Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Zdradziecki rekonesans

Wycieczki objazdowe to świetny sposób na zwiedzenie kilku miejsc w jednym terminie. Można podróżować przez kilka krajów lub zobaczyć kilka miast w jednym państwie. Dla wielu osób wycieczki objazdowe są najlepszym sposobem na poznawanie świata. Zdecydowanie warto z nich korzystać.
Tymona
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2140
Dołączył(a): 18.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Tymona » 23.09.2009 13:21

renatalato napisał(a)::wink:
Zacznę Cię poganiać jak Elę :lol:
o nie, nie nie, już wklejam :D
Tymona
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2140
Dołączył(a): 18.02.2008
Zdradziecki rekonesans

Nieprzeczytany postnapisał(a) Tymona » 23.09.2009 13:21

Mam nadzieję, że kawa jednak nie wystygła, a drożdżówka grzecznie czeka na swoją kolejkę :D


A jednak nadal w krainie Dacii

Jesteśmy w Sybinie. I co z tego, że jesteśmy, jak nie możemy znaleźć ulicy, na której powinien znajdować się nasz pensjonat (nasza nawigacja samochodowa, zwana dalej tomtomem, była mocno oporna na rumuńskie drogi). A nie możemy znaleźć, bo nie mamy planu miasta i trochę czasu nam zajęło, aż dotarło do nas, że w nieznanym mieście nie da się trafić do celu, nie mając żadnej mapy :wink: Powiem Wam po cichu, że pod tym względem jesteśmy niereformowalni - już kilka razy tak bywało, że kręciliśmy się po obcym mieście licząc na chwilę szczęścia, które jakoś nie miało ochoty się zjawić, dlatego po pewnym czasie z podwiniętym ogonem pokornie zatrzymywaliśmy się na stacji benzynowej, po to, by kupić jednak plan miasta. I tak było i tym razem. Po godzinie kręcenia się po mieście mieliśmy w końcu nie tylko plan Sybina, ale także mapę całej Rumunii (a co - jak szaleć to szaleć).

W końcu dojechaliśmy do naszego pensjonatu Villa Santa Maria (dla tych, którzy chcą mieć do wyboru, polecam stronę z noclegami w Sibiu ) Jest godzina 21-sza, generalnie jesteśmy głodni, zmęczeni i mamy ogólnie dosyć wszystkiego-z wakacjami i Rumunią włącznie :evil: :wink: Wchodzimy do hotelu. Witają nas mili i uśmiechnięci gospodarze, którzy szybko zreflektowali się, że chyba musimy odpocząć :wink: Spytaliśmy o możliwość zjedzenia czegokolwiek, gospodyni zaczęła nas przepraszać, że oni kuchni właściwie nie prowadzą, i że powinniśmy udać się w kierunku Rynku, na co szybko zareagował pan właściciel i zaproponował, że dadzą nam to, co mają ugotowane dla siebie :D i tak też się stało. Obiad, a raczej kolacja, palce lizać... deseru już nie mięliśmy gdzie upchnąć, ale na kufel piwka miejsce się znalazło :wink:

Z noclegami na trasie bywa różnie, niektóre po prostu są, ale polecić to ich raczej nie można, natomiast Villę Santa Marię polecam z pełną odpowiedzialnością :D Nie dość, że te wszystkie hotelowe usługi były bez zarzutu, to przede wszystkim panuje tam bardzo rodzinna atmosfera (nawet pies Bobi wzorowo pełnił funkcje gospodarza domu ) :D


Wstaje nowy dzień

"Mamo, tato - ja już się obudziłem, jest dzień, wstawajcie" Tymi oto słowami Tymek obwieścił nam koniec nocy. Z gracją zaspanego hipopotama zwlekamy się z łóżka. Następuje poranne grzebanie i rozmemłanie, pozytywnie zakończone zejściem na śniadanie. Jakoś nie wchodzi nam ten pierwszy dzień wakacji.

Zaopatrzeni w plan miasta :wink: ruszamy. Plan jest taki, żeby podjechać gdzieś blisko starówki i tam zaparkować. No i tak też się stało - zostawiliśmy Kijunię na jakiejś bocznej uliczce, zastanawiając się, czy jak wrócimy, to ją jeszcze zastaniemy :wink: (ach, te stereotypy) Od razu Wam powiem, że zastaliśmy :D

A ta boczna ulica znajdowała się koło targowiska - jakie tam były widoki 8O Pierwszy raz zobaczyłam zielone pasma wzgórz arbuzów i melonów, fioletowe (jak kto woli oberżynowe) skały bakłażanów i szczyty górskie czosnku. I już zaczęłam Bartka naciągać, żeby może kupić sobie takiego pięknego bakłażana (wiem, wiem, do lekarza :wink: ), na co mój mąż rzeczowym i konkretnym tonem zapytał: "Ale po co? " No właśnie - po co?

Zbliżamy się do Starówki - mogłabym Was teraz pomęczyć wiadomościami, które mówią o średniowiecznych początkach tego transylwańskiego miasta, o tym, że jego powstanie zawdzięczamy (a co, w końcu dobro europejskie) Sasom, którzy Sybin nazwali po swojemu "Hermannstadt" :roll:, a także tym, że sybinianie?, sybińczycy?, sibiuanie? - o matko& - mieszkańcy Sybina :D często bili się z Turkami, ale dali radę, bo zbudowali taki sprytny system trzypoziomowych fortyfikacji, że w razie konieczności zalewali ten najniżej położony. Męczyć Was jednak nie będę, gdyż historyk ze mnie żaden. Jedynie co mogę zrobić, to zaprosić Was na niedzielny spacer uliczkami, które prowadzą na Piata Mare (Duży Rynek) i Piata Mica (Mały Rynek)- czyli do najstarszych części miasta.

Zbliżmy się do Rynku:
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Zbliżamy się do Piata Mare:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

A tam okazało się, że trafiliśmy chyba na jakieś święto, bo telewizja była, i panowie muzycy, grający dixielandowo, i balony w niebo puszczali, i większość osób miała ubrane niebieskie koszulki z jakimś tajemniczym rumuńskim napisem, i zdjęcia w różnego rodzaju konfiguracjach sobie robili i chyba jakaś rumuńska pani gwiazda była, bo autografy rozdawała i dwóch panów (nie nie w czarnych garniturach) z nią chodziło :D Dla nas bomba - usiedliśmy na ławeczce i podglądaliśmy sybiński świat :D I pewnie długo byśmy sobie podglądali, gdyby nie fakt, że Maluchy zainteresowały się fontanną :roll:

Obrazek

Chwila naszej nieuwagi skończyła się na tym, że do najsuchszych nie należeli :wink: na szczęście na Rynku był czynny jeden sklep z ubraniami:
Obrazek

Ruszamy dalej. Na Piata Mare stoi kilka takich oto ławeczek, na których widnieją napisy w różnych, obcych językach, informujące, że kiedyś służyły (te ławeczki, oczywiście) za silosy zbożowe miasta (wolny tłumaczenie "by my husband") :D
Obrazek

Obrazek


A teraz jesteśmy na Piata Mica, na którym wyjaśniło się, co to za impreza odbywa się obok na Dużym Rynku. Ano Mały Rynek służył za parking dla kilkudziesięciu (choć pewnie było ich o wiele więcej) Dacii Logan. Okazało się, że trafiliśmy na Zlot fanów Dacii.:D I zaczęło się oglądanie aut :D Niestety - zanim wpadliśmy na pomysł, żeby jakieś zdjęcie zrobić, to Dacie nam uciekły, a życie na Piata Mica wróciło do norm niedzielnego popołudnia :D:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

I jak wróciło, to i my przypomnieliśmy sobie, po co tu jesteśmy :D Poszliśmy w kierunku pozostałości po murach miejskich:

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Idąc w tym kierunku natrafia się także na Muzeum Historii Naturalnej...

Obrazek

...a jak się idzie z dziećmi, to może być się pewnym, że one zainteresują się plakatem zachęcającym do wejścia. Część plakatu, dla tych którzy czytać potrafią :wink: głosiła, że w środku odbywa się czasowa wystawa gadów i płazów. A część dla tych, którzy świat odbierają dzięki obrazkom, przedstawiała wielkiego węża i jaszczurkę :wink: I cóż było robić :D Poszliśmy oglądać węże i jaszczurki :D Powiem tak, nasza ocena tego, czy nam się gdzieś podoba czy też nie, jest uzależniona od ludzi, z którymi się spotykamy. I tak było i tym razem, bo sama wystawa wołała o pomstę do nieba - w małych, ciasnych, starych klatkach znajdowało się kilka smutnych przedstawicieli gatunku. Jednocześnie Pan, który się nimi opiekował był przemiły, przesympatyczny, wszystkich zwiedzających traktował bardzo gościnnie i nawet bariera językowa (w naszym przypadku) nie była problemem w komunikacji :D Pan też widząc zainteresowanie naszych maluchów, wyciągał z terrariów niektóre stwory i pozwalał na bliższe spotkanie z fauną. Widać też było, że zwierzaki są z nim "zaprzyjaźnione". I właśnie dzięki niemu miło wspominamy pobyt na tamtej wystawie :D

Obrazek

A co było potem - statystycznie: lody, obiadek, szwendanie się uliczkami :D i wieczorne piwko w Villi Santa Maria :D
Ostatnio edytowano 01.03.2011 19:59 przez Tymona, łącznie edytowano 1 raz
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 23.09.2009 13:37

A wystarczyło sobie druknąć przed wyjazdem :wink:
Dacia Logan to jest maszyna...
Obrazek

Kawa tak, drożdżówka nie :P
Kasia.K
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 667
Dołączył(a): 18.02.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kasia.K » 23.09.2009 17:43

Tymona napisał(a):
Obrazek


O! Przygoda z fontanną :D Coś o tym wiem :roll: :wink:
Ale jaka radość z tej "kąpieli" :D
plavac
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4893
Dołączył(a): 11.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) plavac » 23.09.2009 23:13

I jaka duma z nowych koszulek 8)
Tymona
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2140
Dołączył(a): 18.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Tymona » 24.09.2009 11:11

JacYamaha napisał(a):A wystarczyło sobie druknąć przed wyjazdem :wink:

Masz całkowitą rację :D Dzięki za link :D
JacYamaha napisał(a):Dacia Logan to jest maszyna...
i rumuńskie (choć francuskie) dobro narodowe :D
:papa:


kasia34 napisał(a):O! Przygoda z fontanną :D Coś o tym wiem :roll: :wink:
Ale jaka radość z tej "kąpieli" :D
No właśnie i ta radość czasami jest bezcenna :D
:papa:


plavac napisał(a):I jaka duma z nowych koszulek 8)
Tym bardziej, że zupełnie bezwiednie kupiłam koszulkę z jakimś bajkowym idolem :wink:
:papa:


i do usłyszenia :D
FUX
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13020
Dołączył(a): 14.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) FUX » 24.09.2009 11:17

Fajna ta Rumunia; niektore klimaty jakieś takie swojskie... :wink:
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 24.09.2009 11:35

Nisamowity ten Zdradziecki Rekonesans.
W żadnym z tych miejsc jeszcze nie byłem. Szczególnie teraz Rumunia jest mi bardzo ciekawa :)

Pozdrawiam.
Tymona
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2140
Dołączył(a): 18.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Tymona » 24.09.2009 12:17

FUX napisał(a):Fajna ta Rumunia; niektore klimaty jakieś takie swojskie... :wink:

Fuxie - oj fajna, fajna - właśnie przez tę swojskość (chociaż w/g mnie to raczej "swojski inny świat"), No i na rowerze byś miał gdzie jeździć :D
:papa:

Interseal napisał(a):Nisamowity ten Zdradziecki Rekonesans.
W żadnym z tych miejsc jeszcze nie byłem. Szczególnie teraz Rumunia jest mi bardzo ciekawa :)

Intersealu - cieszę się, że zajrzałeś :D jak widzisz, my tak jak Wy podwójnie obdarzeni przez los :wink: A co do Rumuni - to tam podobno(widziałam u Franza ) jest gdzie po tych góra chodzić :D a Ty przecież lubisz :D
:papa:
Tymona
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2140
Dołączył(a): 18.02.2008
Zdradziecki rekonesans

Nieprzeczytany postnapisał(a) Tymona » 24.09.2009 12:19

Ostatni dzień w krainie Dacii

I znowu pobudka, i znowu śniadanie, i znowu kolejna wycieczka. Tym razem wybór padł na jedno z bardziej popularnych miasteczek Siedmiogrodu - Sighisoarę, której Starówka jest pozostałością po powstałym w XIII w. Wzgórzu Zamkowym, zwanym przez niektóre przewodniki Cytadelą. Te całkiem spore "pozostałości" sprawiają, że co roku pod koniec lipca odbywa się tam Festiwal Średniowieczny, co więcej zostały one wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa Kultury UNESCO. Magnesem przyciągającym do Sighisoary ma być też znany wszem i wobec Hrabia Drakula, którego literackim pierwowzorem był Vlad Palownik. I tu zaczynają się pewne niejasności, bo w jednym z przewodników można przeczytać, że w Sighisoarze bawił owszem, ale Vlad Dracul - czyli ojciec przyszłego uosobienia demonicznej istoty wysysającej z nas krew :evil: Inne źródło podaje, że w Casa Vlad Dracul - najstarszy budynek w mieście, obecnie restauracja - urodził się sam wampirzy król (ciekawe, czy jak się rodził, to ojciec wtedy tam przebywał :wink: wtedy wszystko jest jasne :D) Jaka jest prawda historyczna istotnym nie jest. Ważne, że hasło "Dracula" ma przyciągać do tego miejsca :wink:


mimo że tekturowy, to nadal groźny (dla portfela :wink: )
Obrazek

Punktem charakterystycznym miasta jest stara Wieża Zegarowa - Turnul de Ceas:

tak wyglądam z jednej strony
Obrazek

a tak z drugiej

Obrazek


Miejsce, które nas zaciekawiło to Szkolne Schody Sacara Scolarior. Schody te powstały pod koniec XVII w i zbudowano je po to, żeby w razie niepogody uczniowie i profesorowie niemieckiej szkoły, która znajdowała się na wzgórzu, nie musieli używać parasola :wink:

modelką być
Obrazek

czy widzisz światełko w tunelu?
Obrazek


Na wzgórzu, poza wspomnianą szkołą, znajduje się Kościół (niestety dla nas zamknięty) i stary poniemiecki cmentarz, który sprawia wrażenie, że właśnie na nim Michael Jackson kręcił teledysk do piosenki Thriller :wink:
Okolice Kościoła:

prawie jak domek dla większych krasnoludków
Obrazek

Obrazek


Sighisoara w naszym, nieudolnym obiektywie :wink:

mamo, proszę kup mi krasnoludka
Obrazek

Drakulowy biznes
Obrazek


pohukiwanie sowy jako podkład muzyczny
Obrazek

w średniowieczu asfaltu nie było
Obrazek

chodnikowe klocki lego
Obrazek



Acha, i jeszcze jedna uwaga: "za co należy kochać Sighisoarę? " Za gołąbki, zwane przez nich sarmalami :D szczególnie takie małe, w liściach kapusty (bo w liściach winogron to trochę parciane były - a może my akurat na takie trafiliśmy ), za grillowaną paprykę, za mamałygę z ichnim jogurtem naturalnym, bądź też kwaśną śmietaną i ciorbę jarzynową :hearts:


I na tym się kończy nasz pobyt w Sighisoarze. Wracając do Sybina, wybieramy inną drogę powrotną (w jedną stronę jedziemy przez Medias, w drugą przez Agnitę). Droga mimo dziur do środka ziemi i czasami zanikającego pobocza - rewelacyjna :D Przejazd przez rumuńskie wioski sprawia, że czujemy się jak w żywym skansenie. Otaczające zielone wzgórza kuszą całymi sobą. Majaczące gdzieś daleko na horyzoncie góry Fogarskie porażają swym ogromem, jednocześnie niczym wyrzut sumienia przypominają o odłożonym na dalszą przyszłość przejeździe trasą Trasfogarską.

Tak, dwa dni w Rumuni to zdecydowanie za mało. Rumunia to nasz kraj "do powtórki". Jak dla mnie urok tego miejsca tkwi w tym, że przypomina on świat w zupełnie starym stylu który zza szyb automobilu wyglądał jak:...świat sprzed dwudziestu lat ...świat pięknych górskich widoków i nieskażonej cywilizacją przestrzeni ...świat, w którym możemy spotkać stada wolno pasących się zwierząt pilnowanych przez pastuszków ...świat rażących kontrastów: biedy i bogactwa (niestety nadal z przewagą biedy) ...świat wolno biegających "burków" (psa na smyczy widziałam raz, i był to raczej pies - turysta ) ...świat dróg, które czekają na gruntowny remont ...świat Dacii (o czym już wiecie) ...świat wozów konnych, na które w Rumuni można się napatrzeć do woli i wytłumaczyć mocno ucywilizowanym dzieciom co to takiego:

jadą wozy kolorowe
Obrazek

Po powrocie do pensjonatu zostało jeszcze pakowanie, bo od rana czeka na nas kolejne 10 godzin spędzone w aucie :roll: Tym razem naszym celem ma być Bułgaria, a dokładnie słońce i plaża w Sozopolu.
Przed samym wyjazdem, dało znać o sobie moje uzależnienie od Cro.pli :D (które tak na marginesie bardzo lubię i nie zamierzam się poddawać jakiejkolwiek terapii). I właśnie przed samym wyjazdem do Bułgarii znalazłam taki oto wątek Szkiego17 (:papa:) zatytułowany: Bułgaria- nigdy więcej Nic to - pozostało mi tylko robienie dobrej miny do złej gry :wink:
Ostatnio edytowano 01.03.2011 20:01 przez Tymona, łącznie edytowano 4 razy
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 24.09.2009 12:32

Oczywiście, że lubię łazikowanie - choć trochę zdrowie nie pozwala i na przykład o GOPR musiałem zapomnieć.

"jadą wozy kolorowe" - widzę, że czułbym się tam nadzwyczaj dobrze - jak w domu jeszcze kilkanaście lat temu.

Pozdrawiam!
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 24.09.2009 12:38

Hrabia Drakula, rozrabiał a gdzie wtedy byli rodzice? :lol:

Tym razem "Wstrzeliłaś" się dokładnie w kawę i delicję :wink: . Jak ja lubię takie chwile w pracy...
Ania W
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1993
Dołączył(a): 29.03.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Ania W » 24.09.2009 12:39

Tymonka rewelacyjny opis! Nic dodać, nic ująć.

Faktycznie mi też żal, że musieliście tak szybko opuszczać Rumunię. Teraz widzę, że na nowo jest odkrywana prze Polaków. Jakoś jeszcze do niedawna Polacy omijali szerokim łukiem, bojąc się, że samo zło czyha na biednych turystów z Polski...
A jakie miałaś wrażenia spotykając się z tubylcami? Jak nas Polaków postrzegają?....
.
Qrcze ale zrobiłam się poważna..... :wink: :lol:
renatalato
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4919
Dołączył(a): 04.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) renatalato » 24.09.2009 13:19

No świetnie Tymonko :lol:

Cudnie opisujesz Waszą podróż, fotki bardzo ładne i takie prawdziwe, no może poza tym domkiem krasnoludków :wink: :lol: :lol: :lol:
Tymona
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2140
Dołączył(a): 18.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Tymona » 24.09.2009 15:04

Interseal napisał(a):"jadą wozy kolorowe" - widzę, że czułbym się tam nadzwyczaj dobrze - jak w domu jeszcze kilkanaście lat temu.
No to faktycznie - na Rumunię czas :D
:papa:


JacYamaha napisał(a):Hrabia Drakula, rozrabiał a gdzie wtedy byli rodzice? :lol:
pewnie w szkole :lol: bo przecież szkoła ma wychowywać :wink: :lol:

JacYamaha napisał(a):Tym razem "Wstrzeliłaś" się dokładnie w kawę i delicję :wink: . Jak ja lubię takie chwile w pracy...
To się nazywa kobieca intuicja, tak właśnie czułam, że kawkę sobie zaparzyłeś :wink: :D
:papa:


anjas napisał(a): Teraz widzę, że na nowo jest odkrywana prze Polaków. Jakoś jeszcze do niedawna Polacy omijali szerokim łukiem, bojąc się, że samo zło czyha na biednych turystów z Polski...
I ja mam podobne odczucia - nie tylko my odkrywamy, ale także inni turyści "z zachodu". Jak jechaliśmy do Rumunii (oczywiście z duszą na ramieniu, czy żywi wrócimy :wink: ) myślałam, że będziemy "sami w obcym mieście" :wink: a tymczasem takich turystów jak my było wielu :D Spotykaliśmy także Polaków.

anjas napisał(a):A jakie miałaś wrażenia spotykając się z tubylcami? Jak nas Polaków postrzegają?....
No właśnie miałam o tym napisać, ale zapominałam. Bezpośredni kontakt mieliśmy tylko z właścicielami pensjonatów (w Sybinie i w Timisoarze w drodze powrotnej) I na całej trasie te noclegi wspominamy najlepiej właśnie ze względu na serdeczne przyjęcie przez gospodarzy, którzy traktowali nas jak gości w domu, a nie jak gości hotelowych. W innych miejscach też spotykaliśmy się z życzliwością i uśmiechem, nie czuliśmy się jak intruzi :D
Niestety nie wiem, jak Oni nas postrzegają - a szkoda, bo to ciekawe :D
:papa:


Reniu - bardzo dziękuję za ciepłe słowa, które skrzydeł dodają :D :D :D
:papa:
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Relacje wielokrajowe - wycieczki objazdowe

cron
Zdradziecki rekonesans - strona 8
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone