KORĆULA... nasze bajeczne wspomnienia

na Proizd kursuje statek ,cztery kursy na wyspę i trzy powrotne a plaże są cztery w tym jedna fkk i tylko na tej byliśmy i poczuliśmy sie jak w raju

Ruszamy dalej i zaczynamy się upajać pięknymi widokami więc kilometrów nam ubywa migusiem






aż w pewnym momencie opodal Maslenicy dopada nas silny wiatr który rzuca troche autem ,wszyscy nagle zwalniaja i pojawia sie taka informacja



no cóż troszkę zwalniamy podziwiając przepiękne widoki

zapisuję się do czytelni

Dojeżdżamy do parkingu na wysokości miejscowości Skradlin i stajemy na odpoczynek .Miejsce na piknik wyśmienite jeden z najładniejszych parkingów na autostradzie



śniadanie,kawa i ... kierowca nam się popsuł



po godzinnej przerwie i naprawie kierowcy ruszamy dalej...[/img]

Korčula, to i mój raj na ziemi. Chętnie poczytam i powspominam Dobrze, że udało Wam się naprawić kierowcę, bo bez niego trudno byłoby z tymi dwoma tonami bagażu, a i droga daleka. Takie naprawy czasami drogo kosztują i zżerają dużo czasu

Zmęczenie daje się coraz bardziej we znaki ale radość z urlopu pcha nas dalej i dalej.Coraz ładniejsze krajobrazy




z tego zmęczenia nie wiemy czy te fotki jeszcze z autostrady czy nie .Nie potrafimy sobie przypomnieć ze względu na przygodę z paliwem!!!
Jedziemy sobie jedziemy dojeżdżamy do stacji spojrzenie na ilość paliwa jest oki 1/4 baku jedziemy dalej bo jak narazie stacje są w odległości 30-40km góra więc mając paliwa na 150km mamy na tankowanie jeszcze czas .A tu niespodzianka jedziemy kilkadziesiąt kilometrów i żadnej stacji i dopiero teraz dopada nas przykra wiadomość nowy odcinek autostrady nie ma jeszcze stacji.Zjazd z autocesty w Ploće tak jak wspominałam błąd ze względu na budowę zjazdu także część drogi po szutrze i wybojach a dalej kręte wąskie i zapchane . A stacji jak nie ma tak nie ma no i stalo sie stoimy jakieś 5km przed Ploće.Łapanie stopu dojazd do stacji i koszmar z powrotem do auta .Strata przeszło godziny i 5 lat życia przez stres.Ale wszystko dobrze się skończyło pozdrawiamy mieszkańców Ploće i obsługę stacji dzięki którym wyszliśmy jakoś z tej opresji.Nauczka na przyszłość(jak się póżniej okazało to nie do końca )

Po zatankowaniu paliwa na stacji jedziemy ku granicy z Bośnią



Chorwaci no problem, Bośniacy no problem tylko pokiwanie paszportami przez zamknięte okno więc nie sprawdziły się moje obawy co do ostrzelania auta przez Bośniaków .Tak dokulaliśmy się do Neum





i dalej mając już półwysep z prawej strony



skręcamy

Mam nadzieję że drogę przez Peljesac też pożądnie "ofociłaś"
Fajna relacja i fotki, my jedziemy 14.08- no to teraz chętnie popatrzę na drogę która nas czeka

Przed nami mur w Ston



a dalej to co pobudziło mojego kierowcę któremu oczko się z zachwytu zaświeciło i zapomniał o zmęczeniu ja miałam trochę inne zdanie





a ja się pobudziłam widząc to



i nie omieszkałam skorzystać z dobrodziejstwa tego zakątka kupując pare butelek wina( błąd na Korćuli tak samo dobre wina idzie dostać dużo taniej)



ale co tam nie ma czego żałować

I tak zaczynamy się zbliżać do Orebića zmęczeni i pragnacy jak najszybciej wkulać zajechane przez naszego zachwyconego kierowce autko na prom



półwysep przepiękny i bardzo się nim zachwycaliśmy mielismy w planach za pare dni tędy jechać do Dubrovnika i Mostaru więc sesje zdjęciowe przełożyliśmy na ten termin.Niestety życie spłatało figla i nie dane nam było pstryknąc więcej fotek czego teraz żałujemy.Za rok będzie okazja ...
I tak lądujemy w porcie ,ustawiamy sie w kolejce kupujemy bilety(auto dwoje dorosłych i dwójka dzieci =103 k).W kolejce dwa inne samochody z Polski .Miejsca na promie sporo więc nie ma problemu a jak by co to prom kursuje co godzinę (przeważnie o wpół)

super relacja,

ja startuję za tydzień
mam nadzieję, że skorzystam z Waszej relacji
pozdrawiam serdecznie

Przypomniała mi się moja pierwsza podróż na Peljesac, jeszcze 3 tygodnie i znów tam będę fajna relacja, czytamy...

Alita napisał(a):Przypomniała mi się moja pierwsza podróż na Peljesac, jeszcze 3 tygodnie i znów tam będę fajna relacja, czytamy...

Nie masz pojęcia Alita jak Ci zazdroszczę ,nie mam pojęcia jak długo będe się aklimatyzować z powrotem w Polsce.Dzisiejszy dzień pracy był koszmarny (dobrze że mogłam pisać relację )

Agi40 napisał(a):super relacja,

ja startuję za tydzień
mam nadzieję, że skorzystam z Waszej relacji
pozdrawiam serdecznie

sypiecie sól na moją świeżą ranę
oczywiscie żartuję ,zazdroszczę ale wiem jak to jest czekać

Żegnamy Orebić



kurs Korćula





a Orebić znika za zakretem



i pomalutku przybijamy do portu promowego w Korculi



No to teraz pozostało przejechać 25km do Zavalaticy jest 13.45 więc postanawiamy jechać już bez przystanków i robienia fotek bo zmęczenie sięga zenitu.Droga niesamowicie malownicza co sprawia że jedziemy z otwartymi ustami.Niestety stwierdzam że cykady na Korculi cukaja tak samo głośno a kierowca coraz bardziej nam się podnieca na miejscowych drogach.Pumpat,Ćara i skręcamy do Zavalaticy




5 minut i lądujemy szczęśliwi przy naszej kwaterze po 21 godzinach od wyjazdu z Opola