Nuda..czyli urlop w Cro po raz.. osiemasty str 97

Witajcie,
Jak to możliwe to jak też poproszę o jakieś adresy na apartamenty. Relacja super i to właśnie takie relacje motywują wzajemnie do podroży w konkretne miejsca
A jak ktoś chce to mam 4 adresy sprawdzone. Dajcie znać to wyślę.

Pozdrawiam i czekam na info
Mariusz

krakusowa napisał(a):

Magda111 napisał(a):Witam, przepieknie opisane i cudowne zdjecia. Ja wybieram sie do Chorwacji po raz drugi i przepraszam ze tak bezpośrednio ale poszukuje kwatery (apartamentu) na 8 osoba w okolicach Trogiru. Czy może pani cos podpowiedzieć, gdzie warto szukac np albo czy zna pani jakies kwatery? Z gory dziekuje za odpowiedź Pozdrawiam Magda

Witaj Magda111
Dzięki za miłe słowa,
Pamiętaj na forum mówimy sobie (piszemy ) po imieniu albo nicku

FUX napisał(a):Trogir to miłe miejsce do zwiedzania ale nie na spędzanie kilku-kilkuastu dni, więc szukaj innej miejscówki w okolicy 100km na pólnoc lub południe.

I tu się zgodzę, choć znam osobiście forumowiczów spędzających urlop w Trogirze.
W sprawie apartamentów na 8 osób tez za bardzo nie pomogę, bo my zawsze we dwójkę
Wyślę Ci na maila kilka adresów, może sie przydadzą
pozdrawiam Anka

Jedziemy nad jezioro BOHINJ, które znajduje się na terenie Parku Narodowego Triglav. Chyba trochę mniej skomercjalizowane niż Bled ( tak było wtedy).
Nazwa parku pochodzi od najwyższego szczytu Słowenii TRIGLAV ( tzn. trzy głowy ) 2864 m n.p.m.
Jak piszą w przewodnikach góra o trzech wyraźnie zarysowujących się szczytach zafascynowała pierwszych Słowian, którzy wierzyli, że jest to siedziba boga o trzech głowach, władającego niebem, ziemią i światem podziemnym.

Dojeżdżamy do końca drogi asfaltowej, zostawiamy auto na parkingu w miejscowości o nazwie Ukanc i idziemy na spacer podziwiając takie oto widoczki



Podziwiamy kolejkę linową na VOGEL ( ok. 1537 m n.p.m.)


na górę nie wjechaliśmy. No i dobrze

MARIOW napisał(a):Witajcie,
Jak to możliwe to jak też poproszę o jakieś adresy na apartamenty. Relacja super i to właśnie takie relacje motywują wzajemnie do podroży w konkretne miejsca
A jak ktoś chce to mam 4 adresy sprawdzone. Dajcie znać to wyślę.

Pozdrawiam i czekam na info
Mariusz

Witaj MARIOW
adresy wyślę Ci później na pw

pozdrawiam Anna

Jedziemy do Ribće Laz. Parkujemy auto i idziemy na kamienny most z 1926 r.

przy którym stoi kościół św. Jana Chrzciciela.


Schodzimy nad jezioro, potem idziemy do pomnika kozicy.
Kozica - Zlatorog, symbol Alp Juliskich

Następnie podchodzimy pod pomnik czterech pierwszych zdobywców Triglava a stało się to 25.08.1778 r.
Stoją objęci i rękami wskazują szczyt.



Jeździmy jeszcze trochę po okolicy, prawie w każdej wiosce kościoły bardzo podobne do siebie - pobielone z pieknymi malunkami na elewacji

Następnego dnia wybraliśmy sie na wycieczkę nad jezioro Bled do miejscowości o tej samej nazwie.
Turystyka w okolicy Bled rozwija się od 1855 r, kiedy szwajcarski lekarz otworzył tu łaźnie zdrojowe. Teraz w tym miejscu stoi Grand Hotel Toplice. Wody termalne, piękno krajobrazu i alpejskie - czyste powietrze sprawiły, że Bled stał się wkrótce ekskluzywnym kurortem, w którym bywała arystokracja z całej Europy. Na początku XX w jugosłowiańska rodzina królewska wzniosła tu swoją letnią rezydencję zwaną Vila Bled. Po II wojnie światowej pałac był własnością marszałka Tity. Od 1984 r jest luksusowym hotelem.


Po przyjeździe do miasteczka i zaparkowaniu kierujemy się w stronę łódek płynących na wysepkę ( Blejski otok ) . Na wyspie znajduje się kościółek - muzeum - z dzwonnicą z XV w. Według legendy szczęście czeka każdego, kto uderzy w dzwon. Bije on rzeczywiście bardzo często.

Po postawieniu nog na stalym lądzie postanawiamy, że pojedziemy do wąwozu Vintgar.
Wąwóz ten gorąco polecał nam RobCRO, jak nas odwiedził w Krakowie przed swoim wylotem na urlop do Grecji i Macedonii.
Wąwóz długości 1,6 km wyrzeźbiony przez rzekę Radovną i otoczony skalnymi ścianami oraz brzozowymi lasami, udostępniono turystom w 1893 r. Trasa prowadzi licznymi drewnianymi galeriami i mostami ponad kolejnymi wodospadami i progami wodnymi aż do wodospadu Śum ( wys. 13 m).

Tak fascynująco i wszechstronnie opisujesz, że najlepszym pomysłem byłby blog.

Na zakończenie zwiedzania w tym dniu postanawiamy zobaczyć zamek i tutaj czek na nas niemiła niespodzanka zamknięte cóż bywa , jakoś to przeżyjemy






Schodzimy na parking i podjeżdżamy pod kościół parafialny




i dla mnie nowość, ale dowiedziałam się ,że w wielu kościołach w Polsce też jest taka rozpiska

Ostatni dzień pobytu w Słowenii nie zaczyna się najlepiej
Pada i jest zimno
czyli zgodnie z prognozą pogody
Trochę żałujemy, że zarezerwowaliśmy 4 noce. Już dziś mogliśmy jechać do Chorwacji, bo przecież tam podobno jest ciepło
Cóż robić z tak pięknie rozpoczętym dniu
Może pojedziemy do Planicy
nie za daleko - ponad 100 km- pogoda nie najlepsza, i może być tak, że nie zobaczymy skoczni .

No to tak sobie pojeździmy po okolicy.
Jedziemy nad jezioro Bohinj i idziemy na cmentarz z czasów I wojny światowej, który znajduje się nieopodal dolnej stacji kolejki.
Jest tam ponad 200 mogił głównie Węgrów, Czechów, Słoweńców, Ukraińców i Polaków z Przemyśla, którzy walczyli po stronie austro-węgierskiej przeciwko Włochom.



Po chwili zadumy nad zawiłościami historii jedziemy do Ribćev Laz do hotelu Bellevue, gdzie w 1967 roku przez kilka tygodni przebywała Agata Christie i pisała kryminał Morderstwo w Orient Expressie.



Idziemy coś zjeść, potem na krótki spacer i wracamy do domu by się spakować
Jutro wcześnie rano jedziemy do Chorwacji

Tak więc rano wyjeżdżamy...
Na termometrze +4 st chyba jakaś pomyłka, przecież jest jeszcze lato
Przed granicą z CRO widzimy przemieszczające się wojska


Chorwacja wita nas temperturą 16 st, szału nie ma



Wreszcie koniec autostrady, zjazd na Brelę rzeczywiście zapiera dech i wita nas Riwiera Makarska.
Zaczynamy szukać kwatery. Wjeżdżamy do Tućepi i .........wyjeżdżamy.
Mijamy Draśnice, Żivogośće Porat, i nic chyba w tym roku jesteśmy strasznie wybredni, bo nic nam sie nie podoba.
Może pojedziemy do Zaostrogu do Milii ?. ( to nasza gospodyni, u której byliśmy dwa lata temu).

Podjeżdżamy pod dom. Widać , że jest pełno.
Najpierw wychodzi teściowa Milii, poznaje nas i serdecznie się z nami wita .
Wychodzi Mila , pytamy o apartament na 15 nocy.
Nie ma, ale od soboty będzie więc na te kilka dni proponuje nam mieszkanie swoich teściów.
Zostajemy.... i idziemy do naszej ulubionej knajpki

Pewnego dzionka wstaję dość wcześnie jak na warunki urlopowe, bo ciekawi mnie pogoda. Świeci piękne słońce choć nie jest zbyt ciepło co robić z tak pięknie rozpoczętym dniem
Plaża raczej odpada, niech się jeszcze trochę ociepli, może więc jakaś wycieczka tylko dokąd?
Szybka decyzja jedziemy do Mostaru.
Byliśmy tam dwa lata temu, ale chętnie powrócimy jeszcze raz. Mostar ma swój niepowtarzalny urok i klimat
Tuż przed przejściem z BiH w Metković widzimy taką oto sytuację. Przed sklepem ze sprzętem domowym stoi dość duży ciężarowy samochód. Obok ciężarówki stoi facet i kobitka, oboje ok. 50-tki.
Facet stoi i pali papieroska, a kobieta dźwiga kartony.

Przejeżdżamy przez bałaganiarskie przejście graniczne w Metković ( nikt nic nie wie o co chodzi, kto gdzie skręca ). O szerokość włosa tir na bosniackiej rejestracji przejeżdża przed nami, nie dając żadnych znaków, że chce skręcić. Takie prawo silniejszego i większego
Jedziemy dalej i robimy postój w Pocitelj.
Idziemy trochę pozwiedzać



Przed meczetem siedzą mężczyźni i kobiety, rozmawiają.



Janusz pyta siedzących mężczyzn czy może wejść do meczetu.
Kiwają głową na tak, pokazują na nogi a w zasadzie na buty Janusza.
Po zdjęciu obuwia Janusz wchodzi do środka meczetu Hadżi-Alija z XVI w, ja zostaję na zewnątrz bo nie mam nakrycia głowy.

...







Po kilku chwilach wjeżdżamy do Mostaru

..

..

.