Liga Mistrzów UEFA - komentarze & dyskusja

GSM napisał(a):FC Hollywood to w świadomości mojej i pewnie większości zainteresowanych futbolem ,na wieki wieków będzie Bayern Monachium(w końcu to do nich powstanie tego określenia się odnosi).Musicie wymyślić coś nowego

Choć Bayern każdy sezon zaczynał jako absolutny faworyt Bundesligi, często na drodze do sukcesu stawała buta jego największych gwiazdorów (co dotyczy także prezesów i menedżera, Uli Hoenessa), ich arogancja i pewność siebie, którzy częściej niż na treningach i w meczach brylowali w telewizji i brukowcach, które opisywały ich pozaboiskowe skandale czy wizyty w nocnych klubach. Hollywoodem zaczęto ich nazywać w czasach drużynę prowadził Giovanni Trapattoni, a gwiazdy takie jak Lothar Matthaus i Stefan Effenberg prześcigały się w skandalach. Pierwszy zmieniał żony jak rękawiczki, wychwalał publicznie męskość kolegi z drużyny, w wydanych pamiętnikach opisał tajemnice szatni, przez co stracił opaskę kapitana, a po otwartym konflikcie z Juergenem Klinsmannem trener Berti Vogts nie zabrał go (wygrane) Euro‘96.

Drugi wsławił się pokazaniem środkowego palca kibicom na mundialu w USA w 1994 roku, a w telewizji z butą chwalił się, że zarabia rocznie niebotyczną wówczas kwotę 5,5 miliona marek za sezon. Z kolei znakomity bramkarz reprezentacji Niemiec, Oliver Kahn zbulwersował całe Niemcy w 2003 roku, porzucając ciężarną żonę na rzecz 21-letniej hostessy z dyskoteki. Gdy tabloidy opisały ze szczegółami wyznania nowej partnerki Kahna, Hoeness skomentował, że po ich lekturze chciało mu się rzygać.

buta jego największych gwiazdorów (co dotyczy także prezesów i menedżera, Uli Hoenessa), ich arogancja i pewność siebie, którzy częściej niż na treningach i w meczach brylowali w telewizji i brukowcach

Raul73 napisał(a):Barca się kończy i to jest fakt niezaprzeczalny. Ich największe gwiazdy są już wypalone i zmęczone. W końcu ile można grać na najwyższym poziomie?

Raul73 napisał(a):Natomiast co do środowego finału, to nie podejmuję się typowania wyniku. Real jest w gazie, ale na 99% nie zagra CR7. A Barca z nożem na gardle, nawet w takiej kondycji jak teraz, jest zawsze groźna.

alechandro napisał(a):Jakże ośmielacie się tyle krytyki w stosunku do farsy cisnąć ?
Chcecie narazić się wszystkim ludziom na globie, nie wiecie, że każdy kibicuje farsie, nawet jeżeli o tym nie wie...

walp napisał(a):Myślę, że Raul miał na myśli coś w rodzaju ostatniego podrygu przed śmiercią, a później nastąpi przewidywany koniec.

Raul73 napisał(a):

walp napisał(a):Myślę, że Raul miał na myśli coś w rodzaju ostatniego podrygu przed śmiercią, a później nastąpi przewidywany koniec.

Mniej więcej...

Chodzi o to, że w obliczu nieuchronnego końca, piłkarze mogą rzucić wszystkie siły i pokłady motywacji na ten mecz, bo to może być ich ostatnia szansa na jakiś tytuł w przeciągu najbliższych kilku lat.

Poza tym to są Derby Europy - te mecze rządzą się swoimi prawami.

Aczkolwiek równie dobrze Barca może już być w takim stanie agonalnym, że w środę dostaną srogie lanie. Nie bardzo w to wierzę, ale jest to możliwe...

Raul73 napisał(a):Chodzi o to, że w obliczu nieuchronnego końca, piłkarze mogą rzucić wszystkie siły i pokłady motywacji na ten mecz, bo to może być ich ostatnia szansa na jakiś tytuł w przeciągu najbliższych kilku lat.

Poza tym to są Derby Europy - te mecze rządzą się swoimi prawami.

jara napisał(a):Z Twoich wpisów wynika wręcz coś odwrotnego. Każdy, kto kibicuje Barcelonie, jest obiektem kpin i krytyki.

te kiero napisał(a):nie tylko siła, motywacja i prawa: Diving Training
wiem, że większości piłkarzom się to zdarza, ale od kilku lat są w tym najlepsi i to zraziło mnie do Barcy...

jara napisał(a):
Z Twoich wpisów wynika wręcz coś odwrotnego. Każdy, kto kibicuje Barcelonie, jest obiektem kpin i krytyki.

anakin napisał(a):

jara napisał(a):Z Twoich wpisów wynika wręcz coś odwrotnego. Każdy, kto kibicuje Barcelonie, jest obiektem kpin i krytyki.

Z doświadczenia wiem Jarek, że umieszczanie takich wypoiwiedzi na prosbę osób trzecich się nie sprawdza i nic dobrego nie przynosi.


Co do FCB to w tym sezonie gra takie giente meble, że żal patrzeć.
Przegrali w nim chyba więcej meczy niż za czasów bytności Tito V. na Camp Nou.
Co wynika z posiadania piłki?
Ano nic...
We wczorajszym meczu mieli ją bodajże 86 %.
Podobnie jak Bayern w meczu z BVB (coś koło 70%).
Jak się oba mecze skończyły nie trzeba nikomu przypominać.