Moje Cro umiłowanie czyli Lastovo i Peljesac 2012

W Podobuče parking położony jest dość malowniczo
tam na samej górze

Ostatecznie okazało się, ze nasz apartament znajduje się blisko parkingu, co bardzo nam ułatwiło życie. Ci, którzy mieszkali w głębi zatoczki musieli swoje bagaże wozić ……taczkami.
Samochody zostawały na parkingu, na teren wioski nie było wjazdu, ruch tylko pieszy. I to było właśnie to!!!!!!! Żadnych aut, żadnych spalin, żadnego hałasu silników. Matko trafiłam do raju?
Apartament też okazał się super, może nie jakiś wypasiony, ale wielki, wygodny, z ogromnym tarasem. A dom zawieszony na skale nad zatoką. Cudny widok, ożywcza bryza, plaża kilka metrów dalej i tym razem taka z kamyczków, jaką lubię najbardziej. Siadłam na tarasie i powiedziałam rodzinie, że nigdzie stąd się już nie ruszam. Znalazłam swoje miejsce na ziemi. I zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia
Mały rzut oka z apartamentu pozwolił mi ujrzeć takie to obrazki:

Ale z tego mojego sennie marzącego nastroju wyrwał mnie sms od znajomych, którzy dyskretnie nas popędzając nakazali ruszać w drogę do Boraka.
Nastąpiło, więc szybkie wypakowywanie, ekspresowy prysznic i znowu w drogę. Najpierw z sercem w gardle wyjechaliśmy pod koszmarną górę, wąską i stromą drogą. Okazało się, że Borak jest znacznie oddalony. Linią brzegową to, blisko ale drogi tam bezpośredniej nie ma, trzeba naokoło????? Cóż było robić, ruszyliśmy w to naokoło..
Jak się okazało spory to był kawałek. Oczywiście w Potomje nie znaleźliśmy drogi do tunelu, pognaliśmy kawał za wieś. Całe szczęście są telefony, uratowało nas to przed wycieczką do Dubrownika? Krótka rozmowa naprowadziła nas na trop, przejechaliśmy przez tunel a potem już prosto do Boraka. Zjazd do wsi też nie należał do łatwych a potem koszmarne problemy z pozostawieniem gdzieś samochodu. Ale udało się uff......... Sam Borak cudny, również mały i kameralny, ale...... No właśnie to ale. Wszędzie poupychane auta. Gdzie tylko się dało. Może, dlatego że tego dnia było święto "Dan Boraka" i było trochę przyjezdnych. Po powitaniach i podziwianiu kwatery znajomych trafiliśmy do wspaniałej konoby tuż przy plaży. I tam biesiadowaliśmy do późnej nocy, a opowiadaniu o miejscach które widzieliśmy nie było końca.
Późną i czarną nocą musieliśmy wrócić do siebie pokonując ponownie strome, kręte i wąskie drogi.

Kolejnego dnia odmówiłam jakichkolwiek wycieczek. Chcę na plażę! Rodzina chcąc nie chcąc podążyła za mną. A plaża w Podobuče jest naprawdę wspaniała.
a wieczorem tym razem mieliśmy my gości. Okazało się że znajomym kończy się pobyt w w Boraku i postanowili poszukać miejsca u nas. Po całej drodze z rezerwacją wątpiłam czy coś znajdą, ale okazało się że fart jest i apartament też. Tak więc niedługo mieli przeprowadzić się do nas i zakończą się podróże między nami.

kbw, proszę o namiary na Wasz apartament na priva adres e-mail widoczny tylko dla zalogowanych na cro.pl. Na razie szukamy czegoś dla dwóch rodzin, mieliśmy " na widelcu' Trpanj, Borak....i wiele innych, ale kto wie może w tym roku padnie na Podobuce

Witaj Fajna relacja i zdjęcia szczególnie, że Pleasec ciągle chodzi mi po głowie choć w tym roku padło na Hvar, a przeczytałem w innym wątku że byłaś w apartamencie Toni w Bojanić gdzie my zarezerwowaliśmy tak w ciemno sierpień, czy mógbym prosić o jakąś opinie na temat miejsca i zakwaterowania ???

GRZECH 1 napisał(a):Witaj Fajna relacja i zdjęcia szczególnie, że Pleasec ciągle chodzi mi po głowie choć w tym roku padło na Hvar, a przeczytałem w innym wątku że byłaś w apartamencie Toni w Bojanić gdzie my zarezerwowaliśmy tak w ciemno sierpień, czy mógbym prosić o jakąś opinie na temat miejsca i zakwaterowania ???

Miejsce fajne, spokojne nawet bardzo. Trzeba kawałek zejść na kameralną plażę, gdzie leżakuje się na półkach skalnych. Warto zabrać ze sobą taki plastikowy stojak napełniany wodą na parasol gdyż nie ma go inaczej jak umocować, oczywiście piankowe materacyki też konieczne bo inaczej cztery litery będą boleć. Apartamenty skromne ale miłe, czyste i posiadają wszystko co potrzeba. Jeżeli chodzi o widok to zależy który apartament zarezerwowaliście. Gospodaże bardzo mili, warto zamówić u nich obiad lub kolację z ryb. Bardzo to dobre i o ile pamiętam nie było drogo. Warto kupować u nich wino. Sama osada mała, nie ma sklepu, nie ma knajpy tylko kilkanaście domów i mała plaża. AAAAAA i zjazd do apartamentu dość ekscytujący. Jeżeli masz jeszcze jakieś pytania to pisz. Pozdrawiam

Wielkie dzięki za informacje! Ponieważ jedziemy w cztery rodziny to zarezerwowaliśmy wszystkie cztery apartamenty. Myślę najważniejsze , że mili gospodaże i czysto, a jeśli chodzi o spokojne miejsce to tego właśnie szukaliśmy, jeszcze raz dziękuje i pozdrawiam !

GRZECH 1 napisał(a): Pleasec

GRZECH 1, jeśli można. Pelješac...

OK

GRZECH 1 napisał(a):OK

Są tu tacy co twierdzą, że Pelješac to wyspa
Ale miejscowi lubią jak ktoś poprawnie wymawia nazwę ich półwyspu Borak to moje chorwackie miejsce na Ziemi
Pozdrav.

Peljesac wyspą? A to dobre Faktem jest, że kiedyś chciano przekopać kanał oddzielający półwysep od stałego lądu w celach obronnych chroniąc Ston od najeźdźców. Dlatego zdecydowano się na wybudowanie muru obronnego. Dla mnie Peljesac to najpiękniejsze miejsce w Chorwacji, dlatego ponownie jadę do Orebica.

wojstar napisał(a):Peljesac wyspą? A to dobre Faktem jest, że kiedyś chciano przekopać kanał oddzielający półwysep od stałego lądu w celach obronnych chroniąc Ston od najeźdźców. Dlatego zdecydowano się na wybudowanie muru obronnego. Dla mnie Peljesac to najpiękniejsze miejsce w Chorwacji, dlatego ponownie jadę do Orebica.

Pelješac najprawdopodobniej, kiedyś był wyspa, wskazuje na to jego budowa geologiczna. O Pelješcu jako o wyspie, piszą niektóre strony internetowe z apartmanami
Jadę na półwysep już 9 raz, radzę ci, szukaj czegoś bardziej lokalnego niż Orebić...

A co polecasz?

Zatunelowy Pelješac. Albo druga stronę, Trpanj...