Koko, koko, Hvar jest spoko. Snoorkowania sezon III

weldon napisał(a):Przynajmniej nie wywołałbyś dyskusji o prawie do wykorzystania wizerunku

Na wszelki wypadek poczekałem aż się trochę schowała.

mariusz-w napisał(a):Po prostu ... bajkowo !

Za siedmioma strumykami, za siedmioma bajorkami, była wieś...

pzdr

longtom napisał(a):

Tak próbuję się domyśleć co ta pani z tym panem robią i jakoś nie mogę

Joanka23 napisał(a):Tak próbuję się domyśleć co ta pani z tym panem robią i jakoś nie mogę

W ramach gimnastyki . . .

W ramach . . . innych pani kieruje , a pan prostuje ( albo wygina ) barierkę





Pozdrawiam
Piotr

Joanka23 napisał(a):

longtom napisał(a):

Tak próbuję się domyśleć co ta pani z tym panem robią i jakoś nie mogę

Co?
Ja nie zrobię 10 pompek?
Ja?

piotrf napisał(a):W ramach . . . innych pani kieruje , a pan prostuje ( albo wygina ) barierkę

A mi się coś wydaje, że on próbuje trochę ten most poszerzyć

Z cyklu "Pamiątki z wakacji"

"Jeden kawałek dla mnie, jeden dla tej Pani"

Joanka23 napisał(a):Tak próbuję się domyśleć co ta pani z tym panem robią i jakoś nie mogę

No zobacz jaką dyskusję wywołałaś
Prawie jak z porzuconą wątrobą

Roxi napisał(a):A mi się coś wydaje, że on próbuje trochę ten most poszerzyć

Tam dość szeroko było, ale może

voite napisał(a):Z cyklu "Pamiątki z wakacji"

"Jeden kawałek dla mnie, jeden dla tej Pani"

cześć voite
To się chyba złomiarz nazywa
Ale miło, że z tą panią chciał się podzielić łupem.

pzdr

Jacek S napisał(a):Co?
Ja nie zrobię 10 pompek?
Ja?

To też jest prawdopodobna koncepcja.

piotrf napisał(a):... pani kieruje , a pan prostuje ( albo wygina ) barierkę

W sumie to ja sądzę, że Twoja wersja jest najbliższa prawdy.
Jak ich mijaliśmy to taki szept słyszałem:
jakby.
Chwyć wyżej, to będzie łatwiej wyłamać
czy jakoś podobnie.
Ale dokładnie to już nie pamiętam.

pzdr

Rastoke nie opuszczamy, ale zrobimy sobie małą przerwę w podziwianiu wodospadów.
Dzisiejszy odcinek dedykuję forumowym kajakarzom.
Bo po Sluncicy i Koranie możliwe są spływy.
Pod warunkiem, że kajaki są dmuchane. Dzięki temu nie są one groźne dla trawertynowych progów.

A zatem wiosła w dłoń



i w drogę.



Do pokonania mamy wąskie bystrze. Bardzo niebezpiecznie nie jest.



Kasków nie trzeba zakładać.

Nie mniej pierwszy rusza komandor spływu.



Rejestruje wszystkie trudności.



Całkiem dobrze im idzie.



I już są na dole.



Drugi płynął singielek.



Potem drugi niebieski.





Potem trzeci.



Czerwony miał jakieś opory.
Ale ostrożnie, przy samej skalnej ścianie.



Dali radę.



Stopy wody pod kilem



cdn.

longtom napisał(a):
Całkiem dobrze im idzie.

I już są na dole.

Drugi płynął singielek.

Potem drugi niebieski.

Potem trzeci.

Czerwony miał jakieś opory.
Ale ostrożnie, przy samej skalnej ścianie.

Dali radę.

Stopy wody pod kilem

A na końcu trasy czekały na nich dzieci i rybacy z kijami .........

Fajne miejsce. Dużo wody, wodospadzików, strug no i tak w ogóle. Ładnie.

longtom napisał(a):

Joanka23 napisał(a):Tak próbuję się domyśleć co ta pani z tym panem robią i jakoś nie mogę

No zobacz jaką dyskusję wywołałaś
Prawie jak z porzuconą wątrobą

Nooo ... przynajmniej tę nie ja wywołałem !

mariusz-w napisał(a):

longtom napisał(a):

Joanka23 napisał(a):Tak próbuję się domyśleć co ta pani z tym panem robią i jakoś nie mogę

No zobacz jaką dyskusję wywołałaś
Prawie jak z porzuconą wątrobą

Nooo ... przynajmniej tę nie ja wywołałem !

Ale ja tak niechcący
Bo ja na początku myślałam, że to brama jest i, że ten pan tyle siły musiał włożyć, żeby ją przesunąć,
dopiero potem się połapałam, że to barierka

A jeżeli chodzi o ten spływ... kurczę, ja też w Chorwacji dmuchany kajak ze sobą miałam! /tylko jakoś nikomu się nie chciało go napompować /
No ale nie trafiliśmy do tego miejsca...

longtom napisał(a):Dzisiejszy odcinek dedykuję forumowym kajakarzom.

Dzięki

Slunj i Rastoke nam również bardzo się podobał. "Zwiedzaliśmy" go podczas pierwszej podróży do Chorwacji w 2006 roku. W zasadzie było to pierwsze turystyczne (o ile tak można powiedzieć o Slunju) miejsce w Cro, jakie w życiu widziałam Mam więc do niego jakiś tam sentyment

Nie kończ jeszcze

Lidia K napisał(a):A na końcu trasy czekały na nich dzieci i rybacy z kijami .........

W gwarze poznańskiej rybacy z kijami to się "wędkarze" nazywają.
W odróżnieniu do sieciarstwa, które jest bardziej niebezpieczne, bo śledztwem może się skończyć.
Jak śledzie do sieci nalezą.

Lidia K napisał(a): Ładnie.

Nie jest to Kithira , ale wyjechaliśmy stamtąd zauroczeni.

mariusz-w napisał(a):Nooo ... przynajmniej tę nie ja wywołałem !

No właśnie.

Joanka23 napisał(a):Ale ja tak niechcący

Takie spontaniczne reakcje są najcenniejsze.

maslinka napisał(a):Nie kończ jeszcze

Jeszcze trochę "poprzeciągam". Ale materiału coraz mniej.

pzdr

longtom napisał(a):Jeszcze trochę "poprzeciągam".

Trochę to ja przeciągam bo głupio tak wstawiać Slunj...ale co ja poradzę, że to na pierwszy ogień szło.
Poczekam jeszcze za chwilę mazurski kurz opadnie...


Pozdrawiam