napisał(a) Wiola2 » 10.08.2007 13:43
no witam, moje emocje opadły w związku z tym opowiem w jaki sposób skorzystałam z ubezpieczenia PZU. W drodze do Cro nagle 160 km za Wiedniem w naszym silniku zaczęło coś trzaskać. w związku z tym, że wykupiliśmy ubezpieczenie a na odwrocie polisy była "instrukcja obsługi" wykonaliśmy telefon do Warszawy gdzie miły pan zadbał o nas i po ok. 40 minutach przyjechało autoholowanie. I na tym udział polisy się skończył. Zaholowano nas do odległego o ok. 5 km salonu Opla gdzie usłyszelismy diagnozę"motor kaput". Defek był bardzo rzadko spotykany ale stało się. Naprawa w tym salonie bagatela 1000-3000E. Niestety nie stać nas było na taki wydatek, nie moglismy liczyć też na ubezpieczyciela. Nasz samochód zholowanoby do Polski w ramach ubezpieczenia ale tylko wtedy gdyby był uszkodzony po wypadku (szkoda że wcześniej tego nie wiedzieliśmy). Pozostawało nam ściągnąć lawetę z Polski lub skorzystać z usługi holowania z salonu gdzie kosztowała ona ok. 600E. Zdesperowani zadzwoniliśmy do kilku rodzimych mechaników, którzy poradzili podjąć bardzo ryzykowną próbę powrotu we własnym zakresie. Na szczęście udało się, wróciliśmy a za pozostałe fundusze odpoczęliśmy nad naszym Bałtykiem. Reasumując - w ramach ubezpieczenia wystarczyło kasy tylko na holowanie, aczkolwiek pan w Warszawie przygotował nas również na to, że z racji pory nocnej może być drożej i będziemy musieli dopłacić. Nawet opcja holowania, w ramach autokasko, z Głubczyc do miejsca zamieszkania nie wchodziła w grę bo już raz skorzystaliśmy z ubezpieczenia w Austrii. Proponuję szukać innego ubezpieczyciela bo nasza sytuacja chyba nie napawa optymizmem. Wszystko jest piękne póki coś się nie przydarzy. Aha czekamy na zwieńczenie naszej podróży - RACHUNEK TELEFONICZNY.