Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Zdradziecki rekonesans

Wycieczki objazdowe to świetny sposób na zwiedzenie kilku miejsc w jednym terminie. Można podróżować przez kilka krajów lub zobaczyć kilka miast w jednym państwie. Dla wielu osób wycieczki objazdowe są najlepszym sposobem na poznawanie świata. Zdecydowanie warto z nich korzystać.
tadeusz2
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 201
Dołączył(a): 25.05.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) tadeusz2 » 08.12.2009 19:20

Ja tylko zapytam o ten chiński namiot, czy dał się naprawić? :D
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12732
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 08.12.2009 19:32

Tymona napisał(a):
dangol napisał(a): te odcinki szczególnie dla mnie cenne, bo zaczynam już :idea: przymiarkę do naszych greckich przygód
A wodnie i rejsowo będzie, czy bardziej lądowo i samochodowo? :D


Na razie przymiarki są na oba warianty, a który wygra, jeszcze nie wiadomo :roll: .
Tymona
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2140
Dołączył(a): 18.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Tymona » 08.12.2009 19:56

JacYamaha napisał(a):A kto to wszystko tak namalował ?
I widzisz... ja to jednak jak ta żaba co nie kuma :wink: ale teraz zakumkała :wink:


tadeusz2 napisał(a):Ja tylko zapytam o ten chiński namiot, czy dał się naprawić? :D
On w zasadzie zepsuty (uszkodzony) nie był. Jego wada polegała na tym, że przeciwdeszczowy nie był :wink: (i dalej nie jest :wink:) ale za to znalazł miejsce w zaprzyjaźnionym z nami ogrodzie, gdzie przez resztę wakacji pełnił funkcje rozrywkowe :wink: dla dzieci :D


dangol napisał(a): Na razie przymiarki są na oba warianty, a który wygra, jeszcze nie wiadomo :roll: .
Tym bardziej, że jeszcze trochę czasu na to zostało :D
Tymona
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2140
Dołączył(a): 18.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Tymona » 11.12.2009 16:27

Wrocławski kingsize


Właśnie nastąpił taki moment, że muszę zacząć z wizją końca, bo do opisania zostały mi dwa dni powrotnej podróży...
Z tego co pamiętam, dojechaliśmy do niejakiej Montany w Bułgarii i spaliśmy tam w super luksusowym apartamencie (no, tak, tak było... Nie mówiłam? To zaraz nadrobię zaległości). No bo faktycznie przyjechaliśmy mocno po 22-giej, wchodzimy do recepcji, pytamy się o nocleg, a pani z bardzo smutną miną oznajmia, że niestety nic dla nas nie ma, bo została jedna dwójka i drogi apartament. No więc my pytamy się o cenę tego apartamentu, bo nie za bardzo chce się nam o tej porze z dzieciakami szukać innego hotelu. Pani smutnieje i mówi - 60 euro. Hm, 60 euro to my statystycznie prawie wszędzie poza Stambułem i kempingiem płaciliśmy, więc jedyne co, to ucieszyliśmy się, że istnieje coś takiego jak relatywizm :wink: dzięki czemu jednak będziemy mieli gdzie spać :D No i spaliśmy sobie rozlokowani, proszę ja Was, w dwóch saloonach :wink: w których znajdowały się wszystkie dorba powszechnie za luksus uznane (palma w doniczce też była :wink: ) a w jednej z dwóch łazienek to nawet jacuzzi stało i ładnie wyglądało :wink: :D

I w tych oto okolicznościach przyrody zastanawialiśmy się jaką na drugi dzień wybrać trasę powrotną. Mieliśmy do wyboru jazdę przez Serbię i sławetną już :wink: granicę serbsko-węgierską :lol: (chociaż jeszcze wtedy nie znaliśmy tegorocznych, najnowszych opisów zachwalających walory tamtego przejścia granicznego :wink:) już wtedy wiedzieliśmy, że pewnie trzeba będzie trochę czasu spędzić na bezproduktywnym czekaniu. Druga opcja zakładała przejazd przez Rumunię, ale liczyło się to z koniecznością przeprawy promowej na granicy bułgarsko - rumuńskiej. Tak więc, obie wersje zakładały stratę czasu, dlatego postanowiliśmy wybrać taką bardziej rozrywkową. Jak dla nas była nią wersja rumuńskiego promu kursującego po Dunaju :D

Po wczesnorannym śniadaniu ruszyliśmy dalej. Było słonecznie, wakacyjnie i słonecznikowo:
Obrazek

Do miejscowości granicznej - Lom, dojechaliśmy w ciągu godziny. Mieliśmy też wyjątkowe szczęście :wink: bo jako pierwsi stanęliśmy w kolejce na prom, który jak się okazało pływa raz na godzinę, a jak już przypłynie, to kolejne pół godziny trzeba na nim spędzić. Potem jeszcze po stronie rumuńskiej czekały nas paszportowe klocki - hocki, co w sumie dało jakieś dwie godziny :D Ale nie były to nudne dwie godziny :D

jako pierwsi w kolejce
Obrazek

już płynie
Obrazek

jako pierwsi na promie
Obrazek

...i jako pierwsi po rumuńskiej stronie :D Tym razem mieliśmy okazję poznać inny fragment rumuńskich dróg, bo nasza trasa przechodziła przez Drobetę aż do Timisoary. Mieliśmy do przejechania jakieś 400 km i wszystko wskazywało na to, że noclegu będziemy szukać po węgierskiej stronie, w jednej z miejscowości z basenami termalnymi (po to, by spędzić w nich dzień następny :D ). Jednak, jak to po raz kolejny podczas naszych wakacji się okazało, mocno się przeliczyliśmy :( Zapomnieliśmy, że te 400km to po rumuńskich drogach będziemy jechać :roll: O drogach w Rumuni już pisałam, i tak jak na tamtej trasie głównym problemem były dziury do środka ziemi i dość enigmatyczna linia pobocza :wink: to teraz do tego zestawu dołączyły roboty drogowe. Tak więc, jechaliśmy wolno, bo dziury, albo jechaliśmy bardzo wolno, bo z dwóch pasów robił się jeden :D Ale oczywiście w tym wszystkim należy doszukiwać się pozytywów, bo trasa ta w przyszłym roku mocno naprawiona i wyremontowana będzie :D

Mimo że jechaliśmy tempem żółwia, to niespecjalnie się tym przejmowaliśmy, bo Rumunia raczyła nas atrakcjami innego typu. Przede wszystkim - widoki :hearts: ...bo i nieucywilizowana przestrzeń... a jak już ucywilizowana, to tak jakoś mało cywilizowanie :wink: :D I momentami jechaliśmy wzdłuż tej pięknej, modrej rzeki :hearts: która faktycznie piękna i modra się okazała :D Ale największą frajdę mieliśmy, jak na drodze mijaliśmy stare Dacie, które wbrew swojemu pierwotnemu zastosowaniu robiły za auta iście ciężarowe. Naszym faworytem był pan, który na dachu właśnie takiej starej Daci przewoził sześć, psiejsko-czarodziejsko :wink: poukładanych, kanap 8O 8O :D Zdziwienie, że tak można 8O trochę nas zamroczyło i zanim wyciągnęliśmy aparat, który uwieczniłby tę rumuńska pomysłowość, już było za późno. Ale następnym razem byliśmy już czujni :D

Obrazek

Obrazek

Jeszcze jedną rzeczą, która nas zaskoczyła, ale tym razem raczej na minus, były zabetonowany góry :? Co też ludzie nie wymyślą :wink:

Obrazek

Obrazek


Jazda przez Rumunię, mimo iż atrakcyjna turystycznie, to tranzytowo nas umęczyła. Późno już się robiło, a my dopiero zbliżaliśmy się do Timisoary. Dlatego postanowiliśmy, że na dzisiaj już sobie odpuszczamy i szukamy noclegu. Co udało się dość szybko zrealizować, bo na przedmieściach Timisoary znaleźliśmy taki oto pensjonat:

Obrazek

A na drugi dzień kontynuowaliśmy podróż - z Timisoary jechaliśmy w kierunku Szegedu, Budapesztu, Bratysławy, Olomuca. Kilometry leciały wraz z mijanymi miejscowościami, aż zawitaliśmy w Międzylesiu. I już myśleliśmy, że to koniec wędrowania, że nie ma już nic :wink: :( ale jakiś wakacyjny duszek zaczął podpowiadać, żeby jeszcze jakoś ten letni czas beztroski wydłużyć. I tak podpowiadał, podpowiadał, aż podpowiedział, że właściwie to Wrocław moglibyśmy jeszcze odwiedzić :D

Obrazek

W tym celu jakiś nocleg trzeba było znaleźć, co bez problemu na trasie się udało, rano ruszyliśmy na podbój miasta - a raczej jego ścisłego centrum, ze starym miastem i jego najmniejszymi lokatorami :wink: w roli głównej :D

O tym, że Krasnoludki naprawdę istnieją i to do tego właśnie we Wrocławiu, dowiedziałam się od RobaCRO ( :papa: ) który już dwukrotnie deptał im po pietach :D - część I i część II :D

Była to sobota 15 sierpnia... miasto przywitało nas słonecznym uśmiechem i opustoszałymi ulicami :D
Wiedzieliśmy, że nasze wrocławskie odwiedziny będą mocno związane z poszukiwaniem Skrzatów. O tej oczywistości zadecydowały nasze Dzieci, które na informację, że idziemy szukać Krasnoludków, zareagowały mocno żywiołowo i jeszcze bardziej ochoczo przemierzały ulice po to, by w końcu któregoś spotkać :D
Pierwszym napotkanym był Klucznik:

Obrazek

I od niego zaczął się krasnoludkowi szał :D Maluchy połknęły bakcyla i nie interesowało ich już nic innego, jak tylko poszukiwanie małych obywateli miasta Wrocławia (nawet na lody ciężko ich było namówić :wink: ) A żeby szukanie było trochę łatwiejsze, w punkcie informacji turystycznej za 5 zł kupiliśmy Krasnoludkowi Plan Miasta i zabawa zaczęła się na dobre. Maluchy szukały Skrzatów, a my mogliśmy delektować się spacerem uliczkami starego miasta :D. A oto kilkoro z naszej skromnej kolekcji:

z samym szefem, od którego wszystko się zaczęło - papą Krasnalem
Obrazek

jednemu już się zasnęło
Obrazek

Obieżysmak
Obrazek

śpiący Strażnik czyli Śpioch
Obrazek

Kuźnik, czyli Kowal
Obrazek

czasem trzeba spojrzeć w niebo
Obrazek

Obrazek


jatkowy Rzeźnik
Obrazek

Przemierzanie wrocławskich uliczek w poszukiwaniu istot najmniejszych było dla naszych Maluchów takim wydarzeniem, że do dzisiaj na pytanie: Co ciekawego robiły na wakacjach? Zgodnym chórem odpowiadają: Szukali Krasnoludków :D

Słońce świeciło, a my delektowaliśmy się sercem Wrocławia :D Który przygotował dla nas jeszcze jedną niespodziankę. Mianowicie jedną z atrakcji świątecznego, sobotniego popołudnia był Międzynarodowy Zlot Hondy GoldWing :D Ponieważ nigdy przedtem nie mieliśmy okazji zobaczyć tylu motorów na raz :D tym chętniej przyglądaliśmy się temu, co działo się na rynku :D

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

A tym Państwu chcieliśmy bardzo podziękować, bo dzieciakom wielką frajdę sprawili :D
Obrazek

Czas mijał beztrosko, ale jednak mijał. Tak więc i dla nas nadeszła pora powrotu do domu, a wraz z naszym powrotem skończył się też zdradziecki rekonesans :(

Dlatego teraz chcę Wam bardzo mocno podziękować za to, że - oficjalnie, jak i nieoficjalnie - podróżowaliście razem z nami.
Jeszcze raz DZIĘKUJEMY !!!!!!!!!!!
:D :D :D
Ostatnio edytowano 18.12.2009 11:52 przez Tymona, łącznie edytowano 1 raz
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 11.12.2009 16:45

Tymona napisał(a):...Jeszcze raz DZIĘKUJEMY !!!!!!!!!!! :D :D :D

Ja również :wink:
Szkoda, że to co fajne tak szybko mija :twisted:
Ale.........czas na planowanie nastęnych kierunków czyli widzimy się w innym wątku :wink: :papa:
janusz.w.
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1672
Dołączył(a): 21.07.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) janusz.w. » 11.12.2009 16:52

Extra było 8) :lol:
Dzięki :!:

pozdr

P.S.
Zabetonowane góry widać coraz częściej... :?
W Cro też... :(
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 11.12.2009 16:57

Miło było.
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14787
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 11.12.2009 17:00

Tymona, dzięki za piękną relację :D Bardzo miło się podróżowało z Waszą rodzinką.

Wrocławski finał - bombowy! :D Jak ja lubię te małe skrzaty. Czasami żałuję, że nie mieszkam we Wrocławiu (tak naprawdę nie tylko z tego powodu, to miasto bardzo mi się podoba pod różnymi względami) i nie mogę ich codziennie spotykać.

Z życzliwym uśmiechem krasnala Życzliwka mówię Ci, Madziu, "do zobaczenia w następnej relacji", oby jak najszybciej:

Obrazek

:D :D :D
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59006
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 11.12.2009 17:24

A możesz napisać coś więcej o tym przejściu promowym?
Kiedyś się interesowałem taką formą przejazdu do Bułgarii, ale wtedy prom pływał, jak miał komplet, więc można było i pół dnia spędzić na oczekiwaniu. Poza tym, były nie do pominięcia opłaty portowe.

Jak to finansowo wyglądało u Was?
A co się kryje za "paszportowymi hockami-klockami"? Jakieś problemy?

Pozdrawiam,
Wojtek
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 11.12.2009 17:38

Również dzięki za ilustrowaną powieść w 21 odcinkach. Ostatnio wracalem do domu z wrockowego crospotkania i widziałem krasnale 8O
Dobrze, że piszecie o nich, bo już myślałem żeśmy z Komineskiem piwnie przesadzili :wink: :lol:
Pozdrav
Tymona
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2140
Dołączył(a): 18.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Tymona » 11.12.2009 21:17

Maslinko, Piotrze, Januszu, Jacku - z wzajemnością :D :D :D i do zobaczenia... w wirtualnej naszej rzeczywistości :D

Slapciu - fakt, przez takie krasnale można w stresa wpaść:wink: Uważajcie z Komieskiem na białe myszki :lol:

Franz napisał(a):A możesz napisać coś więcej o tym przejściu promowym?
Kiedyś się interesowałem taką formą przejazdu do Bułgarii, ale wtedy prom pływał, jak miał komplet, więc można było i pół dnia spędzić na oczekiwaniu. Poza tym, były nie do pominięcia opłaty portowe.

Jak to finansowo wyglądało u Was?
A co się kryje za "paszportowymi hockami-klockami"? Jakieś problemy?
Hm, wszystko co pamiętam już opisałam, więc na konsultacje mężowskie się udałam :wink:
Na pytanie o koszty Bartek odpowiedział raczej drogo, co po dłuższych ustaleniach oznaczało ok.100zł za samochód i 4 osoby.
Prom po stronie bułgarskiej pojawiał się o pełnych godzinach. Nie było konkretnego rozkładu jazdy, ale taką informację podała nam Pani, która prowadziła na przystani coś w stylu mikro-sklepu wolnocłowego (ale był to sierpień, środek sezonu - nie wiem, jak to wygląda, poza miesiącami wakacyjnymi). Kasy biletowej nie ma - ale chodzi "ktoś" i je sprzedaje. Przeprawa trwała ok.pół godziny, bo prom nie płynie dokładnie na przeciwko . Po stronie rumuńskiej "hocki-klocki" to zwykłe sprawdzanie paszportów i pytania, o to, czy przypadkiem czegoś nie przemycamy :wink: I była jeszcze jedna tajemnicza opłata - ok.20zł :?
Więcej konkretnych szczegółów nie pamiętam :(

:papa:
JoannaG
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 867
Dołączył(a): 08.11.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) JoannaG » 11.12.2009 21:27

Widzisz Tymona, tak się składa, że 15 sierpnia też wędrowałam z moim smykami po wrocławskim Rynku :) Tyle, że my byliśmy popołudniu i motorów już nie było...

Krasnale oczywiście zostały:
Obrazek


Szkoda, że to już koniec :( Fantastycznie mi sie z Wami podróżowało :) Dziękuję :)
carnivalka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1242
Dołączył(a): 17.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) carnivalka » 11.12.2009 22:07

Tymonko również dzięki gorące za super podróż.Za ten Monastir Rilski,który już opuściłam kilkanaście razy i zawsze mam wymówkę coby go ominąć. I czekam na Twoje dalsze plany .Wszak Piotrek_B coś napomknął :)

I jeszcze to przejście promowe w Rumunii ,moje przez Eufrat też było dość przaśne ,myślałam chwilami ,że autko wykąpie się w biblijnej rzece ,ale się obyło. :)
Pozdrawionka dla Ciebie i Twoich słodkich dzieciaczków.
Buber
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3790
Dołączył(a): 11.08.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Buber » 11.12.2009 22:28

Tymonko "co miałem napisać, napisałem" :D i ... nie wiem co więcej dodać. Cały wasz wyjazd .. SUPER.
Dzięki za relację i ... szacunek wielki.
Pozdravki serdeczne :papa: :smo:
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 11.12.2009 23:20

Tymona napisał(a):Maslinko, Piotrze, Januszu, Jacku - z wzajemnością :D :D :D i do zobaczenia... w wirtualnej naszej rzeczywistości :D

Slapciu - fakt, przez takie krasnale można w stresa wpaść:wink: Uważajcie z Komieskiem na białe myszki :lol:....:

Oki, jak zauważymy pogoń krasnali za białymi myszkami...znaczy się koniec crowrocimprezy...obiecujemy pamiętać :lol: :lol:
Pozdrav
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Relacje wielokrajowe - wycieczki objazdowe

cron
Zdradziecki rekonesans - strona 33
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone