napisał(a) garbowski » 14.05.2014 07:16
Na kulturę to pewnie nie będzie miało wpływu, może na bezpieczeństwo. Robiąc na początku lat 80-tych prawko miałem do "przejechania" 24 godziny jazd. Teraz..30

..tylko. Z tego 20% stania w korkach, nie wspominając ze ilość samochodów w ruchu zwiększyła się niebotycznie od tamtych lat. Mój instruktor walił po łapach, nie wspominając o "pochwałach" za różne, dziwne manewry w czasie jazdy. Teraz to jest nie do pomyślenia

. Ale to był starszy pan, kierowca który przejechał masę kilometrów i w niejednej sytuacji jak wynikało z rozmów na drodze był. Potem, za parę lat robiłem D+E.. 150 godzin tłuczenia się po mieście, wszystkie wąskie ulice zaliczone. Nierzadko skręty robione na 2 razy bo to i gabaryty nieosobówki

. Teraz 60 godzin i już jesteś szoferem. Byłem ostatnio na egzaminie z synem znajomego..20-kilku letni "instruktor nauki"... bez komentarza

Oooooooooo Jarek był szybszy
