Ile kosztuje urlop w Chorwacji - dyskusja i komentarze

komaciek napisał(a):(...) co do spadku jakości i różnorodności jedzenia w restauracjach (...)

Po trzech sezonach "żywienia się" w tej samej konobie, nie zauważyłem spadku jakości. Spadek "różnorodności" - tak.
Otóż z menu zniknęła pizza, burgery i "wiener schnitzel".
(dodatkowo na dużej tablicy przy wejściu, wielkimi - krzyczącymi wręcz - literami: NO PIZZA !!!)
I dlatego tak tam lubimy przebywać

komaciek napisał(a):

anab napisał(a): Po pierwsze nauczyliśmy się gotować z lokalnych produktów, po drugie mamy warunki do gotowania a po trzecie i dla nas najważniejsze przez te lata posuła się jakość serwowanych potraw w restauracjach. W zdecydowanej większości jest to po prostu typowy fast-food, wszędzie jednakowy. Na przestrzeni lat w naszych ulubionych miejscach z kart ubywało "ichniejszych" smaków a wszędzie pojawiała się pizza i burgery. I nawet im się nie dziwię, po prostu taka jest potrzeba rynku. Oczywiście jest to moja opinia, komuś może takie jedzenie bardzo smakować, nam średnio.

Niestety, mam dokładnie takie same obserwacje, co do spadku jakości i różnorodności jedzenia w restauracjach. Do tego dołożę jeszcze jedną - obecnie kuchnia dobrego hotelu przewyższa jakością i różnorodnością jedzenia to co serwuje przeciętna konoba. To się diametralnie zmieniło. Co prawda w ślad za tym poszła bardzo wyraźna podwyżka cen w dobrych hotelach.

Nie ważne gdzie, co jesz, ważne aby się wyrwać na odpoczynek i nie ma znaczenia czy ze słoikami jedziesz czy bez .

Dokladnie tak! Urlop to urlop w kazdej formie,najwazniejsze zeby odpoczac od pracy i naladowac baterie . A jak? Kazda technika dowolna byle dobrze sie bawic i wypoczywac

Jako kempingowicz nie wyobrażam sobie zabierania słoika gulaszu na wycieczkę do Dubrownika.

Natomiast przyrządzanie obiadu, czy smażenie na grillu własnej, polskiej (najlepszej) kiełbaski na polu namiotowym, w cieniu pachnących sosen, jest dla mnie tym, na co czekam przez całą zimę w naszym pięknym, jednak kapryśnym jeśli idzie o pogodę kraju.

Oczywiście jest to bezsprzecznie pewien sposób na obniżenie kosztów całego wyjazdu, ale nie tylko się tego nie wstydzę, lecz śmiem twierdzić, że nie obniża to komfortu pobytu mojej rodzinie, bo wszyscy to rozumiemy, spędzamy tak wakacje od lat, a poza tym, to ja zazwyczaj zajmuję się przyrządzaniem posiłków kiedy jest taka potrzeba.

Rozumiem ludzi, którzy nie podzielają mojego zdania i wolą stołować się wyłącznie w lokalach. Proszę bardzo. Stać cię, nie lubisz lub nie potrafisz pichcić, albo po prostu chcesz poświęcić czas na coś zupełnie innego, TWÓJ WYBÓR.

Korzystanie z własnych zapasów czasem determinuje to, czy w ogóle rodzina wyjedzie na zagraniczne wakacje, więc zanim zaczniecie pogardliwie krytykować takie, czy inne spędzanie urlopu w Chorwacji, odpowiedzcie sobie na pytanie: dlaczego w tym roku nie zabraliście swoich żon i dzieci na wczasy na wyspy Polinezji Francuskiej? Przecież tam też jest ciepła i przejrzysta woda, a i restauracja z miejscową kuchnią się znajdzie

Jest już aktualne menu w konobie ROKO
Ceny w € - 2023
I jak pisałem wcześniej: NO PIZZA
(zdjęcie - a więc i ceny - z 2021)

A tu znalazłem z 2018 roku (ryba do 2021 nie podrożała)
Paragon 2018

boboo napisał(a):Jest już aktualne menu w konobie ROKO
Ceny w € - 2023
I jak pisałem wcześniej: NO PIZZA
(zdjęcie - a więc i ceny - z 2021)

A tu znalazłem z 2018 roku (ryba do 2021 nie podrożała)
Paragon 2018

Szkoda, że No Pizza, bo dla moich dzieci widzę tylko čevapčici z frytkami, a tak to my dorośli wzięlibyśmy pękę, a dla dzieci pizze. Pewnie zostawiłbym ze 150eur. Ceny Ok.
No ale vlastnik decyduje i nic mi do tego. Ma swoje powody. Poszuka się innej konoby. Przecież dzieci nie będą jadły gdzie indziej niż my. Może z czasem zmienią zdanie do innych posiłków.

Zagłębiowski napisał(a):(...) No ale vlastnik decyduje i nic mi do tego. Ma swoje powody (...)

Rzadkość dzisiaj,
przy tak często obserwowanych postawach roszczeniowych.
A powód jest mniej/więcej zbieżny z tym, dla którego "przeprowadziliśmy się" o 120 metrów (z czerwonego do zielonego).

"Święty spokój" rekompensuje z nawiązką ewentualne finansowe koszty.
Tak się nam z Bernardem zgadało, gdy się okazało, że obaj jesteśmy "stentowcami".

Miłego pobytu na Dugim Otoku, polecam czasem posiedzieć w Luce u "Alen'a" pod 400-letnią oliwką

A ten link: zachody słońca w Sali - Lipiec 2023
może się przydać (żeby się nie spóźnić ), gdy będziecie chcieli tu:
https://goo.gl/maps/nT4S3aeUaazjJLhD6

Witam.
Okolice Szibenika- Grebastica od 15 lat to samo miejsce- zwykle w sezonie.
W tym roku 14 dni to 1000 euro przed sezonem za apartament z aneksem kuchennym drożej o 25% niż rok wcześniej a lata ubiegłe były niemal w tej samej cenie czyli 600- 800 euro w sezonie!
Ceny w sklepach są wyższe o 20-30%.
Piekara dziś, bułka jak wrocławska podłużna, 2x burek z serem, 2 bułki francuskie z wiśniami- całość 10 euro.
Targ Sibenik dziś:
1kg mule- 5 euro
1kg krewetki- 22-24 euro zależy od wielkości
1kg Cevapcici ok 4-5 euro
1kg kalmary - 20-22 euro zależy od wielkości
5l wino Grasevina 14euro
W knajpie będziemy jutro.

Proszę .Niech nikt nie opowiada bzdur, że nie jest drożej 20-30%. I nie ma jeszcze sezonu!
Sibenik i okolice na razie- jak na tę porę roku wieje pustkami. Apartamenty puste, na zatoce cisza jak nigdy.
!
Pozdrawiam.

Właśnie wróciłem z objazdówki po Chorwacji. Byłem m.in. w Pagu, Makarskiej, Zadarze, Splicie. Ja jeżdżę do Chorwacji od 15 lat, ale tym razem były też ze mną osoby, które pojechały tam po raz pierwszy. I wszyscy byli zaskoczeni, że ceny w Chorwacji są porównywalne do polskich z Sopotu czy innego Zakopanego.

Co do bzdur o 20-30- procentowych podwyżkach w tym roku - nawet nie chce mi się tego komentować. Ceny wzrosły o jakieś tam grosze, głównie związane z zaokrąglaniem w euro. W konobach jest trochę drożej, ale nieznacznie. W sklepach ceny podobne do ubiegłorocznych.

Pustki??? Przeciwnie - już widać początek sezonu i rozpoczyna się tradycyjny najazd Polaków na Dalmację. W Trogirze i Splicie turystów niewiele mniej niż w lipcu, na Pagu trochę mniej i tam faktycznie plaże puste. Za to Makarska już żyje tradycyjnym wakacyjnym rytmem.

Ktoś pisze, że w Sibeniku pustki. A Ty, że to bzdury, bo widziałeś, że w Makarskiej dużo turystów….
A co do cen. Skoro inflacja w Europie wynosi średnio 8%, to jak w Chorwacji ceny od ubiegłego roku mogły wzrosnąć „o grosze” ?
Ech

michał1234 napisał(a):Ktoś pisze, że w Sibeniku pustki. A Ty, że to bzdury, bo widziałeś, że w Makarskiej dużo turystów….

Nie doczytałeś Splitu i Trogiru. Dodam, że w Zadarze też całkiem sporo turystów.

A co do cen. Skoro inflacja w Europie wynosi średnio 8%, to jak w Chorwacji ceny od ubiegłego roku mogły wzrosnąć „o grosze” ?
Ech

No właśnie - 8% to jak dla mnie "grosze". A na pewno do 20-30 % baaardzo daleko:!:

W porównaniu z ostatnim pobytem 2 lata temu, ceny wzrosły o jakieś 20%. Spożywka i gastronomia. Dal przykładu pizza, pleskavica albo cevapi czyli najtańsze potrawy w konobach kosztowały 50-60 kun. Teraz 12-13 euro. Aperol w beach barze 7-8 euro, w porównaniu z 4-5 euro 2 lata temu. Inflacja jak w całej Europie, bo ceny wzrosły wszędzie.

marecky81 napisał(a):W porównaniu z ostatnim pobytem 2 lata temu, ceny wzrosły o jakieś 20%. Spożywka i gastronomia. Dal przykładu pizza, pleskavica albo cevapi czyli najtańsze potrawy w konobach kosztowały 50-60 kun. Teraz 12-13 euro. Aperol w beach barze 7-8 euro, w porównaniu z 4-5 euro 2 lata temu. Inflacja jak w całej Europie, bo ceny wzrosły wszędzie.

Jak Wy to przeliczacie, że coś, co kosztowało 30 złociszy, a teraz kosztuje 54, zdrożało o 20%???

Bravik napisał(a):

marecky81 napisał(a):W porównaniu z ostatnim pobytem 2 lata temu, ceny wzrosły o jakieś 20%. Spożywka i gastronomia. Dal przykładu pizza, pleskavica albo cevapi czyli najtańsze potrawy w konobach kosztowały 50-60 kun. Teraz 12-13 euro. Aperol w beach barze 7-8 euro, w porównaniu z 4-5 euro 2 lata temu. Inflacja jak w całej Europie, bo ceny wzrosły wszędzie.

Jak Wy to przeliczacie, że coś, co kosztowało 30 złociszy, a teraz kosztuje 54, zdrożało o 20%???

Piszę o średnim wzroście cen. Nie mam fiksacji na punkcie analizowania paragonów i wrzucania na forum tabelek w excelu

Makaron Podravki prawie nie zdrożał, więc wychodzi na te 20%

Ja jednak będę się upierać, że faktycznie wzrost cen można liczyć na poziomie 20-30 ,% spokojnie...
Pewnie czasem to będzie 10 a czasem i 40
Byłam w tym roku w Cro w styczniu, w maju i będę za 20 dni, wiem jakie są ceny w sklepach, oglądam menu w konobach i porównuje do zeszłego roku , wzrost na moim apartamencie to tylko 9 e na dobę ( co i tak generuje koszt ponad 500 zł wyższy do zeszłego roku ) ale tylko dlatego, że jedziemy tam po raz 3 i mamy zniżkę, a i tak generalnie ten apartament uważam, że ma bardzo zaniżone ceny.
Peka z ośmiornicy w zeszłym roku 300 kun w tym 375, to mała podwyżka ?
Można się licytować jak ktoś ma.taka ochotę, ale jak już pisałam w tym czy podobnym wątku zależy też od miejsca, są miejsca gdzie makaron z truflami można kupić za 18 e a są takie gdzie kosztuje 25 - Tu mówię o Hvarze, bo jecszze w maju na Istrii płaciłam 14
Na pewno podwyżki są odczuwalne, nie kilka groszy, bo jak dołożę sobie po 3-5 e do każdej potrawy, plus po 0.5 do napoju, to przy 4 osobowej rodzinie robi się już jakaś polska stówka więcej na jednym obiadku czy kolacji, więc konkretna kwota, patrząc na kilka wyjść, przynajmniej dla mnie
Dodać takie droższe mieszkanie, droższe kolację, wyższe ceny w sklepach, a niekoniecznie wyższe zarobki i taki sam wyjazd jak w zeszłym roku będzie realnie droższy.
Ale myślę, że porównując, u nas byłby jeszxze droższy