Swoją relację powinnam rozpocząć od pracy w dniu wyjazdu od godziny 08:00-12:00 jeszcze siedziałam w pracy, chociaż myślami byłam już daleko w Chorwacji .
Ok. godziny 14:00 wyruszyliśmy z naszą ogromną walizką na dworzec autobusowy , pogoda i humory dopisywały, walizka mimo wcześniejszych obaw wytrzymała koślawe chodniki
Autokar miał być na dworcu o godzinie 16:00, stoimy i czekamy jedzie jeden z naszego biura widzimy tłumy ludzi więc ucieszeni stajemy w kolejce do autokaru
-Ale on nie jedzie do Primosten słyszę, ale jedzie następny autokar, więc znów na hurra lecimy do następnego który również nie jedzie do Primosten chwila konsternacji sprawdzanie umowy, czekamy podobno będzie jeszcze jeden niebieski autokar który tym razem na 100 % jedzie tam gdzie chcemy, w między czasie dołącza do nas jeszcze jedna para tak samo zdezorientowana jak my. 20 minut później jedzie niebieski autokar z napisem PRIMOSTEN , radość ogromna pakujemy się do autokaru i przygotowujemy się na 19 godzinną podróż.
Mija 16:30 autokary sąsiednie odjechały a my stoimy i czekamy, w autokarze słychać coraz głośniejsze komentowanie tej sytuacji, w końcu rezydentka wyjaśnia, że czekamy na pewną parę która jedzie do nas samochodem i właśnie stoi w korku na 29 listopada , pół godziny później znów słyszymy o korku, jesteśmy w stanie ciskać piorunami w spóźnialskich.
O godzinie 17:30 w końcu wyjeżdżamy z Krakowa, spokojnie czekając w korku na 29 listopada
CDN.

.png)
.png)
.png)


.png)

.png)