Półwysep Pelješac - Sv. Ilija - 960 m.n.p.m.

Dokładnie, najważniejsze to znać swoje dziecko i jego możliwości. Ja bym moją musiałam przez 3/4 drogi wnosić więc odpada

Interseal napisał(a):Witam.
Trzeciego września 2008 roku wyszliśmy z kolegą około siódmej rano z Orebicia szlakiem w kierunku szczytu Sv. Ilija (...)

Dokładnie 5 lat później...









Oryginalny nie będę - szlak fantastyczny, widokowo wspaniały (szczególnie zejście do Orebicia), technicznie ogólnie łatwy choć w upale dość wyczerpujący, 2:15 na górę, 3:30 na dół (zdjęcia, zdjęcia i jeszcze raz zdjęcia...). Schodzić się nie chciało ale żona kazała na 14 wrócić na obiad

Co do gadów to wąż na drzewie trafił się tylko jeden:



Odkąd ujrzałem na Cro.pl zdjęcia stamtąd było jasne że pobyt na Peljesacu bez tego wejścia się nie obejdzie

Ps1. Wie ktoś może co to za tabliczka?



Ps2. Wielkie dzięki za opis, przeczytanie wątku dzień wcześniej wystarczyło zamiast mapy

_chudy_ napisał(a):

Interseal napisał(a):Witam.
Trzeciego września 2008 roku wyszliśmy z kolegą około siódmej rano z Orebicia szlakiem w kierunku szczytu Sv. Ilija (...)

Dokładnie 5 lat później...

Taaa....zawsze będę miło wspominał tamto wejście.
Fajnie, że wątek się przydał. Gratuluję udanej wycieczki, choć widoczność z mgiełką niestety. Podobno widać późną jesienią Gargano we Włoszech... Podobno.

Pozdrawiam.
Interseal

No niestety (albo wręcz przeciwnie) przez zdecydowaną część pobytu pogoda była dość monotonna - słońce, słońce, słońce Pewnie po deszczu z widocznością byłoby lepiej ale i tak nie było na co narzekać

_chudy_ napisał(a):No niestety (albo wręcz przeciwnie) przez zdecydowaną część pobytu pogoda była dość monotonna - słońce, słońce, słońce

Właśnie taką pogodę w Chorwacji lubię najbardziej

Gratuluję (i trochę zazdroszczę ) zdobycia Eliasza. Mnie w Cro nigdy nie chce się wspinać. Za gorąco... Trzeba by wstać bladym świtem, a z tym na wakacjach mamy duży problem

Pozdrawiam

A to zdjęcie z avatara to nie gdzieś w górach nad Orebiciem czasem? Rzeczywiście, trzeba było się poświęcić i wstać o 6 rano żeby nie polec w słońcu gdzieś na podejściu ale i tak po trasie lekko kręciło się w głowie...

_chudy_ napisał(a):A to zdjęcie z avatara to nie gdzieś w górach nad Orebiciem czasem?

Hehe, nie, to Hvar I tam wjechaliśmy samochodem

maslinka napisał(a): Mnie w Cro nigdy nie chce się wspinać. Za gorąco... Trzeba by wstać bladym świtem, a z tym na wakacjach mamy duży problem

Właśnie tym tłumaczyłem sobie i współtowarzyszom rezygnację z wyjścia na trzeciego Eliasza (tego nad Gradacem). Zgodnie stwierdzili, że zdziadziałem.

Więc w tym roku urlop "po płaskim".

maslinka napisał(a):

_chudy_ napisał(a):A to zdjęcie z avatara to nie gdzieś w górach nad Orebiciem czasem?

Hehe, nie, to Hvar I tam wjechaliśmy samochodem

Aaa, ok. Na Hvarze nie byłem a te wysepki w miniaturce mocno przypominają te z cieśniny między Peljesacem a Korculą

maslinka napisał(a):
Gratuluję (i trochę zazdroszczę ) zdobycia Eliasza. Mnie w Cro nigdy nie chce się wspinać. Za gorąco... Trzeba by wstać bladym świtem, a z tym na wakacjach mamy duży problem

Pozdrawiam

To może lepiej nie pisać o której ja wstawałem przed wyjściem na najwyższą górę Mljetu...?

Interseal napisał(a):Właśnie tym tłumaczyłem sobie i współtowarzyszom rezygnację z wyjścia na trzeciego Eliasza (tego nad Gradacem). Zgodnie stwierdzili, że zdziadziałem.

Eeeee...gdzieee tam?!
Zresztą już niedługo będziesz miał okazję się wykazać, że jest całkiem inaczej.

Dobrze zrozumiałem chorwackie media, że na przełomie lipca i sierpnia dwóch Czechów zginęło na Sv. Ilija? Coś wiecie na ten temat?

Walt napisał(a):Dobrze zrozumiałem chorwackie media, że na przełomie lipca i sierpnia dwóch Czechów zginęło na Sv. Ilija? Coś wiecie na ten temat?

Chodziło o Sv. Ilija w Biokovie. Trochę trudniejszy i wyższy szczyt. Około 4-5 godzin wejścia z Promajny.
Czech poszedł sam i nie wrócił. Nie wiem czy go znaleźli w końcu, czy nie.

Walt...jak podasz link do artykułu to będziemy wiedzieli.

Z tym niestety będzie ciężko, bo czytałem jeszcze w Cro i teraz już nie odszukam