kemping czy apartament

Apartament będzie zdecydowanie tańszy , taki domek na kempingu w Cro za 7 dni przy 4 osobach to ok 4,5-8tys zł, mówię tu o terminie w wakacje

Ja jak i rok temu pewnie wyjade we Wrzesniu,

A gdzie poecacie jechac,niby widzialem ze Makarska fajna,a Split,Dubrownik,chyba ze polecacie inne miejsca,do Splitu mam 1150,a do makarskie ponad 1200km

My za solidny camping w składzie 2+1 płacimy około 250zł. Za te pieniądze można mieć przyzwoitą kwaterę. mamy bardzo dobre warunki, ale to kosztuje. Można płacić na campie zdecydowanie mniej jak i więcej. Kemping to styl życia, a bywając w cro to żadna oszczędność. Do tego dochodzi kupno sporej ilości gratów i zapakowanie tego do bagażnika. My jednak będziemy śmigać pod namiot tak dlugo jak starczy nam pieniędzy i sił. Jak zbiedniejemy to będziemy celować w "apartamenty"

ja1 napisał(a):Witam wszystkich!!
W Chorwacji byłem dwa razy wroku 2003 i 2004 były to pobyty w apartamentach (Vodice).Od pewnego czasu śledząc forum zastanawiam się nad wyjazdem pod namiot, tu dodam, że brak mi jakichkolwiek doświadczeń a i żona jest tym pomysłem powiedzmy niezbyt zachwycona.
Proszę Was o opinie, uwagi i jakże cenne wskazówki.
Korci mnie ale mam i małe opory.
Pozdrawiam !!!!
Janusz

TYLKO KWATERA !!!

Na kempingach coraz więcej robactwa. Pojawiają się również skorpiony. Małe, ale mogą ukąsić.
Poza tym na kempingach jest coraz ciaśniej i bez rezerwacji w sezonie, to można dostać miejsce pod płotem, daleko od czegokolwiek. Już lepiej spać w lesie, na dziko. Serio, bo za darmo, a te same "atrakcje".

Na kwaterze zawsze spokój, sucho, kibelek z porcelany, więc nie musisz zakopywać saperką, no i nie trzeba się wstydzić przed znajomymi, że śpisz pod drzewem jak jakiś menel.

SingSing74 napisał(a):TYLKO KWATERA !!!

Na kwaterze zawsze spokój, sucho, kibelek z porcelany, więc nie musisz zakopywać saperką, no i nie trzeba się wstydzić przed znajomymi, że śpisz pod drzewem jak jakiś menel.

O, to ostatnie do mnie "przemawia"...

Zarowno na kwaterze, jak i na campie - Zdrówka!

Jak wolisz tanio to apartament ja zawsze jeździłem na campingi , po prostu lubię ten klimat ale za mobilhome zaczęli przeginać z cenami.Już o tym pisałem
cena w zrosła za 14-15 dni z 611 euro do 2000 w sezonie,Camp Mareda/Istria/Cro... apartament 90 m , 150 od kempingu cały szereg 80 E a w tym roku 12-24.07 apartament neda 1150 E

Tak. Kempingi są czasem droższe, więc po co przepłacać? Tym bardziej, że nie znam Polaka, który wynajmował mobildomek w szczycie sezonu na kilkugwiazdkowym kepmpingu na pełne dwa tygodnie, bo obecnie to koszt 14 000 zł i drożej. Jeszcze nas nie stać.

Tym, którym ktoś (internet) doradził zakup kampera lub przyczepy, żeby poczuć wolność, stanowczo radzę się zastanowić.
Jeżeli chcecie przeznaczyć na ten cel mniej niż (odpowiednio) 100 / 30 tysięcy złotych, to niech nie liczy na wakacje bez grzyba w płucach. Wszystko co tańsze, to zabytki, lub nieco świeższe eksponaty z holenderskich wypożyczalni, a nawet ceny które podałem, nie zapewniają sprzętów wolnych od pieczarkarni w ścianach.

Jest oczywiście opcja własnej zabudowy jakiejś brygadówki po przejściach na niemieckich budowach, ale zazwyczaj po modernizacji na własnym placu, wygląda to jak parę lat młodszy wóz Drzymały.

O namiotach nie wspominam, bo to już gorzej od brytyjskich cyganów, od których pochodzi połowa przyczep w Polsce Dlatego takie "zadbane".

Oni lubią grzyby i porządek.

SingSing74 napisał(a): Na kwaterze zawsze spokój, sucho, kibelek z porcelany, więc nie musisz zakopywać saperką, no i nie trzeba się wstydzić przed znajomymi, że śpisz pod drzewem jak jakiś menel.

Ty tak na poważnie?

Wiesz, że nie

Od lat namawiam - nie tylko na forum - do spędzania wakacji na kempingach i pewnie nie tylko ja, bo to co teraz dzieje się z rezerwacjami, pokazuje że cała moja energia w przekonywaniu niezdecydowanych obróciła się przeciwko mnie.

Nie wiem jak będzie w przyszłym roku, ale w tym, pomimo pandemii kemping na którym się rozbiliśmy, był obłożony prawie na maksa, a rezerwacja parceli które sobie wcześniej upatrzyłem była niemożliwa. Na szczęście ta którą dostałem była w porządku, ale tylko na 13 nocy.

Poza tym ludzie jakby nieco się zmienili. W jednym dniu pożyczyłem sąsiadowi prądu, bo nie miał przejściówki, ale kiedy już ją sobie kupił to "dzień dobry" nie przechodziło mu przez gardło. To jeden przykład z wielu. Gdybym miał więcej dzieci, a nie tylko jedno, to wróciłbym na mniejsze kempingi, bo mam nadzieję, że tam jeszcze pozostało nieco kempingowego klimatu.

Może teraz zmienię front i zacznę zniechęcać, tak żeby na kempingi wybierali się wyłącznie ci, którym ta forma spędzania wakacji płynie w żyłach, a nie jeżdżą tam z braku laku czy innego Egiptu.

SingSing74 napisał(a):Wiesz, że nie

Od lat namawiam - nie tylko na forum - do spędzania wakacji na kempingach i pewnie nie tylko ja, bo to co teraz dzieje się z rezerwacjami, pokazuje że cała moja energia w przekonywaniu niezdecydowanych obróciła się przeciwko mnie.

Nie wiem jak będzie w przyszłym roku, ale w tym, pomimo pandemii kemping na którym się rozbiliśmy, był obłożony prawie na maksa, a rezerwacja parceli które sobie wcześniej upatrzyłem była niemożliwa. Na szczęście ta którą dostałem była w porządku, ale tylko na 13 nocy.

Poza tym ludzie jakby nieco się zmienili. W jednym dniu pożyczyłem sąsiadowi prądu, bo nie miał przejściówki, ale kiedy już ją sobie kupił to "dzień dobry" nie przechodziło mu przez gardło. To jeden przykład z wielu. Gdybym miał więcej dzieci, a nie tylko jedno, to wróciłbym na mniejsze kempingi, bo mam nadzieję, że tam jeszcze pozostało nieco kempingowego klimatu.

Może teraz zmienię front i zacznę zniechęcać, tak żeby na kempingi wybierali się wyłącznie ci, którym ta forma spędzania wakacji płynie w żyłach, a nie jeżdżą tam z braku laku czy innego Egiptu.

OK. W tym roku niestety do cro nie udało nam się pojechać. Wcześniejsze lata zawsze udawało nam się mieć miejsce tam gdzie chcieliśmy. Zwykle warunkiem było zajechanie na camp koło 8 rano w piątek, gdzie jedni zaczynają się pakować, a nowi jeszcze jadą . Rok temu byliśmy popołudniu, ale znajomi zam miejscówkę zaklepali. W tym roku gdybyśmy pojechali tak jak zwykle, to miejsca by było przeogromna ilość. Zwykle jest miło i sympatycznie, choć wyjątki oczywiście się zdarzają.

SingSing74 napisał(a):Wiesz, że nie

Od lat namawiam - nie tylko na forum - do spędzania wakacji na kempingach i pewnie nie tylko ja, bo to co teraz dzieje się z rezerwacjami, pokazuje że cała moja energia w przekonywaniu niezdecydowanych obróciła się przeciwko mnie.

Nie wiem jak będzie w przyszłym roku, ale w tym, pomimo pandemii kemping na którym się rozbiliśmy, był obłożony prawie na maksa, a rezerwacja parceli które sobie wcześniej upatrzyłem była niemożliwa. Na szczęście ta którą dostałem była w porządku, ale tylko na 13 nocy.

Poza tym ludzie jakby nieco się zmienili. W jednym dniu pożyczyłem sąsiadowi prądu, bo nie miał przejściówki, ale kiedy już ją sobie kupił to "dzień dobry" nie przechodziło mu przez gardło. To jeden przykład z wielu. Gdybym miał więcej dzieci, a nie tylko jedno, to wróciłbym na mniejsze kempingi, bo mam nadzieję, że tam jeszcze pozostało nieco kempingowego klimatu.

Może teraz zmienię front i zacznę zniechęcać, tak żeby na kempingi wybierali się wyłącznie ci, którym ta forma spędzania wakacji płynie w żyłach, a nie jeżdżą tam z braku laku czy innego Egiptu.

I like this
Po wakacjach w internetach jest wiele takich przekazów opisujących ,że w tym roku na kempingach pojawiło się wiele osób nie mających dotychczas nic wspólnego z kempingowaniem i jak można się domyślić nie mających pojęcia jak się w takim miejscu zachować ....

SingSing74 napisał(a): ... pożyczyłem sąsiadowi prądu, bo nie miał przejściówki ...

Nie do końca w temacie, ale właśnie dla takich pierwszaków zrobiłem pewien patent. Sam robiłem z pół metrową przedłużkę. Na jej początku jest wtyczka campingowa, którą podłączam w skrzynce. Na drugim końcu jest zarówno gniazdo takie same jak w skrzynce, oraz listwa z 3 standardowymi gniazdkami. Czasami brak miejsc i ktoś się wpina w dodatkową końcówkę. Czasami ktoś nie ma przejściówki i się wpina w moja listwę, a bardzo często w skrzynce są smartfony i inna elektronika, która się ładuje wpięta w moją listwę. Bezpieczniki spore, nigdy nic nie wyskakiwało

Dla mnie kamping to przede wszystkim mobilność. Kiedyś były kwatery, ale w jednym miejscu ciężko nam było "wysiedzieć" dłuższy czas. Nie ma nic lepszego niż usiąść wieczorem przed namiotem w ciepłą noc z zimnym piwem w ręku w tle słysząc dźwięk cykad ... tak lubimy. A czego nie lubimy ? ... jak przyjdzie pora deszczowa i ochłodzenie to przez myśl przychodzi ciepła kwatera . Ale w wakacje w południowych krajach to raczej sporadyczne przypadki ...

husband napisał(a):Dla mnie kamping to przede wszystkim mobilność. Kiedyś były kwatery, ale w jednym miejscu ciężko nam było "wysiedzieć" dłuższy czas. Nie ma nic lepszego niż usiąść wieczorem przed namiotem w ciepłą noc z zimnym piwem w ręku w tle słysząc dźwięk cykad ... tak lubimy. A czego nie lubimy ? ... jak przyjdzie pora deszczowa i ochłodzenie to przez myśl przychodzi ciepła kwatera . Ale w wakacje w południowych krajach to raczej sporadyczne przypadki ...

Dokładnie. Przytrafiły nam się lata, gdzie termin zmieniał się w ostatniej chwili, czasami niespodziewanie musieliśmy wracać 1-2 dni wcześniej, kiedyś zostawaliśmy kilka dni dłużej. Podczas jazdy do cro potrafiliśmy postanowić, że najpierw pojedziemy do Włoch, po trasie się kimnęliśmy, okazało się blisko Postojnej, więc i kolejny dzień nam się zmienił bo jaskinie zwiedzaliśmy. Camping to niesamowita mobilność i swoboda