Kiedy człowiek jest pierdołą...

... i na ten przykład, ma taki przypadek, że dzieciakowi wychodzi paszport za miesiąc, a jutro ma przekroczyć granicę HUN-SRB, a dwa dni później SRB-MCD, gdzie podobnież wymagane jest, aby paszport ważny był przez 3 miesiące. Ktoś może przerabiał taki przypadek?? Uda się?

ps. nie chodzi o mnie. Rodzinka z drugiego samochodu jest tak pierdołowata, że jakoś wcześniej nie zerknęli. Dodatkowo dzieciak nie ma dowodu osobistego.

Było sporo takich przypadków. Dlatego nawet jest już o tym temat. Tam zajrzyj.

empire13 napisał(a):Było sporo takich przypadków. Dlatego nawet jest już o tym temat. Tam zajrzyj.

Trochę inny przypadek, bo ten paszport jest ważny, tylko za krótko . No i to nie Chorwacja, a Serbia, a potem Macedonia.

Ciężko powiedzieć. 1,5 temu wróciliśmy z Grecji i w obie strony na każdej granicy dokumenty były nie tylko przeglądane, ale każdy scanowany. A przekraczaliśmy granice na różnych przejściach w Tompie, Dorjan, Niki i Roszke.
Może pytaj się na forum greckim lub na greckiej grupie na fb, tam więcej osób przekraczających te granice.
W razie czego jedziecie sami?

Ps. A propis pierdoły.... Zapytaj się czy na pewno mają zieloną (obecnie białą) kartę?

piekara114 napisał(a):Ciężko powiedzieć. 1,5 temu wróciliśmy z Grecji i w obie strony na każdej granicy dokumenty były nie tylko przeglądane, ale każdy scanowany. A przekraczaliśmy granice na różnych przejściach w Tompie, Dorjan, Niki i Roszke.

Ano u nas jutro Roszke, a w poniedziałek Macedonia. Tylko wiesz..., ważność jest, ale za krótka. Będzie spoko celnik - przelecą. Będzie wredny - nie puści.

piekara114 napisał(a):W razie czego jedziecie sami?

Tak. Powiedziałem pierdole, że jak się nie uda, to albo dyma do Budapesztu po tymczasowy, albo jeśli przy granicy z Macedonią, to do Belgradu. Albo też niech ciśnie przez Rumunię i Bułgarię. Wtedy zostaje Mu tylko Macedonia. Albo niech sobie pojedzie z granicy HUN-SRB do Chorwacji, tudzież nad Balaton haha. Się obudził kilkanaście godzin przed wyjazdem. Dodatkowo jeszcze jedzie tylko ojciec z synem, bez matki, więc tutaj też nie wiem, jak podejdą do tego.

Zieloną kartę ma.

Niech chociaż weźmie akt urodzenia syna. Pewnie trzeba będzie go szukać....

Powiem Ci ze pogranicznicy węgierscy są w tym roku strasznie wredni, przynajmniej mi się tak trafiło, szwagrowi też (wracał dzień przed nami).

A jaki jest Wasz cel?

Nie wiem czy czytałeś na greckim forum, sporo suszarek w Macedonii....

piekara114 napisał(a):Niech chociaż weźmie akt urodzenia syna. Pewnie trzeba będzie go szukać....

To Mu powiedziałem od strzału.

piekara114 napisał(a):Powiem Ci ze pogranicznicy węgierscy są w tym roku strasznie wredni, przynajmniej mi się tak trafiło, szwagrowi też (wracał dzień przed nami).

Tym razem jedziemy przez Komarno, zamiast przez Rajkę, a potem Roszke. Do 14:00 więc sprawa będzie wyjaśniona. Start o 06.00 z Katowic.

.

Jakby co, będzie miał trochę czasu, aby dymać do Budapesztu, choć jutro sobota, to nie wiem, czy ogarnie..., albo niech zjeżdża Rumunią i Bułgarią. W poniedziałek ogarnie w Sofii i dojedzie. Chyba... deliberuję troszkę.

piekara114 napisał(a):
A jaki jest Wasz cel?

Nie wiem czy czytałeś na greckim forum, sporo suszarek w Macedonii....

Noclegi mam w miejscowości Elen Kamen, centralnie naprzeciwko Ochrydy, po drugiej stronie jeziora. Jakoś tak wyszło, bo była szybka zmiana planów.
O suszarkach nie wiem nic, więc dzięki za info. Trzeba będzie bardzo grzecznie.

Pilnuj się tam, gdzie na autostradzie jest ograniczenie do 80tki, ale chyba do Skopje nie ma, a w kierunku Ochrydy też coś było, no i tam dość wolno się jedzie, bo odcinek autostrady krótki. Ochryda mi się spodobała, choć byłam raptem kilka godzin (wieczór i do południa).

Spokojnej drogi. Daj znać jak wyszła podróż

piekara114 napisał(a):Pilnuj się tam, gdzie na autostradzie jest ograniczenie do 80tki, ale chyba do Skopje nie ma, a w kierunku Ochrydy też coś było, no i tam dość wolno się jedzie, bo odcinek autostrady krótki. Ochryda mi się sfpidobala, choć byłam raptem kilja godzin (wieczór i do południa).

Samej Macedonii mam jakieś 240 km, z 666 (!!! ) km tego dnia, więc już sobie pojadę na luzaka. Pierdoła tylko niech przejedzie, bo będzie nerwówka i zamieszanie.

Przejechał .
Ale Roszke dramat. 4h stania, totalny bałagan. Z Katowic do Nowego Sądu w 14 h . Niecałe 800 km.

To jeszcze powodzenia na kolejnej granicy.
A czemu nie odbiliście na inne przejście?

MRK napisał(a):Przejechał .
Ale Roszke dramat. 4h stania, totalny bałagan. Z Katowic do Nowego Sądu w 14 h . Niecałe 800 km.

Zgaduję, że jechaliście tamtędy nocą - wtedy w weekendy na przejściu autostradowym zawsze są duże korki, a dużego wyboru przejść nie ma: nocą czynne są tylko to autostradowe plus Tompa-Kelebija (też często zakorkowane) i trochę dalej Hercegszanto-Bački Breg.

Pomiędzy 7 a 19tą jest duży wybór przejść i wtedy ruch się rozkłada. Jest też jedno przejście otwarte do 22 (Bački Vinogradi - z reguły bez korków) i jedno do północy (Bajmok - też często szybko się przejeżdża).

Na powrocie warto zatrzymać się gdzieś w okolicach Nowego Sadu i prześledzić obłożenie przejść - i wtedy wybrać najlepsze. Najlepsza w tym celu jest aplikacja BorderWatcher

piekara114 napisał(a):To jeszcze powodzenia na kolejnej granicy.
A czemu nie odbiliście na inne przejście?

Potem opiszę. Dzisiaj do Macedonii i mam zgryz. Borderwatcher pokazuję 300 minut w Presevo. Masakra znowu?

A przejście w Prohor Pcinjski jest czynne? Pokazuje tam 50 minut, ale np Google Maps w ogóle nie chce przeprowadzić drogi przez tę granice.