Do Sarajewa ze Śląska

Ja polecam taką ścieżkę: Bielsko-Biała -> Zwardoń -> Żylina -> Budapeszt -> Paks -> Sarajewo!

North Slav napisał(a): do tej pory widziałem (...) Banja Lukę

jak widziałeś Banja Lukę i Ci się podobało to Sarajewo na pewno Ci się spodoba (ja Banja Lukę uznaję za zaliczoną...)

North Slav napisał(a):Wybrałem trasę:
A1 w Polsce, potem przez Cieszyn i kawałek Czech do Żyliny, tam autostrada aż do samej Rajki, by wbić na 86 na Węgrzech i dojechać aż do Lendavy (H - SLO). Potem już Chorwacja, autostradą A4 pod Zagrzeb, następnie A3 przez Slawonię aż do zjazdu na Samac w BiH i Doboj oraz Zenicę do Sarajewa.

a dlaczego nie taką trasą? jak Ktoś napisałem za Budapesztem, aż do Samacu pusto!

North Slav napisał(a):Przy okazji: Sarajewo to duże miasto, jeśli ktoś z Was się po nim poruszał samochodem szukając noclegu (a w Waszych relacjach widziałem, że tak), to z jakich metod nawigacji korzystaliście?

darmowa navi offline Be On Road, bdb poradziła sobie w Sarajewie (jedynie nie wiedziała, że z dwie drogi są zblokowane klombami )
w Sarajewie bardzo intensywny ruch samochodowy, typowo jak na południu, trąbienie, zajeżdżanie, nagłe zmiany pasa i czasem szybka jazda (ulicą Zmaja od Bosne - 3pasmowa - jechałem nawet 100km/h, by dotrzymać kroku miejscowym) itp

polecam moją relację z naciskiem na dojazd i pobyt w Sarajewie...

btw: żebrzących dzieci nie uświadczyłem, jak Ktoś jest jeleniem to da się oskubać, dżezwy Ci u nich dostatek

Może trochę przejaskrawiłem ale..
Widziałem jakieś romski dzieci (2-3szt) - wszędzie są.
Za byle jaką "misę" mięs, z czego 1/3 to nielubiana przeze mnie wątróbka+ grillowana pierś z kurczaka z frytkami, kawa - wszystko za 50E w tanim kraju to trochę przesada.
butiki najpopularniejszych marek światowych, banki + chińska cepelia.
Nocleg w słabym hostelu za 20E/os.
Legendarny sarajevski most wygląda jak siedem nieszczęść.

W naturalny sposób porównuję do Skopje, tam uświadczyłem wszystkiego czego oczekiwałem po Sarajevie a czego w Sarajevie nie spotkałem.
Bośnia to piękny kraj z fajną gastronomią i fajną przyrodą ale mnie stolica rozczarowała.

Jak wpadłem późną porą do skopskiej Carsiji to się oczarowałem klimatem, energią ludzką, naturalności.
Burek w centralnym punkcie starówki kosztował tak mało, że aż zapomniałem
Turysta jest mimo wszystko efemerydą traktowaną z ciekawością i sympatią.
Takiej bułki z mięsem i sosami nie jadłem nigdzie.

Ładnie opisujesz Skopje ,kiedyś odwiedzę Macedonię

andeo napisał(a):Ładnie opisujesz Skopje ,kiedyś odwiedzę Macedonię

A Ohrid to już zupełnie bajkowa historia...

Może za rok Albania i Macedonia ...tak mi się marzy
Pisałeś może relację z Macedonii?

andeo napisał(a):Może za rok Albania i Macedonia ...tak mi się marzy
Pisałeś może relację z Macedonii?

Macedonię "macam" jeżdżąc do Grecji.
Trochę na greckim forum, ale nie klasyczna relacja tylko tema "w drodze do Grecji" :
http://grecja.iq24.pl/default.asp?grupa ... 0&nr_str=1
ale jak nie jesteś zarejestrowany to fotek chyba nie pooglądasz ;-(

a relacja jest tu ale fotosik mi blokuje foty więc trzeba się wstrzelić :
pilion-i-lefkada-urlop-sie-uklada-grecja-2013-t42966.html?hilit=pilion%20i%20lefkada

to jest relacja z objazdówki sprzed 2 lat, zeszłoroczna była bogatsza w Macedonię bo było:
Skopje, Ohrid , kanion Matka, Debar , Mavrovo, PN Galicicia, Sv Naum itp. itd
Pozdro

Torac napisał(a):Za byle jaką "misę" mięs, z czego 1/3 to nielubiana przeze mnie wątróbka+ grillowana pierś z kurczaka z frytkami, kawa - wszystko za 50E w tanim kraju to trochę przesada.
butiki najpopularniejszych marek światowych, banki + chińska cepelia.
Nocleg w słabym hostelu za 20E/os.
Legendarny sarajevski most wygląda jak siedem nieszczęść.

Hmm. Chyba byliśmy w innym mieście . Nie no, żartuję, wszędzie się można naciąć. Za pierwszym razem w Sarajewie też trafiłem do baru, gdzie były ceny niemal zachodnioeuropejskie, ale nie jest to regułą.

Dla równowagi: pyszne żarcie w starej cevabdznicy między Bascarsiją a odrestaurowaną biblioteką za dwadzieścia parę złotych, kalmary z dodatkami plus piwo niedaleko pomnika około trzydzieści...

Świetny apartament kilometr od ścisłego centrum 50€ za 4 osoby, dwa pokoje plus salon, aneks kuchenny, klimatyzacja, kompletne wyposażenie.

Z cepelią w centrum się zgadzam, choć nie brakuje też miejscowych wyrobów (skóry, miedziane talerze czy findżany...).

A most Łaciński wygląda jak przed 100 laty.

Mnie w Sarajewie okradziono (rozbita szyba w aucie, kłopoty z policją) mimo tego uważam, że to miasto magiczne.
Ktoś tu pisał o Skopju, niestety ale to miasto niszczą miejscowi megalomani architektury. Budują jakieś pałace, monumentalne pomniki i zrobili z centrum miasta jakiś cyrk. Całe centrum legło w gruzach podczas trzęsienia ziemi i jedynie dzielnica albańska ma wyjątkowy urok, druga strona Vardaru to zwykłe miasto.
Jeżeli Macedonia to na pewno Ochryd, ładnie też jest w Bitoli.
Kawa i burek to tylko w Sarajewie.

Co do drogi ( w części bośniackiej) to na pewno atrakcyjniejsza jest droga przez Banja Lukę. Krócej ale nudniej wydaje się jechać przez Budapeszt, Mohacs, Osijek, Doboj, Zenice. Ja jechałem w czasie, gdy jeszcze nie była otwarta autostrada wzdłuż Dunaju (M6), więc teraz powinno iść sprawnie.

Skopje, również z megalomańską architekturą mnie mocno zaciekawiło, szczególnie w nocy.
Co do estetyki to jest kiczowate ale rozmach należy docenić.
Carsija w nocy to nieprawdopodobne zjawisko. Widziałem około północy z 200osób młodych ludzi którzy sączyli drinki, piwo i bawili się, tańczyli na jednej z głównych deptaków Carsiji.

Również dybią na turystę. Za kawę zapłaciłem około 10 złotych a pewnie w cenniku jest 2 złote.
Te uboższe nacje (macedońska i albańska) myślą, że jak skasują za piwo 10 złotych to zrobili deal dnia. Po takim numerze, nie dostają po prostu napiwku i wychodzi to samo.

Torac- jak ktoś kocha Bałkany to i te 10 za kawę jakoś przyjmie, tłumacząc bałkańskim charakterem

Też miałem próbę włamania do auta - prawdopodobnie nie potrafili wybić szyby lub nie chcieli bo jest na niej folia to zniszczyli mi zamek w drzwiach.
Samo miasto - ogólnie nic specjalnego. Spędziliśmy tam pół dnia i wiem, ze juz tam nie pojadę. Po prostu mnie nie ciągnie. Brak uroku a odnosze wrażenie, ze prace przebiegają tam bardzo chaotycznie.

Co do Macedonii - jest to również moje ciche marzenie, nawet myślałem, żeby w tym roku Ochrydę (nie lubię polskiego odpowiednika Ohridu :/ ) zobaczyć, ale to może w następnym roku - moja żona uparła się, że na pierwsze wspólne wakacje ma być Chorwacja Niemniej jednak Macedonia, choć intensywnie stawiająca na turystykę, ciągle pozostaje jeszcze nieodkryta przez turystykę masową, czego o Chorwacji powiedzieć już nie można. No ale to jest po prostu inny kraj.

Te kiero, miło Cię tu widzieć, Twoich relacji czytałem naprawdę sporo, tę chyba kiedyś też oglądałem, ale tym razem przejrzę szczególnie pod kątem trasy. Powiedz mi, czemu nie jechałeś do samej obwodnicy Budapesztu?
W ogóle chyba czytałem gdzieś, że pod Budapesztem można się pogubić, to prawda?

Dzięki raz jeszcze wszystkim za komentarze, to bezcenna wiedza Ja najbardziej martwię się o drogę, pierwszy raz będę jechał autem ''tak daleko'' jako kierowca Be On Road serio taka świetna?

krzysiek bb napisał(a):Torac- jak ktoś kocha Bałkany to i te 10 za kawę jakoś przyjmie, tłumacząc bałkańskim charakterem

Owszem, tylko ta kawa mrożona wyglądała, KURWA tak:



oczywiście żartuję, 10złotych za folklor na Bałkanach to nic, ale wolę zostawić 10złotych przy rachunku np 4zł.

North Slav napisał(a):Co do Macedonii - jest to również moje ciche marzenie, nawet myślałem, żeby w tym roku Ochrydę (nie lubię polskiego odpowiednika Ohridu :/ ) zobaczyć, ale to może w następnym roku - moja żona uparła się, że na pierwsze wspólne wakacje ma być Chorwacja Niemniej jednak Macedonia, choć intensywnie stawiająca na turystykę, ciągle pozostaje jeszcze nieodkryta przez turystykę masową, czego o Chorwacji powiedzieć już nie można. No ale to jest po prostu inny kraj.

Jak Cię kiedyś kasa przyciśnie, czego oczywiście nie życzę to pojedziesz do Ohrydu rezygnując z Cro.

North Slav napisał(a):Ja najbardziej martwię się o drogę, pierwszy raz będę jechał autem ''tak daleko'' jako kierowca

ale pamiętaj "droga jest celem" - również

jeżdżąc do Grecji, rok temu miałem 5 noclegów tranzytowych...to również są wakacje!