Kryształowa Objazdówka Slo-Hr-I-A. Ostatni raz taki wyjazd..

Mikeee napisał(a):Wąwóz super. Fajne zdjęcie spod mostka
Ile czasu zajął Wam spacer?

pozdrawiam,
M

Pani w budce mówiła o 1 godzinie, tyle też podaje folder, nam zajęło to 1g 15min;

Przemieszczamy się bardzo malowniczo położoną krajówką wg tej trasy , jednak ciągłe zawijasy opóźniają jazdę.



W pewnym momencie odpuszczamy zaplanowany Slap Kozjak , a dosłownie na chwilę zatrzymujemy się przy pięknej scenerii pasących się koni, który razem z krajobrazem tworzą wspaniały widok. Żona jest zachwycona. Fajnie, bo nie było to w planach, a sprawiło tyle radości













Boka Slap w okolicach Bovca z powodu słabego stanu wody, nie wygląda tak efektownie jak na zdjęciach z netu, szkoda; fajnie byłoby podejść bliżej, ale teraz nie ma na to czasu.









Wjeżdżamy w bardzo ładny odcinek wysokogórski, który szczególnie upodobali sobie motocykliści, których tu na setki. Większość ciśnie na wyjątkową trasę wysokogórską pod Mangart, my jednak ją odpuszczamy , nie tym sprzętem i w dodatku z całym ekwipunkiem wyjazdowym; raczej nie dalibyśmy rady.
Mając przed sobą dość długo granie Mangartu i okolicznych szczytów , kierujemy się na przełęcz graniczną SLO-I „Predel”. Tu znajdujemy ławeczkę z pięknym widokiem, robimy krótki odpoczynek na drobny posiłek. Okolica wspaniała, Alpy Julijskie i ich ogrom robi wrażenie.













Po chwili jesteśmy już po włoskiej stronie, ale Lago di Predil tylko omijamy, choć oczywiście jest ochota stanąć. My mamy zaplanowaną wizytę nad innymi jeziorami.

Pięknie, cudnie, wspaniale!

I ogromne szczęście, że akurat taką pogodę trafiliście

Wrócę jeszcze do Tolinska Korita ,nie wiem jak to się odmienia przepiękne miejsce ,zdjęcia ekstra ,a ta Medveda Glava ?
ktoś urwał głowę temu misiU? mnie to się z sercem skojarzyło...
Alpy Julijskie ,ech ..cudo i koniki ....się nie dziwię ,że żonka zachwycona

Tak mnie zafascynowała Twoja relacja, że połknęłam wszystkie strony na raz

Groznjan to moje ulubione miejsce na Istrii, mi się jeszcze kojarzy z najlepszą kawą, jaką piliśmy w Cro.

Pamiętam burzowy Rovinj z foto-konkursu- zrobił wrażenie

My w Wenecji też zapomnieliśmy o Moście Westchnień

Czekam na dalsze przygody. Pozdrav

Kopara mi opadła :O koniecznie muszę odwiedzić Alpy Julijskie :O

CROnikiCROpka napisał(a):I ogromne szczęście, że akurat taką pogodę trafiliście

taaak, pogoda była wyśmienita do samego końca dnia, co wyszło nam na dobre, bo późno tego dnia zjawiliśmy się na noclegu

ruzica napisał(a):Tak mnie zafascynowała Twoja relacja, że połknęłam wszystkie strony na raz

(...)

Czekam na dalsze przygody. Pozdrav

to cieszę się że się podoba, pomimo tego że to końcówka urlopu to jeszcze kilka odsłon przed nami w relacji, więc będzie jeszcze co obejrzeć i poczytać

tyniolek napisał(a):Kopara mi opadła :O koniecznie muszę odwiedzić Alpy Julijskie :O

jak Ci się tak spodobało, to na żywo będzie jeszcze bardziej

mały suplement z drogi, zawieruszyły sie zdjęcia...

Twoja relacja przypomniała mi nasz pobyt w Alpach Julijskich podczas urlopu w 2007 roku
A są to bardzo miłe wspomnienia
Czekam na wąwóz Vintgar, Bohinjsko jezioro i oczywiście cudowne Hallstatt

ruzica napisał(a):My w Wenecji też zapomnieliśmy o Moście Westchnień

A ja wzdycham podziwiając piękne górskie krajobrazy.

Pzdr

krakusowa napisał(a):Twoja relacja przypomniała mi nasz pobyt w Alpach Julijskich podczas urlopu w 2007 roku
A są to bardzo miłe wspomnienia

jak po 9 latach dobrze pamiętacie to musialo być faktycznie super

krakusowa napisał(a):Czekam na wąwóz Vintgar, Bohinjsko jezioro i oczywiście cudowne Hallstatt

coś tam będzie

Vjetar napisał(a):A ja wzdycham podziwiając piękne górskie krajobrazy.

Pzdr

ano było piknie, ta trasa jest wyjątkowo ładnie położona, oczywiście rejestrator jazdy nagrywał wszystko, ale... no właśnie się nadpisało

te kiero napisał(a):

Vjetar napisał(a):A ja wzdycham podziwiając piękne górskie krajobrazy.

Pzdr

ano było piknie, ta trasa jest wyjątkowo ładnie położona, oczywiście rejestrator jazdy nagrywał wszystko, ale... no właśnie się nadpisało

Boli...szkoda.

Istria na Twoich zdjęciach piękna ( mnie się sześć lat temu bardzo podobała ), a na Kamjenak też sobie obiecałem wrócić
Ta pokrywa kanału w Graznjan stała się czymś tak atrakcyjnym kulowym jak pewien siwy sprzedawca w Mostarze
Pogada Wam dopisała w Wenecji - słoneczko świeciło , jedynie mini chmurki nad Grande ( zresztą u Michała na środowym zdjęciu też )

W sprawie Wąwozu Tolińskiego , Koziaka i Waszej trasy przejazdowej przez Alpy Julijskie - zapisane , dziękuję


Pozdrawiam
Piotr

piotrf napisał(a):Istria na Twoich zdjęciach piękna ( mnie się sześć lat temu bardzo podobała )

dziękuję bywały lepsze

piotrf napisał(a):Ta pokrywa kanału w Graznjan stała się czymś tak atrakcyjnym kulowym jak pewien siwy sprzedawca w Mostarze

to fakt, coś w tym jest, bo gdzieś już tę pokrywę widziałem na forum

piotrf napisał(a):W sprawie Wąwozu Tolmińskiego , Koziaka i Waszej trasy przejazdowej przez Alpy Julijskie - zapisane , dziękuję
Pozdrawiam
Piotr

bardzo ładna podobno jest również ta trasa, ale trzeba było wybierać więc wybrałem tę przez Włochy, a poza tym nie wiem czy nasza Meggi, by nie wyzionęła tam ducha... tzn silnika

a ja czekam na Twoje Antypody

[quote="piotrf"
Ta pokrywa kanału w Graznjan stała się czymś tak atrakcyjnym kulowym jak pewien siwy sprzedawca w Mostarze
[/quote]

Czyżby o TEGO pana chodziło?


Pozdrawiam

tomekkulach napisał(a):

piotrf napisał(a):Ta pokrywa kanału w Groznjan stała się czymś tak atrakcyjnym kultowym jak pewien siwy sprzedawca w Mostarze

Czyżby o TEGO pana chodziło?

oczywista


---

Do Laghi di Fusine dojeżdżamy dość sprawnie, omijając pobliską autopistę w okolicach Tarvisio i przejeżdżając przez dość ubogie/zapomniane w tym miejscu (wniosek po domostwach) włoskie wioski alpejskie.

Pora na pierwsze z dwóch jezior, które naszym zdaniem samo w sobie jest ładniejsze od drugiego.
Dookoła jeziora prowadzi ścieżka, są tu 2 restauracje, brakuje więcej miejsc parkingowych (może to i lepiej), dlatego wyjątkowo parkujemy jak inni na zakazie. Bardzo malownicze i ciche miejsce, wspaniałe do wypoczynku; podoba nam się bardzo i do pobliskiego Hotelu chętnie przyjechalibyśmy na dłużej, choć ceny są trzeba przyznać dość spore.



















Spacer daje sposobność zobaczyć różną kolorystykę jeziora w zależności od kąta padania słońca. Gdzieniegdzie efekt jest niesamowity, ta Plitvicka zieleń .























Po chwili obok jeziorka parkują hałaśliwe "pierdziawy" i "bulgoty" trochę się im przyglądamy, bo klank lubimy posłuchać... jeno jak sa na luzie.










Wracamy nieśpiesznym krokiem do stojącej w cieniu Meggi; mimo wysokich gór w których dziś spędzamy czas, jest gorąco, więc w większości drogi jedziemy na klimie, gdzieniegdzie tylko przy nikłej prędkości jadąc na zimny łokieć.