jakie kempingi FKK polecacie?

macbas napisał(a):Cześć.

Eliot100 napisał(a):No i wróciliśmy z wakacji. Tak, jak pisałem – wybraliśmy Konobe. Niestety, ten kemping zupełnie nie przypadł nam do gustu. W rankingu, który podawałem wcześniej znalazłby się na przedostatnim miejscu, za Koversadą.

Nie wiem czy dobrze zrozumiałem Twój wpis, ale Koversada na ostatnim miejscu w rankingu??

Moim zdaniem zdecydowanie źle zrozumiałeś

macbas napisał(a):

Eliot100 napisał(a):Aby mieć samochód koło namiotu należało wybrać miejsce odległe od plaży, słabo zacienione, niemal patelnię. My wybraliśmy miejsce na skarpie nad samym morzem. Było zacienione, ale do auta musiałem iść 50 m, mocno pod górę..

Trudno winić kogokolwiek za tak karkołomne usytuowanie kempingu, ale racja...

Tego co tam kemping usytuował

macbas napisał(a):

Eliot100 napisał(a):W aspekcie jednodniowych wycieczek – w pobliżu nic ciekawego. Podobały nam się tylko: miasteczko Vrbnik i jaskinia Biserujka. To chyba za mało, jak na Chorwację..

Jednak dla nas każda mieścina była ciekawa więc się nie zgadzam z tą opinią.

Eliot100 napisał(a):Zmieniliśmy trochę plany, wcześniej opuściliśmy Krk i ostatnie 4 dni spędziliśmy na naszym ulubionym FKK w Balatonbereny..

Bywaliśmy w Balatonbereny. Sądząc po preferencjach mamy bardzo różne gusta...
Ale co kto lubi.

i dobrze, że ludzie się różnią Co do Konobe i Balatonbereny w 100% zgadzam się z Eliotem

Cieszy mnie merytoryczna dyskusja z poszanowaniem poglądów.
Koversady nie uważam za ostatnią. Napisałem "na przedostatnim miejscu, za Koversadą". Czyli Koversada jest 3 od końca. Ostatnia jest Valalta. (patrz wpis na górze).
Piszesz: Według nas to nie są wysokie ceny za kemping fkk w Chorwacji. Chyba, że przeliczasz cenę do jakości...
Pozwoliłem sobie porównać ceny z witryn dwóch FKK na Chorwacji. Przyjąłem zasadę, że liczę tylko 2 osoby na nieparcelowanym miejscu bez prądu. Omijam inne podatki, taxy itp., bo one są identyczne. Przyjąłem cenę Euro jako 4,25. Wyszło mi, że w high sezonie Konobe kosztuje 136,85 za dobę. Natomiast lubiany przez nas Baldarin tylko 114,30. Płacę ponad 20 zł mniej, a mam czyste sanitariaty, auto przy namiocie i przyzwoity sklep, czynny codziennie.

Natomiast jeśli chodzi o Balatonbereny, to jest jedyny kemping, na którym jesteśmy co roku. Po prostu jadąc do Chorwacji, Albanii, czy gdziekolwiek na Bałkany zawsze traktujemy Bereny jako pierwszy odpoczynek i nocujemy tu 3 noce. Ja z Warszawy jestem w stanie dojechać jednego dnia. W tym roku pobiłem rekord i byłem na Bereny już o 17.38.
Bereny lubimy za:
- trawiaste podłoże,
- ciszę,
- czystość,
- możliwość rozłożenia nad samym Balatonem,
- niskie ceny,
- pyszną pizzę w miasteczku,
- 15 minut jazdy do Heviz - spędzamy tam co roku jeden cały dzień.
Pzdr.

Cześć.

Eliot100 napisał(a):Cieszy mnie merytoryczna dyskusja z poszanowaniem poglądów.

Miło wymienić swoje spostrzeżenia na temat kempingów chorwackich. Zawsze coś nowego usłyszę.

Eliot100 napisał(a): Koversady nie uważam za ostatnią. Napisałem "na przedostatnim miejscu, za Koversadą". Czyli Koversada jest 3 od końca. Ostatnia jest Valalta. (patrz wpis na górze).

Jeszcze lepiej... tu już się w ogóle nie dogadamy...

Eliot100 napisał(a):Piszesz: Według nas to nie są wysokie ceny za kemping fkk w Chorwacji. Chyba, że przeliczasz cenę do jakości...

lubiany przez nas Baldarin tylko 114,30. Płacę ponad 20 zł mniej, a mam czyste sanitariaty, auto przy namiocie i przyzwoity sklep, czynny codziennie.

Baldarin, który na mojej liście jest na ostatnim miejscu kojarzy mi się z kiepskim sklepem, brudnymi sanitariatami, fatalną "plażą" (w cudzysłowie, bo trudno tam znaleźć plażę).
Pisząc o cenie i jakości w ogóle nie brałem czegoś takiego jak Baldarin pod uwagę...
Porównywałem do Valalty, Koversady, Solarisa, Bunculuki... coś w ten deseń...

Eliot100 napisał(a):Natomiast jeśli chodzi o Balatonbereny, to jest jedyny kemping, na którym jesteśmy co roku. Po prostu jadąc do Chorwacji, Albanii, czy gdziekolwiek na Bałkany zawsze traktujemy Bereny jako pierwszy odpoczynek i nocujemy tu 3 noce.
Bereny lubimy za:
- trawiaste podłoże,
- ciszę,
- czystość,
- możliwość rozłożenia nad samym Balatonem,
- niskie ceny,
- pyszną pizzę w miasteczku,
- 15 minut jazdy do Heviz - spędzamy tam co roku jeden cały dzień.
Pzdr.

Nocleg przejazdem tak. Spędzenie tam urlopu stanowczo nie!!! Chociaż znamy rodziny, które spędzają tam każde wakacje (również w BalatonAkali) i bardzo sobie chwalą.
Trawka super, przyznaję.
Cisza owszem robi wrażenie.
Czystość już nie za bardzo. Sanitariaty kiepskie.
A z tą możliwością rozłożenia nad samą wodą to chyba nie masz na myśli koca przylegającego do błota Balatonu, ale pomost w kształcie lizaka?? Bez tego pomostu wejście do jeziora byłoby niezwykle obrzydliwe...
Ceny niskie, ale obsługa też wysokiego lotu nie jest...
O reszcie się nie wypowiadam, bo nie jadłem i nie byłem.

Pozdrawiam.

Eliot100 napisał(a):No i wróciliśmy z wakacji.

Sądzę, że z "kolegą" się nie dogadamy On oczekuje czegoś innego, my czegoś innego. Przepadam za klimatem Baldarinu, ciszą spokojem, nie znoszę Valalty, mniej Koversady gdzie ew. można uciec na wysepkę. Molochom mówię stanowczo nie Nie przekona mnie tez "kolega" że z higieną na Baldarinie jest na bakier, byłem 3 razy i jak dla mnie i moich znajomych jest ok.
Co do Balatonbereny jeżeli ktoś lubi się ruszać (tylko cza ruszyć dupę nie auto i nie gnić cału dzień na leżaku) jeździć na rolkach, pojeździć na rowerze genialne tereny. Płasko, przyjazna ścieżka dookoła całego Balatonu mnóstwo ptactwa. Jest Heviz, zamek we Szigliget,powulkaniczne góry, wina w Badacsony, półwysep Tihany i inne jest co robić.
Obsługa niskiego lotu ? ma jak rozumiem jaśnie państwu pokłony bić ? Całe szczęście, że tam bywają wyłącznie ludzie, którzy lubią pełniejszy kontakt z naturą

Blesman, uszanujmy opinie innych. Pisanie słowa "kolega" w cudzysłowie sugeruje, że odnosisz się złośliwie, a tu nie o to chyba chodzi.
Co do Bereny, masz rację, pamiętam, jak z Anią posuwaliście na rowerkach, ale na górzystej Baśce też jeździliście - przesłaliście nam zdjęcia.

Macbas - zupełnie nie rozumiem opinii o Baldarinie. Czy na pewno mówimy o tym samym kempingu?
Piszesz: fatalna "plaża" (w cudzysłowie, bo trudno tam znaleźć plażę)
Przecież są trzy zadbane plaże z naniesionym żwirkiem, bez żadnych skał i kamieni (w tym dwie w części naturystycznej), duże, płytkie i ogrodzone bojami.

Piszesz: kiepski sklep.
Co musiałby mieć, by nie był kiepski? Jest duży (większy, niż na Valalcie i na Solarisie). Ma wydzieloną część na świeże sery i wędliny, wydzieloną część na sprzęt sportowo-biwakowy. W dodatku sklep ten jest czynny codziennie, a nie jak na Konobe do 14 bez niedziel.

O sanitariatach wyraziłem swoją opinie - nie mogą być brudne, skoro są sprzątane na bieżąco w systemie "na okrągło" przez dwie sprzątaczki od 6 do 14 i następne dwie od 15 do 21. Wg mojej opinii są to najczyściejsze sanitariaty w Chorwacji i ... najładniejsze.
Mam zdjęcia, ale nie umiem ich tutaj umieścić. Są nawet sanitariaty z wewnętrznymi ogródkami, palmami, kwiatami i mnóstwem zieleni. Poza tym są tam chyba jedyne w Chorwacji sanitariaty piętrowe.
Nad Balatonem nie rozbijam się w pobliżu mola-lizaka, tylko nad samym brzegiem przy drugim molu. Jest ono mniejsze, zawsze puste i też omija błota. Ale zgadzam się, że Bereny najlepiej służy jako punkt po drodze, a nie docelowy. I tak właśnie je traktuję. Co rok, od 2003 roku w drodze do Chorwacji zatrzymujemy się tam na 3 dni i zawsze mamy co robić. Często jesteśmy tam 2 razy w roku, bo mamy tam ostatni nocleg, ale to zależy, czy uda się zarezerwować pokój. Tam jest możliwość taniutkiego wynajęcia pokoju na 1 noc. Standard średni, ale pojawiamy tam się wieczorem, a opuszczamy o 7 rano. Za to wieczorem można "pożegnać" się z Balatonem.

Cześć.

Eliot100 napisał(a):Macbas - zupełnie nie rozumiem opinii o Baldarinie. Czy na pewno mówimy o tym samym kempingu?

Oczywiście, że piszemy o tym samym kempingu. Tylko każdy z nas ma swoje o nim zdanie. I może już dość o Baldarinie.

Eliot100 napisał(a):Nad Balatonem nie rozbijam się w pobliżu mola-lizaka, tylko nad samym brzegiem przy drugim molu. Jest ono mniejsze, zawsze puste i też omija błota. Ale zgadzam się, że Bereny najlepiej służy jako punkt po drodze, a nie docelowy. I tak właśnie je traktuję.

Tu na pewno się zgadzamy. Balatobereny i Balatonakali to kempingi bardzo kameralne, ale odbiegające od atmosfery kempingów chorwackich. Dla jednych doskonałe miejsce na dłuższy odpoczynek a dla innych punkt noclegowy. Co kto woli.

Jeżeli masz ochotę jeszcze coś przegadać to zapraszam. Ale o Baldarinie już chyba wyczerpaliśmy temat??

Pozdrawiam.

Eliot100 napisał(a):O sanitariatach wyraziłem swoją opinie - nie mogą być brudne, skoro są sprzątane na bieżąco w systemie "na okrągło" przez dwie sprzątaczki od 6 do 14 i następne dwie od 15 do 21. Wg mojej opinii są to najczyściejsze sanitariaty w Chorwacji i ... najładniejsze.
Mam zdjęcia, ale nie umiem ich tutaj umieścić.

Można bezpośrednio z komputera.
Pod ramką okienka postu masz na niebieskim tle
Opcje: Dodaj zdjęcia bub załączniki

Owszem, o Baldarinie starczy, na koniec tylko dodam zdjęcia sanitariatów, bo Janusz B. mi podpowiedział jak to zrobić.

A to plaże Baldarinu, których mówisz, że nie ma.

Eliot100 napisał(a):No i wróciliśmy z wakacji. Tak, jak pisałem – wybraliśmy Konobe. Niestety, ten kemping zupełnie nie przypadł nam do gustu ...

Tak jak i nam, pisałem o tym

Z większością tego co piszesz się zgadzamy, dla nas jednak było tanio. Wpadliśmy tam testowo po wizycie na Bunculuka i może dlatego było tanio

Konobe ma tu swój temat, umieść również tam swoją opinię a pewnie kolejnym będzie łatwiej ją odszukać

Eliot100 napisał(a):Blesman, uszanujmy opinie innych. Pisanie słowa "kolega" w cudzysłowie sugeruje, że odnosisz się złośliwie, a tu nie o to chyba chodzi.

Nie wiesz z czego to wynikło Mcbas kiedyś stwiedził, że nie powinienem się do niego tak zwracac stąd cudzysłów. Jak widzisz ani razu nie skomentował tego co napisałem, a to o czymś swiadczy

p.s. dziekuję za pouczenie

Teraz rozumiem, nie znałem sprawy, sorki. Pozdrowienia dla Ani.