Lipiec Ciovo-Okrug

Wielkie dzięki!!!
Moje pociechy sa troche strasze , i z'"maska i rurą" juz w chorwacji pływały- tyle że wolą widzieć gdzie jest dno!!!

Dlatego moje pytanie o to czy jest kawałek na tej plazy " przy domu' do bezpiecznego popływania- bo wolimy pływac przy skalistych plazach, gdyz wtedy woda jest bardziej przejrzysta , niz na plazach zwirkowych.

I jeszcze jedno- jak dojechac na te ROSTICIA Bok 9/3?
I gdzie ten "rzeźnik" - tez planujemy grilla z rakiją !!
A te "kiełbaski" to chyba cevapcici.

Tak wygląda jedno z najbliższych zejść do wody


Jest zrobione łagodne wejście do wody, córka ma 11 lat i bardzo dobrze sobie radziła pływając i nurkując.

Jeśli chodzi o dojazd to postaram się jak najdokładniej opisać.

Z mostu zjeżdżamy w prawo i jedziemy cały czas prosto, w pewnym momencie będzie bardzo ostry zakręt w lewo. Dalej jedziemy cały czas drogą z pierwszeństwem, po prawej stronie będzie camping, potem bardzo długa plaża, na końcu plaży przystań. Potem drogą pod górę i na skrzyżowaniu jedziemy drogą z pierwszeństwem, czyli w prawo. Znowu będzie ostry zakręt w lewo (na tym zakręcie po lewej stronie jest sklep a w tym sklepie to stoisko z mięsem, o którym pisałam). jadąc dalej mijamy po lewej stronie kościół (jak chodziliśmy na pieszo to właśnie koło kościoła parkingiem jest spory skrót). Następnie rozwidlenie dróg w lewo i prawo skręcamy w prawo, na zakręcie w prawo i na wprost będzie sklep, tam skręcamy w lewo. Jedziemy w dół, potem trzeba skręcić w prawo, następnie w lewo i za chwilę znowu w prawo. Teraz cały czas prosto tutaj już powinny być znaki Rosticia z numerami, my przy znaku Rosticia IX skręcaliśmy w prawo pod górkę i nasz dom nr 1 był pierwszy po lewej. Zakładam, że dom nr3 powinien być tuż za naszym.
Mam nadzieję, że choć trochę pomogłam. Życzę udanych wakacji.

A tu mała pomoc, droga zaznaczona na czerwono.

czy mozesz napisac co to za plastry na chorobe lokomycyjna? jak sie nazywały bo moje pociechy tez maja chorobe lokomocyjna i nie chce ich faszerowac tabletkami?

My korzystaliśmy z takich

A działały?

W przypadku naszych dzieci sprawdziły się idealnie. Jechaliśmy z trójką dzieci, które cierpią na chorobę lokomocyjną. Zazwyczaj już po przejechaniu 30-50 km są awaryjne postoje a z plastrami 1600km w jedną stronę i tylko jeden postój, bo mojej córci zrobiło się niedobrze. Reszta dzieciaczków idealnie zniosła podróż, bez faszerowania lekami, pilnowania kolejnych dawek itd. Tylko mała uwaga, plastry mogą się odklejać szczególnie u dzieci które ciągle coś robią nawet siedząc w aucie, więc my przyklejaliśmy na nie taki tradycyjny szeroki plaster, który ma dużo lepszą "przyczepność"