Korčula, Prigradica - czerwiec 2014

no tak ,ja też lubię planowanie ,ale tak sobie trochę marudzę,bo czasem chciałabym żeby ktoś za mnie zaplanował .
przeczytałam przygodę w Blato ,ufff zgrzałam się razem z Wami,mieliśmy podobnie w Petrovacu,też troszkę lusterka poobdzierane ,ale o tym później .Czytam dalej,bo ciekawie jest

Niestety pogoda trochę pokrzyżowała plany a przyzwyczajony do czuję jednak spory niedosyt ...
Może jakbym tak nie wyczekiwał tego wyjazdu to łatwiej by było przełknąć tą gorzką pigułkę...

Myslę że ,czy byś czekał, czy nie,ładna pogoda ważna jest...wrócę czytać dalej w nadziei że SUN wyjdzie SOON
czytam o pieskach,cóż.. w Czarnogórze to jest dopiero plaga,serce się kraje jak widzi się tyle bezdomnych wychudzonych zwierząt ,nie tylko niestety żywych...to była dla mnie gorzka pigułka do przełknięcia
co do Korculi ,ja wybrałam się na wieżę na Katadrze,rzeczywiście tak jak Maniust pisał ,nie dla każdego ,ale wlazłam ,czyli nie jest źle

No i skończyłam ,szkoda że tego słoneczka tak mało mieliście,ale jednak było.śliczne plaże odwiedziliście ,Korćula wieczorową porą super! fajne wakacje mieliście ,"Gdzieśbyła" chwyciła mnie za serce,żywię nadzieję że znalazła dom,a potomek Rumcajsa ...też bym schowała się za skały i zęby suszyła
fajnie się czytała,oby do następnych wakacji .

świetna relacja, podczytywałam, doglądałam w domu bo w pracy zdjęcia mi się nie otwierały...super się czyta, z humorem, prawdziwa i konkretna, uśmiałam się z obserwacji panów na brzegu, potomka Rumcajsa itd:).

Podsumowanie całościowe bardzo trafne, lepiej bym tego nie potrafiła ująć:).

Co do planowania...też tak mam, lubię sama planować, wyczekiwać, wyszukiwać, rozmyślać...dlatego jeździmy sami bo obawiam się a)narzucać komuś mój plan lub b) rezygnować z czegoś bo inni mi narzucają coś swoje...


Co do samego czerwca...po raz drugi pojechaliśmy w czerwcu, wcześniej zwykle wrzesień i dla mnie wyjazd czerwcowy to przedłużenie wakacji...wracamy i dopiero zaczyna się lato...spokojnie korzystamy jeszcze z uroków krótkich wypadów, jest długi dzień więc dłużej mogliśmy cieszyć się wakacyjnymi widokami. Wrześniowy wyjazd powoduje że marzę o szybkim zakończeniu lipca i sierpnia a jak wracamy to wpadamy w jesień...nawet nacieszyć się opalenizną czasem nie ma jak;).

Dziękuję Wam za dobre słowo. Jak wspominałem poetą ani pisarzem nie jestem i po prostu starałem się jedynie zrelacjonować to i owo, bo nie umiem dobrze przelać na papier odczuć, uczuć, przemyśleń itp.
ArliJ Towja relacja była dla mnie wzorem i teraz, wydrukowana dzielnie spoczywa w dużej szarej kopercie z napisem "Korcula" i czeka na swój następny raz ...

andeo napisał(a):"Gdzieśbyła" chwyciła mnie za serce,żywię nadzieję że znalazła dom,a potomek Rumcajsa ...też bym schowała się za skały i zęby suszyła
fajnie się czytała,oby do następnych wakacji .

Ja kocham zwierzaki więc, chwyciło mnie to samo co Ciebie ...

Co do Potomka Rumcajsa czaiłem się na więcej, ale jak się spojrzał w moją stronę jak stałem za murkiem z aparatem, to się przestraszyłem, że teraz to błyskawicznie podpłynie do brzegu, złapie mnie.... i na pewno przeleci mnie na amen... i to nie raz... więc zwiałem czym prędzej....

Ach dużo by mówić o tych samotnie biegających psach i kotkach,w Czarnogórze niestety jest to zjawisko chyba 10 razy częstsze niż w Cro...niestety...
a co do Rumcajsa .. już nic więcej nie pisz ,bo wyobraźnia zaczyna mi działać i zaraz spadnę z krzesła
buhahahahahaaa
Jacku,może poetą nie jesteś,ale jest humor,są emocje,fakty...to najważniejsze ,super relacja i tyle,tylko na te chmury się wściekam jak czytam

Hahahaa a wiesz tubki z wazeliną raczej nie miał ...

Ałć....

No tak chmury niestety mnie dobiły ... duuuże wrażenie niedosytu, ale jak patrzę to cały czas pogoda wariuję.. a myślałem, że tylko nam tak niedopisało...

co do pogody to my mieliśmy szczęście jednak od 25 czerwca do 8 lipca pogoda super.Padało przy wyjeździe z Polski i w drodze do domu ...ale to chyba dobrze

Wspaniała relacja. Myślę, ze mimo braku pogody nikt z czytających nie zniechęcił sie do Chorwacji. Ja w tym roku mam zarezerwowany przełom czerwca i lipca. Kilka lat temu o tej samej porze roku było cudownie. Jak będzie teraz - okaże się za kilka miesięcy

No ja jak patrzę to zaledwie trzy miesiące z haczykiem... Szok

Tak, 3 miesiące. Dużo i mało Od 2012 roku miałam przerwę urlopową, więc tegoroczne wakacje wytęsknione Mam nadzieję, na ładną pogodę, ale po przeczytaniu Twojej relacji wiem, że bluzy i parasole obowiązkowe (no ewentualnie worki )

Lepiej zabrać i nie używać:-)

Piękny widok.