Dzień dobry

Muliness napisał(a):

Leszek Skupin napisał(a):Dzień dobry 33*C w pracy przyjemne ciepełko

Leszek przeciąg zrób, wiatrak kup , klimatyzator przyciągnij bo się przegotujesz;)

Coś ty ja dopiero teraz się dobrze czuję.... nie lubię temperatur bliskich 0 czyli od -5 do +17 poniżej i powyżej jest ok

Leszek Skupin napisał(a):Coś ty ja dopiero teraz się dobrze czuję.... nie lubię temperatur bliskich 0 czyli od -5 do +17 poniżej i powyżej jest ok

hahah no tak pamiętam zimę
a ja to lubię ciepełko ale wiatr musi być wszystko tylko nie duchota;)
Wczoraj się dowiedziałam , że w Cro się ugotuję , że jest strasznie gorąco;(

Leszek Skupin napisał(a):Dzień dobry 33*C w pracy przyjemne ciepełko

Ja mam w kuchni chyba pod 40 stopni (skończona idiotka ze mnie - dwudaniowy obiad mi się zachciało robić, w taką pogodę ) nie powiedziałabym, że jest przyjmenie, chociaż też ciepło lubię

Na Kujawach takie zupy owocowe jadałam, ale jakoś smakoszem tego nie zostałam... no to teraz mam za swoje...

Dzień Dobry
..żar się z nieba leje..
popływałam sobie,w prawdzie na krytym ...ale zawsze to coś
zupka truskawkowa,kiedyś jadłam coś takiego ale nie przypadło mi do gustu
chłodnik jogurtowy. ..Palce lizac

Cześć Jola,

Po tych powodziach to i chyba bezpieczniej basen wybrać, choć ja tam osobiście jeziora wolę

A co do zup to mi się jeszcze przypomniało jak na tych Kujawach czerniną częstowali (dla tych co nie znają, bo dla mnie osobiście to niezła abstrakcja była, to taka zupa z krwi kaczki ). Nawet to dobre było dopóki nie zobaczyłam jak to się robi...

Leszek Skupin napisał(a):W taką pogodę to chłodnik litewski albo zupę truskawkową się robi

A ja mam dziś właśnie chłodnik ...

I młode ziemniaczki z koperkiem i koktajl z truskawek ... schłodzony tym razem

Zapomniałem - kalafiorek i jajka sadzone do tego

weldon napisał(a): ... schłodzony tym razem

...nnnnnnnnnnnooo !

..a ja też sadzone, młode ziemniaki, koperek ...

....i mizerię. (skąd ta nazwa ?)

Joanka23 napisał(a):Cześć Jola,

Po tych powodziach to i chyba bezpieczniej basen wybrać, choć ja tam osobiście jeziora wolę

A co do zup to mi się jeszcze przypomniało jak na tych Kujawach czerniną częstowali (dla tych co nie znają, bo dla mnie osobiście to niezła abstrakcja była, to taka zupa z krwi kaczki ). Nawet to dobre było dopóki nie zobaczyłam jak to się robi...

Hejka ja również wole odkryte akweny.. jutro nad jeziorko lecimy czernina bryyy, ani zobaczyc jak robią.. ani jeśc chocby nie wiem jak dobre było
Ps........Panowie ...już w barze smakołyki i tu takie dobroci ślinka mi cieknie ide ........witajcie kalorie

Jolanda napisał(a):... czernina bryyy, ani zobaczyc jak robią.. ani jeśc chocby nie wiem jak dobre było

Oj, widać, dziecko dobrobytu.

Mi, na moje wesele, to kazali własnoręcznie świniaka ubić.

Ubaw mieli straszny, jak zobaczyli moja minę, tak więc tę część imprezy mi darowali, ale trzymanie mnie nie ominęło.
Ktoś musiał.
Potem też miałem obiekcje, jak zaczęli te świeżynke przy mnie konsumować,
albo surowe, jeszcze ciepłe, albo na patelnie gospodyni wrzucała w świeżutki tłuszcz,
ciepłą czernina właśnie popijając, to, kilka głębszych co prawda musiałem z początku walnąć,
ale potem poooszło.

I kaca - zero po takiej zakąsce.

A jak się babcia cieszyła, jakie kaszanki nakręciłem z nią, jak jej tej świeżej krwi nawiozłem.

Stare dzieje. Wtedy ćwiartka, połówka albo cały zupełnie co innego znaczyło,
a, w czasie stanu wojennego, to niemal jak za Niemca szmuglowalo się żarcie przez rogatki i posterunki na granicy Warszawy rozstawione.

Teraz ta wiedza przydaje się, bo korki straszne, to i człowiek wie, jak ominąć

Mariusz jeszcze nie wrócił, więc, jako pierwszy melduję:

- maków w bród!

weldon napisał(a):

Mariusz jeszcze nie wrócił, więc, jako pierwszy melduję:

- maków w bród!

Już wrócił ...

... ale tak jak przewidziałem ... brak słoneczka, pochmurnie i komary cięły jak wściekłe. A myślałem, że wszystkie na południe poleciały !

Maki ... więc nie tak ładne jak Twoje ... ale są !

Jakbym po polach nad Wisłą chodził ... Identycznie.
Takie samo zboże, takie same makówki ...

To znaczy nie. Kłamię.
U ciebie jest dużo więcej maków, natomiast ja, nad Wisłę, nie dotarłem.

Tak gdzie kiedyś te ślimaki fotografowałem, tam dziś jest tak





Tak wygląda jedna z dróg nad jezioro Dziekanowskie



a tak parking przy jednym z kąpielisk



Ale, jak zawsze, te piękniejsze zwycięża

Ale o maki to Ola tutaj prosiła to w temacie się utrzymali

Dobry wieczór!