym chyba tureckim cisnieniowym "parzydełku" co się go stawia kuchence na palniku. Jak odpowiednio długo potrzymasz to wyjdzie siekiera a i zachowasz waloru smakowe! Później do termosu ale takiego podpinanego do gniazdka zapalniczki żeby była ciepła Chyba ze wolisz zimną

A ja mam ze sobą kuchenkę i parze sobie taką jak chce i gdzie chce i polecam takie rozwiązanie
Co do porad to się nie wypowiem, ja po prostu siadam i jadę czy to w dzień czy w nocy dla mnie nie ma różnicy

A&S - masz na myśli dżezwę? Dżezwę mam i jak robię w niej kawę na 2/3 filiżanki to wychodzi smaczna i aromatyczna, ale jak ją parzę w ilości hurtowej do dużego termosu to wychodzi straszna siekiera, po której nie da się spać :) Nawet miałam zamiar trochę poćwiczyć przed wyjazdem, aby nauczyć się robić dobrą kawę w termosie, ale stwierdziłam, że należy docenić jej skuteczność przy nocnej jeździe
A co do temperatury... w moim termosie kawa dojeżdża gorąca aż do Chorwacji

Tak, jak napisał PWojtek - ciężko o uniwersalne rady, bo każdy z nas jest inny i inaczej reaguje. Znam osoby, które kompletnie nie nadają się do jazdy w nocy, bo chodzą spać z kurami i o godz. 22 już przewracają się na drugi bok. I takim żadne rady nie pomogą. Ja od kiedy sięgam pamięcią, byłem nazywany nocnym markiem i dla mnie długa, nocna jazda, nie jest wyzwaniem ponad siły. Do tego nie pijam kawy, więc zawsze zabieram na drogę jakieś energetyki. Czy działają, nie wiem To już bardziej kwestia przyzwyczajenia. I przestrzegam jednej zasady. Gdy czuję, że robię się zmęczony, zjeżdżam na parking Przedostatni wyjazd do CRO, na Istrię, obył się bez takich postojów. Natomiast w ubiegłym roku, jadąc w okolice Splitu, o świcie przyciąłem komara w aucie jakieś 40 min. Reguły nie ma, liczy się dyspozycja danego dnia, ruch po drodze, biomet i bóg wie co jeszcze.

Ja w tym roku zabieram to:
http://www.doz.pl/apteka/p46373-Olimp_G ... ilsSection
Działa jak kawa ale nie "pędzi" a i migotania przedsionków jak po redkach nie ma. Na mnie redki itp. działają kiedy wypiję ich dużo. Wtedy naprawdę trudno zasnąć jak pęcherz "trzeszczy"

magg5 napisał(a):A&S - masz na myśli dżezwę? Dżezwę mam i jak robię w niej kawę na 2/3 filiżanki to wychodzi smaczna i aromatyczna, ale jak ją parzę w ilości hurtowej do dużego termosu to wychodzi straszna siekiera, po której nie da się spać :) Nawet miałam zamiar trochę poćwiczyć przed wyjazdem, aby nauczyć się robić dobrą kawę w termosie, ale stwierdziłam, że należy docenić jej skuteczność przy nocnej jeździe
A co do temperatury... w moim termosie kawa dojeżdża gorąca aż do Chorwacji

Widziałem takie "urządzonko" raz jak szwagier przywiózł z jakiegoś orientalnego kraju ale chyba nie tak wyglądało jak dżezwa

PS - juz mam - kanaka

Crocodyl napisał(a):Ja w tym roku zabieram to:
(ode mnie - musiałem usunąć link) Olimp_Guaranax_kapsulki_60_szt.#detailsSection
Działa jak kawa ale nie "pędzi" a i migotania przedsionków jak po redkach nie ma. Na mnie redki itp. działają kiedy wypiję ich dużo. Wtedy naprawdę trudno zasnąć jak pęcherz "trzeszczy"

Byczek super sprawa w trasie ale w większej ilości pikawa strasznie się obciąża Tłumaczył mi raz lekarz, że zawiera składniki, które tak jak by wyciągają energię z komórek mięśni i z ciała i transportuje je do mózgu i jest fajnie dopóki się nie przesadzi bo duża ilość potrafi dosłownie wyssac energię z człowiek i można zwyczajnie po ludzku paść

A Yerba Mate nie siorbiecie?... Podobno naturalny energetyk. Ja czasami siorbnę ale podobnie jak po kawie nie czuję jakiegoś ekstra kopnięcia. Może dlatego, że ciśnienie mam w normie.

KarKoz napisał(a):A Yerba Mate nie siorbiecie?... Podobno naturalny energetyk. Ja czasami siorbnę ale podobnie jak po kawie nie czuję jakiegoś ekstra kopnięcia. Może dlatego, że ciśnienie mam w normie.

Regularnie. Chociaż w podróży nie praktykuję, bo Yerba Mate to pewien rytuał. Ale przed trasą zawsze sączę.

Jeszcze takie wynalazki są, ale nie kosztowałem:

Dwa lata temu podczas podróży nad nasze polskie morze wspomagałem się BSN Endorush.

http://www.sfd.pl/sklep/BSN_Endorush-opis2240.html

Bardzo fajny i długo trzymający efekt po wypiciu stopniowo jednej buteleczki.
Nie zaobserwowałem żadnych skutków ubocznych...

Polecam wszystkie te energetyki nie pić w czasie prowadzenia samochodu ale w czasie postoju (można się przejść, przewietrzyć, i co ważne odpoczną chwilę oczy które dosyć mocno w czasie nocnej jazdy są eksploatowane ).