Jedzonko

Wszyscy piszą ,że jedzenie drogie.........i zabierają ze sobą z Polski. Napiszcie, proszę, jakie macie pomysły? co zabieracie ze sobą? Co zdaje "egzamin" w tamtejszym klimacie.
Pozdrawiam wszystkich BaWa

Wszystko zależy gdzie się wybierasz czy pod namiocik, czy z przypczepą, a moze do hotelu lub kwatere.

Niemniej jednak suchy porowiant jesli ktoś to lubi oczywiście. Czyli zupki, jakieś kisielki (strasznie mi ich brakowało siedząc nocą na werandzie ), ciastka i inne smakołyki. Wszystko bedzie tańsze jak sie zabierze z Polski.

Ja generalnie duzo nie zabierałem z tego względu, że przy upale i tak sie nie da tyle zjeść co u nas. Sami wiece jak to jest.

Namawiam za to szczerze na zabranie tyle wody mineralnej ile jest auto udźwignąc. Tamtejsza jest bardzo droga i bardzo niesmaczna - słona.

Jesli ma sie lodówe to moze w nią napchać jakiś wędlinek, na pewno sie przydadza. Nie ma sensu brania warzyw i owoców

Zabieramy produkty z długą data ważności i sprawdzone.

Ale jak powiadam co zabierzesz i ile to zależy od sposobu zamieszkiwania. Ja miałem wykupione posiłki w hotelu, więc to co zabierałem ze soba to tylko tak na przekąski lub na długie noce

Ponieważ mam wstręt do lodówek i lubię świeże produkty
zabieram z sobą żywy inwentarz i trochę paszy i warzyw.
Zabieram 1 kurę , 1 kaczkę ,1 gęś, 1 królika .Klatka na zwierzaki nie musi być duża trzeba tylko uważać by królika ptaszyska nie zadziobały.

Wiele zależy od pojemności bagażnika Twojego autka. Znam takich, którzy wieźli ze sobą piwo, mleko, wodę mineralną, makaron, ziemniaki ... Osobiście ograniczam się do zupek i sosów w proszku (sosy na miejscu nie do kupienia!), paru konserw mięsnych i prowiantu na podróż - ale jeżdżę Fabią w 4 osoby (250 l bagażnika). Faktycznie wszystkie artykuły spożywcze w Cro są o około 100 % droższe niż u nas . Pocieszające jest to, że w tamtejszym klimacie pop prostu nie chce się jeść
Pozdrawiam
Janek

No tak nie napisałam, że jadę z przyczepą kemnpingową- myślałam,że wiecie;-) .Dziekuje bardzo za każdą rade. Myślę, że stworzę z tego całkiem pyszną liste.
Janqes masz rację, ze wieczorkami czasem brakuje polskiego kisielu;-) doświadczyłam to będąc na Węgrzech.
DJ Bobo - ponieważ nie jestem ze Śląska to pomysł z żywym inwentarzem nie wchodzi w grę;-) ale miło że coś napisałeś...........

Janek napisał(a): Faktycznie wszystkie artykuły spożywcze w Cro są o około 100 % droższe niż u nas .

Oooo! Przepraszam! Lody nie są droższe! I wina Arbuzy także.

Wszystko zalezy od tego gdzie się je. Jesli ma się hotelową restaurację to posiłki kosztują o połowe mniej niż "na mieście"

Zresztą nie ma co porównywac. Wystarczyć wejść do lepszej restauracji w Kołobrzegu to się możemy zdziwić jak nac wycenią Wcale nie niżej jak na mieście w cro.

DJ Bobo napisał(a):Ponieważ mam wstręt do lodówek i lubię świeże produkty
zabieram z sobą żywy inwentarz i trochę paszy i warzyw.
Zabieram 1 kurę , 1 kaczkę ,1 gęś, 1 królika .Klatka na zwierzaki nie musi być duża trzeba tylko uważać by królika ptaszyska nie zadziobały.

Pożerasz najpierw pasze czy inwentarz?????

Namawiam za to szczerze na zabranie tyle wody mineralnej ile jest auto udźwignąc. Tamtejsza jest bardzo droga i bardzo niesmaczna - słona.

Kolejny raz przekonuje sie, ze nie wszyscyśmy jednacy (i Najwyzszmu niech beda dzieki ) - bo ja podrozuje z woda w druga strone!! Woże ile samochod udzwignie chorwackiej "Jamnicy", a moi znajomi w Polsce juz czekaja, ze jak wroce z Cro, to w samochodzie bedzie ta pyszna woda!
Tak więc BaWa - jedź i jedz! i pij! Tylko w ten sposob poznasz wlasne smaki Chorwacji i bedziesz wiedziec co pasuje Twojemu podniebieniu
Pozdrawiam
Amelka

Janqes napisał(a):Lody nie są droższe! I wina Arbuzy także.

Zresztą nie ma co porównywac. Wystarczyć wejść do lepszej restauracji w Kołobrzegu to się możemy zdziwić jak nac wycenią Wcale nie niżej jak na mieście w cro.

Faktycznie, co do lodów i wina (a także arbuzów kupowanych przy szosie) masz rację. Ceny w gastronomii również są porównywalne z naszymi. Jednak jeżeli chodzi o podstawowe artykuły spożywcze, to znacznie taniej jest przewieźć je z Polski (zakładam, że nie masz wykupionego hotelu z wyżywieniem). Do niedawna opłacało się kupować po drodze na Słowacji, ale ponoć tam okrutnie podrożało.
Janek

Amelka napisał(a):Namawiam za to szczerze na zabranie tyle wody mineralnej ile jest auto udźwignąc. Tamtejsza jest bardzo droga i bardzo niesmaczna - słona.

Kolejny raz przekonuje sie, ze nie wszyscyśmy jednacy (i Najwyzszmu niech beda dzieki ) - bo ja podrozuje z woda w druga strone!! Woże ile samochod udzwignie chorwackiej "Jamnicy", a moi znajomi w Polsce juz czekaja, ze jak wroce z Cro, to w samochodzie bedzie ta pyszna woda!
Tak więc BaWa - jedź i jedz! i pij! Tylko w ten sposob poznasz wlasne smaki Chorwacji i bedziesz wiedziec co pasuje Twojemu podniebieniu
Pozdrawiam
Amelka

hmmm

pierwszy raz widze, żeby nam, przyjezdnym smakowała ta paskuda

a jeszcze ją przywozić i tęsknić za nią to masakra

Proponuję nie przesadzać z zapasami jedzenia z Polski.
Dwa tygodnie na zupkach w proszku
Kupując świeże produkty na targowiskach trzeba zapłacić średnio 30 % drożej niż u nas (piszę średnio, bo rozrzut jest ogromny).
Lecz pobyt w Chorwacji bez spróbowania tamtejszych specjałów to ogromna strata.
Parę puszek na pierwsze dni i kilka torebek na ostatnie (gdyby kasa się skończyła !) to żelazna rezerwa, ale wozić wodę albo ziemniaki .
Większa strata na paliwo, niż oszczędność na jedzeniu.

Pozdrowienia

Ania i Grześ

Janqes zapewniam Cię że Amelka w swoim "wodnym" guście nie jest odosobniona. Mnie i mojej lepszej połowie też Jamnica bardzo smakuje- także w Polsce pije prawie wyłącznie wody wysokozmineralizowane czyli lekko słonawe (Staropolanka, Pieniawa). "Mineralki" typu Nałęczowianka czy Żywiec zdrój to dla mnie kompletna pomyłka-przepuszczona przez filtry kranówa bez jakiegokolwiek smaku. Więc jak widzisz gusty są różne. Co do wożenia zgrzewek wody z Polski to - ani to oszczedność (obładowanie samochodu=wieksze spalanie) ani sens, w Chorwacji jest już też duzo wód mineralnych tzw. light czyli bezsmakowych a la Nałęczowianka. Różnica w cenie IMHO jest na tyle niewielka że więcej stracisz na paliwie przywożąc to z Polski.
PZDR

Ja szukałem w wielu miejscach i chyba we wszystkich okolicznych sklepikach i większego wboru nie miałem (Kvarner). Były może 3 rodzaje gazowanych i wszystkie słone.


Wszystko zależy tez na jak długo się jedzie. Brac zapasów na 2 tygodnie to wiadomo ze przesada. I godzie to pomieścić.

Jednak na pierwsze kilka dni, 3,4 dni spokojnie można zabrać parę większych baniaków. Ja lubię również neigazowaną, a takie sa w sprzedaży po 5,10 litrów.

Jesli auto jest niewielkich rozmiarów to również jest oczywistą sprawą, że sie nie pomieścimy, a do baku nie nalejemy

W przypadku większego auta róznica w spalaniu jest nieodczuwalna przy powiedzmy 30-40 litrach wody. Auta i tak mamy obciązone do cna więc i tak palą wtedy jak smoki. Tym bardziej jadąc autostradami.

Widzę, że się rozpętała mala dyskusja o wodzie . To może podyskutujecie o miejscowych trunkach a ja chętnie poczytam. ( Nie miałam jeszcze niestety okazji być w Chorwacji i rozkoszować się miejscowymi specjałami - mam nadzieję, że wkońcu dojdzie do skutku mój tegoroczny wyjazd
Pozdrowienia dla wszystkich, którzy już liczą dni do wakacji