Pogaduchy

Wracamy do greckiej wioski .... Ksiądz ... mnich, czy jak go zwał

Zakurzony, urobiony, spalony słońcem, po cywilnemu. Przyjechał sobie na skuterze. I jak usiadł na tych skrzynkach w warzywniaku ?? To zdążyłem oblecieć tą wioskę, czy tez miasteczko, zrobić zakupy, znależć bankomat, wypłacic, pozwiedzac??/...A on dalej tam siedział...

Temat w.w. relacji (nie oficjalny, a oddolny), to oddzielny temat .... W Grecji jest wszystko odwrotnie, jak w Polsce.. No, może prawie wszystko



.....

Dobra, ksiądz dalej siedzi w warzywniku, a my idziemy na plażę...Tym razem bez szyku hoplitów przygotowanych w falandze do ataku



Robimy artystyczna fotę



I spadamy do domu, bo się zachmurzyło



.....

Chyba wiem dlaczego tylu starych forumowiczów przestało się tu udzielać.

Dlaczego?

Ale się rozpogodziło. Rozpieramy się więc w fotelu, patrząc wnikliwie czy nie ma tam karalucha

Otwieramy "Łomżunię" w butelce. Grupa Carlsberg. Olympic Brewery, Przelewamy ją pod odpowiednim kątem (zgodnie z instrukcją w reklamie łomżuni) w kufel Amstela, a winogrona mamy greckie, oryginał ))... Globalizacja .... Na marginesie, Grecy bardziej uważali Amstela, niż Mythosa... Może dlatego, że tzw zagraniczne ??

Widoczny rachunek w wąskiej szklance... Nie kojarzę teraz, czy w Chorwacji stosowane, Powszechnie raczej nie.... Chodzi o to, że wiatr tam lata i wszystko tam wylata //



A najlepsze to są te opinie, że Karlovacko koncernowe, jest gorsze od Karlovacko poprzedniego .....
Misie pysie, to tylko przepływ kapitału .... A może być, kiperzy specjaliści, nawet lepsze, bo zdobyli środki finansowe na rozwój i odtworzenie środków produkcji ...Znafcy makro ekonomii i procesów makro finansowych ... A raczej ideolodzy, amatorzy

....

I tyle... Szukając Willisa era Vietnam 1973, zaginionego w akcji, popełniłem przy okazji jakiś esej reklamowy Chorwacja, Grecja, Polska

Tymczasem skończyl się pracowity, roboczy dzień 10.04,2025... Donald wrócił z zawodów golfowych i miałem trochę nosa .... No wicie, rozumicie. Ludzie się trochę przestraszyli Przerwa techniczna. Może extra przerwa dla Elona, aby odrobił straty, ??

.....

Fajną wspominajkę znalazłem:


co z tego miałem, czym się "bawiłem"?
- na normalnych komputerach:
CP/M (i przodek Excel'a -> Multiplan)
GEOS
OS/2
Win95, 98
WinNT, 2000, XP, 7, 10, 11
(nie bawiłem się Milenium, Vistą i 8-ką)
Linux (pierwsze moje kroki były z RedHat jakieś ćwierć wieku temu)
OpenVMS (na filmiku nie wspomniany, choć od WinNT Microsoft na nim bazuje)

- na maleństwach:
WinMobile
Android

Co do tych maleństw (dzisiejszych), to tak, wiem, że ich możliwości są hohoho w porównaniu do PC'tów sprzed kilku/nastu lat,
ale jakoś tak, to nie są (dla mnie)... komputery.
Bez myszy, normalnej klawiatury, monitora i szumiącego wentylatora, to taki... wypasiony GameBoy

CEBIT'y w Hannoverze, dyskietki,...
okresowe czyszczenie kulki i rolek w myszy,...

Echhh, łezka w oku...

Ja to chyba stałem się komputerowy jak Windows 95 wszedł. Nie miałem żadnych Atari czy coś takiego.

Boboo, byłe jeszcze edytor tekstu TAG. Poprzednik Worda... Pisałeś kwity w TAGu ?? Epoka przed Windowsowsa Chodził w DOS sie ....Wyplute z drukarki, takie trochę surowe i kwadratowe te literki i cyferki były ...No takie tagowskie ??

....

Markowe, może już byliśmy za starzy, aby kupić sobie zabawkę Atari. A może za młodzi żeby kupić ta zabawkę synkowi 16/18 lat... A w gryzaka żrącego kulki grało się w pracy na firmowym Ale to już był chyba Win 95 //


....

AdamSz napisał(a):Markowe, może już byliśmy za starzy, aby kupić sobie zabawkę Atari. A może za młodzi żeby kupić ta zabawkę synkowi 16/18 lat... A w gryzaka żrącego kulki grało się w pracy na firmowym Ale to już był chyba Win 95 //


....

Mnie to jakoś nie zajmowało za bardzo. Może kasy nie było....
Raczej po drzewach człowiek skakał i ogniska palił
Na dzierżawę się chodziło, do księdza na śliwki albo do sąsiada na agrest. No i kamieniami w pociągi się rzucało i gwoździe na torach gniotło

AdamSz napisał(a):(...) byłe jeszcze edytor tekstu TAG (...)

Przez jakiś czas babrałem się w TeX'ie i LaTeX'ie.
Ale to tylko na Alfie (DEC Alpha) z OpenVMS'em.
Ale drukarę to miałem taką "iglastą". Dżizys, to był jazgot

Marlowe1994 napisał(a):(...) Raczej po drzewach człowiek skakał i ogniska palił
Na dzierżawę się chodziło, do księdza na śliwki albo do sąsiada na agrest. No i kamieniami w pociągi się rzucało i gwoździe na torach gniotło

Gdy się tym zajmowałem, to jeszcze nawet kalkulatorów nie było

Liczydła dopiero wprowadzali

Dziwne, ale pamiętam (a to już ponad 50 lat).
Miałem takie liczydło z żółtymi i czerwonymi "koralikami", na dziesięciu stalowych drutach,
boczne "listwy" były już plastikowe (część klasy miała drewniane) koloru ciemnozielonego.
Obsadkowe pióro. Plastikowe, koloru beżowego.
I czytywałem wtedy m.in. "Plastusiowy pamiętnik"

Za moich czasów, liczydła jeszcze się widywało tu i tam. Ale odchodziły już do lamusa. Ojciec miał w domu suwak logarytmiczny i to była ciekawostka Wtedy za dzieciaka, wydawało mi się to tak skomplikowane jak dziś komputer kwantowy
W szkole pisałem już długopisem. Ale pamiętam dobranockę na obu kanałach i Kobrę w czwartek wieczorem

Marlowe1994 napisał(a):Ale pamiętam dobranockę na obu kanałach i Kobrę w czwartek wieczorem

Gdzieś tam w moim hipokampie łazęgują sobie jeszcze "Jacek z Agatką" i "Ptyś z Balbinką"
Oglądane na telewizorze "Szafir" (a może "Ametyst" - lata jednak pamięć mącą)
Następcą w pokoju był na pewno "Beryl". Aż do "Rubina".

A gdy zachodziła sytuacja "widzę ciemność", przychodził pan z neseserkiem, wymieniał jakąś lampę, kasował "stówkę" i gotowe.
Nie wiem tylko jak to działało (przekaz informacji o awarii). Telefonów nie mieliśmy w bloku. A "spec" pojawiał się dość szybko.
Odnoszę wrażenie, że szybciej niż przy dzisiejszych zgłoszeniach typu "instant".

Marlowe1994 napisał(a):....No i kamieniami w pociągi się rzucało i gwoździe na torach gniotło

A te pociągi, to dalej wysadzasz ?? .... (dowcip o partyzancie, którego odnaleziono w lesie)

.....