
.png)

.png)
.png)
.png)
nosekdomin napisał(a):hmm..
marka, najlepiej czymś z rodziny VW, Audi.
(stosunek jakość/cena)
.png)
nosekdomin napisał(a):hmm..
marka, najlepiej czymś z rodziny VW, Audi.
(stosunek jakość/cena)
.....ciach.....Stary merc czy tam stary VW dojedzie bez niespodzianek, lecz jakiś fiacik, renault będzie mieć duże szanse na awarie.
rocznik, chyba z tych samych powodów co wyżej nie dalej jak 1998.
.png)
vazyl napisał(a):nosekdomin napisał(a):hmm..
marka, najlepiej czymś z rodziny VW, Audi.
(stosunek jakość/cena)
.....ciach.....Stary merc czy tam stary VW dojedzie bez niespodzianek, lecz jakiś fiacik, renault będzie mieć duże szanse na awarie.
rocznik, chyba z tych samych powodów co wyżej nie dalej jak 1998.
Najlepszy jest zadbany samochód i wcale nie myślę o błyszczącej karoserii. Co do marek, to śmiem twierdzić że moja Xantia ma lepszy jak to nazwałeś stosunek jakości do ceny niż większość pancerwagenów.
Z całą resztą sie zgadzam.
.png)
walczy napisał(a):nosekdomin napisał(a):hmm..
marka, najlepiej czymś z rodziny VW, Audi.
(stosunek jakość/cena)
no to jest dyskusyjna sprawa, bo te auta są jak większość innych
(...)
.png)
.png)
nosekdomin napisał(a):co do Xantii nie mogę się zgodzić bo musieli byśmy porównać te auta bezpośrednio. Więc i tak nikt z nas nie udowodnił swojej racji
.png)
.png)
vazyl napisał(a):nosekdomin napisał(a):co do Xantii nie mogę się zgodzić bo musieli byśmy porównać te auta bezpośrednio. Więc i tak nikt z nas nie udowodnił swojej racji
Większość osób właśnie według stereotypów ocenia auta, mimo że nie miała z nimi żadnej styczności. Jak Beemka to dres, Citroen to techniczne problemy, VW są wieczne, Fiat to ciągłe awarie, a Japończyki są za delikatne itp. itd.
Miałem Golfa, potem Civica, przez przypadek kupiłem Xantię I i sprzedałem ją bo mi się zamarzyła TurboLancia, tą szybko zamieniłem na Passata i koniec końców stwierdziłem że najrozsądniejszym wyborem na rodzinne auto jeżdżące po Polskich drogach będzie znowu Xantia II. Większość osób nie zdaje sobie sprawy z pewnych aspektów jazdy tym autem dopóki się nim nie powozi.
Wiadomo że każdy ma inne sentymenty i wspomnienia, ale piszmy o tym co naprawdę wiemy, a nie usłyszeliśmy.
Pozdrawiam serdecznie - Piotrek
woka napisał(a):Ja wyznaje zasadę, że samochód to jest kupa blachy poskręcana. Ma "to-to" za zadanie jechać i nie ma samochodów bezawaryjnych.
Pisanie, że niemieckie auta nie są awaryjne ..... tylko Polak potrafi tak napisać. Bzdura do potęgi "N". ( wiem co pisze, mam wgląd do tych rzeczy tzn. do faktur za naprawy różnych ludzi i różnych samochodów).
