Jak się podoba, to lecimy, a właściwie płyniemy dalej
Dzień 7, ciąg dalszy: Kotwica i Sv. NedjeljaDrugie nurkowanie na tym wypłynięciu mieliśmy zaplanowane na Kotwicę. Później zwrot przez prawe ramię i wzdłuż ściany z gorgoniami mieliśmy dopłynąć do umocnień przy porcie w Sv.Nedjelji. Zresztą... umocnienia oglądane pod wodą, wcale nie wyglądały na takie mocne

Na pierwszy ogień kotwica.
Kotwica jak to kotwica... duża, stara i obrośnięta rafą














Odpływamy.


Po drodze trafiamy byczą muszlę




Płyniemy wzdłuż ściany, na której rosną gorgonie. Niektóre większe, niektóre mniejsze... ale wszystkie bardzo ładne- żółto, pomarańczowe
















Po chwili zachwytu nad kolorami rafki na ściance, dopływamy do betonowych umocnień portu w Sv. Nedjelji. To co na powierzchni wygląda jak mur, pod wodą osadzone jest na kilku filarach. Nieszczęśliwie jeden z tych filarów stoi na dwóch kawałkach kruchej skałki z tunelem pośrodku.





Sam tunel też jest bardzo podziurawiony.





Filar jest dosyć mocno popękany. Pęknięcia widać też na powierzchni od strony wody.







Włazimy jeszcze w kilka pobliskich dziur





Cała konstrukcja była już podobno kilka razy remontowana i pewnie czeka ją kolejny remont, ale nie z takiej góry się jeździło

Tyle czasu to wszystko stoi, więc da radę postać jeszcze trochę





To już podwodny krajobraz w okolicy tunelu, ławeczki i drzewka (patrząc z perspektywy powierzchni

).













I koniec tego dobrego

Wynurzamy się i wracamy na camp.
To były dwa bardzo przyjemne nurkowania, miejsca super! I to tak blisko Jagodnej i Lili

Podejście do namiotu idzie nam mozolnie. Nie dość, że jest pod górkę, to jeszcze pełno gratów trzeba nieść ze sobą






Dwa, długie i głębokie nurkowania, ale to jeszcze nie koniec tego dnia. Przed nami wyjazd w poszukiwaniu lawendy i Stary Grad
