Dalmacja: powrót do przeszłości (2005, 2006)

Lidia K napisał(a):

dangol napisał(a):

Dwie ciekawe rybki, pierwsza to rybka a to drugie to flakonik śródziemnomorski? Fantazja.

Wg mnie to jedna i ta sama rybka tylko w inaczej pozuje do zdjęcia

Janusz Bajcer napisał(a):

Lidia K napisał(a):

dangol napisał(a):

Dwie ciekawe rybki, pierwsza to rybka a to drugie to flakonik śródziemnomorski? Fantazja.

Wg mnie to jedna i ta sama rybka tylko w inaczej pozuje do zdjęcia

Jestem w szoku. To jest ta sama rybka? Kolor ma taki sam. Ale wygląd? Co on jej zrobił, że się tak nastawiła jak indor?

Lidia K napisał(a):Jestem w szoku. To jest ta sama rybka? Kolor ma taki sam. Ale wygląd? Co on jej zrobił, że się tak nastawiła jak indor?

No jak to co Wyciągnął z wody

Leszek Skupin napisał(a):

Lidia K napisał(a):Jestem w szoku. To jest ta sama rybka? Kolor ma taki sam. Ale wygląd? Co on jej zrobił, że się tak nastawiła jak indor?

No jak to co Wyciągnął z wody

To akurat widać na obydwu zdjęciach. Na pierwszym jest trzymana pod brzuszkiem a na drugim za grzebietową płetwę, tak jak trzyma kocia matka swoje młode. Rybce to się nie spodobało i wpadła w straszną rozpacz. To rybiarze tak fotografują swoją zdobycz, żeby zademonstrować piękno

,

Leszek Skupin napisał(a):

Lidia K napisał(a):Jestem w szoku. To jest ta sama rybka? Kolor ma taki sam. Ale wygląd? Co on jej zrobił, że się tak nastawiła jak indor?

No jak to co Wyciągnął z wody

Potwierdzam - rybka jest TA SAMA , a nastroszyła swoje grzebieniaste płetwy, bo może nie była pewna tego co my - że za chwilkę znów będzie w wodzie

A może wiecie, jak się ta rybka nazywa Bo my niestety nie wiemy ...

Co do błogiego lenistwa , to od czasu do czasu każdemu pewnie to się podoba, nawet tym, co ich generalnie cały czas gdzieś nosi . Po Dubrowniku, chociaż pięknym, takie lenistwo nam się należało żeby odsapnąć od miasta.
Najbardziej odpowiada mi model pół na pół - pół dnia leniuchowania, drugie pół bardziej czynnie, jakiś spacerek lub zwiedzanie. Ubiegłoroczny rejs można uznać za swoisty wzorzec dla moich potrzeb, bo podczas pływania (jak już się przyzwyczaiłam do metrów pode mną ) leniuchowałam błogo i nieziemsko, a na lądzie można było wówczas robić coś zupełnie innego. Podobnie udało się na "lądowym" Hvarze w 2006 .

Lidka, co do materacyka do popływania i do poleżenia na powierzchni wody - to nie byłoby dla mnie najlepsze rozwiązanie , bo cały czas byłabym zestresowana tą głębią, jaka był pode mną . Zdecydowanie wystarczały mi częste "pobyty" przy drabince. Stamtąd też dało się obserwować bogactwo podwodnego życia, chociaż oczywiście pływająca reszta miała więcej radości, zwłaszcza nurkując w masce ( im materacyk wówczas byłby zbędny ).
Woda miała wówczas jakieś 23-25 stopni, więc jak dla mnie cieplutko (w 2006 pod koniec sierpnia była tylko troszkę cieplejsza), a powietrze ciut więcej, ale nie było dużej różnicy, częsta zmiana woda-ziemia nie groziła szokiem termicznym. To był zupełnie inny wrzesień od tego 2007, o którym obie sporo wiemy

A ja poproszę o te pyszności, które jedliście. Ale mi smaka narobiłaś...
Mróz za oknem, a tu taka sielana

dangol napisał(a):Potwierdzam - rybka jest TA SAMA , a nastroszyła swoje grzebieniaste płetwy, bo może nie była pewna tego co my - że za chwilkę znów będzie w wodzie

A może wiecie, jak się ta rybka nazywa Bo my niestety nie wiemy ...

Na 100 % nie jestem pewny ale ta rybka nazywa się kosirica i należy do ryb okoniokształtnych z rodziny wargaczowatych.







Ryba ta występuje w całym basenie Morza Śródziemnego , ale najbardziej w sprawie nazwy tej rybki potrzebny jest Leon

Zamiast Leona Wikipedia

Natomiast wg portalu "rybie oko" ta rybka to może być Skrzelówka

Janusz, dzięki za pomoc i zaspokojenie ciekawości
Na drugim zdjęciu faktycznie widać: wargaczowata że aż miło. A czy to skrzelówka czy kosirica, to już tak dokładna wiedza nie jest nam potrzebna, więc nie będziemy fatygować Leona w wątku rybnym, a do tego pewnie nie zajrzy...

Danusiu

Rzadko mam okazję pooglądać zdjęcia dołączane do relacji, nie tylko Twoich, ale wszystkich teraz i ostatnio tworzonych Powód jest banalny, niezwykle wolne łącze w mojej pracy.
Ale czasem mam możliwość skorzystania z internetu w innym miejscu i wtedy dopiero widzę całość relacji.

Powiem tak: Twoje zdjęcia bardzo do mnie przemawiają, są naprawdę piękne i bardzo dużo pokazują
Dzięki Tobie wiem jak wygląda Korcula (a wygląda lepiej niż myślałem ) a naocznie mam nadzieję sprawdzić to już w tegorocznym wrześniu

Pozdrawiam

kulka53 napisał(a):Rzadko mam okazję pooglądać zdjęcia dołączane do relacji, nie tylko Twoich, ale wszystkich teraz i ostatnio tworzonych Powód jest banalny, niezwykle wolne łącze w mojej pracy.
Ale czasem mam możliwość skorzystania z internetu w innym miejscu i wtedy dopiero widzę całość relacji.

Błyskawiczność netu czasami jest faktycznie zabójcza . Też tak mam, że niejednokrotnie muszę kilka razy wracać do oczekiwanych nowych odcinków wspaniałych relacji, żeby się nimi w pełni nacieszyć. A łącze mam w zasadzie dość szybkie (właśnie w pracy, bo domowe to już trochę mniej) , tyle że akurat złośliwie zwalnia w momentach, gdy mam wolny czas na kawkę i przy okazji mogłabym (bez szkody dla mojego pracodawcy) wykorzystać te chwile również na dodatkowe przyjemności .

kulka53 napisał(a):Dzięki Tobie wiem jak wygląda Korcula (a wygląda lepiej niż myślałem ) a naocznie mam nadzieję sprawdzić to już w tegorocznym wrześniu

Korcula jest piękną wyspą, więc życzę Tobie i Lidii, żeby spełniły się Wasze wrześniowe plany z nią związane.
Na pewno znajdziecie tam wspaniałe miejsca, do których my (leniwce pospolite) nie dotarliśmy , a dzięki Waszej powakacyjnej relacji odkryjemy te nieznane nam dotąd uroki wyspy. Przykładowe trasy pieszych wycieczek w okolicach miejsca naszego błogiego wypoczynku znajdziecie na stronie internetowej Blato.

Na Korculę chętnie kiedyś jeszcze wrócę na dłużej niż 3 dni. Tylko kiedy?
Lepiej poznany Hvar również mi się jeszcze marzy, króciutki ubiegłoroczny pobyt na Visie też składnia do powrotu... Myślałam też kiedyś o Pagu, a Twoja relacja z ubiegłorocznego wyjazdu tylko podkreśliła, że warto . Inne wyspy Dalmacji, które znam tylko z cro -relacji - też fajnie byłoby poznać je w realu .
Najbardziej jednak kusi mnie odległe Lastovo, które z "naszego" tarasu w Prizbie wydawało się być tuż tuż...
A po wyspach Dalmacji są jeszcze wyspy Kvarneru. Tylko kiedy znaleźć na to wszystko czas ?. A na wspaniałe góry Bałkanów to już pewnie nie starczy ani czasu, ani sił. Coś mi wygląda na to, że w wielu wypadkach skończy się na czytaniu wspomnień innych - fajnie że są

dangol napisał(a):w 2006 pod koniec sierpnia była tylko troszkę cieplejsza

Coś pamiętam

zawodowiec napisał(a):20 sierpnia
(...)
Gdy dojeżdżamy do Podgoricy, radio podaje że jest 40 stopni. Nie musi zresztą podawać bo to widać, słychać i czuć. W blaszanej puszce samochodu, mimo otwartych okien, musi być dobrze ponad 50.
(...)
Najpierw myślimy czy by nie stanąć gdzieś koło Slano, ale w końcu dojeżdżamy aż do Neum. Stajemy na parkingu przy miejskiej plaży. Słońce akurat zachodzi, gdy jesteśmy w wodzie. Azra mówi że pierwszy raz pływa w bośniackim morzu. Wcześniej bywała tylko na chorwackim wybrzeżu. Woda jest aż niemożliwie ciepła, nie pamiętam żebym kiedyś wcześniej w takiej pływał. Wypływamy daleko, nie chce nam się wracać.

Dangolko, fajnie sobie przypomnieć Korczulkę. Odwiedziliśmy ją z Ag raz ale porządnie w 2003, stawaliśmy po parę dni na kampach właśnie w Waszej Prizbie, w Potirnej i gdzieś koło Knezi w pn-wsch części, zjechaliśmy prawie całą wyspę, na Korculi też zaliczyłem swój najbardziej psychiczny skok do wody - jakieś 8 m do ciemnej studni skalnej na skalistej plaży. Mimo wszystko wg mnie bezpieczny, dno dokładnie sprawdzone, głębokość kilkanaście metrów

Jeszcze trochę o połowach

Na kalmary trzeba było oczywiście poczekać aż nastanie wieczór.
Połów się częściowo udał . Dwa kalmarki złapane zostały w Gršćicy przy "czeskim" nabrzeżu. Trzecia lignja trochę później, już z naszej betonowej mini-plaży - o dziwo bez ekstra oświetlenia z latarni, wystarczyło światło księżyca odbijającego się w wodzie.
Przy połowach Czechów to wyniki Grzegorza były gorzej niż mizerne , ale cóż... Może kiedyś dojdzie to takiej wprawy jak oni?

Wrześniowe kalmary nie są zbyt duże, Ante mówił, że dopiero w listopadzie łapie się niezłe okazy!







Na zdjęciu tego niestety nie widać , ale kalmarek zmieniał połyskująco-neonowe barwy od białego po granat, obserwacja stwora była fascynująca .



Kolejnym złowionym pod naszym domem okazem był taki oto ślimaczek przypominający wyglądem olbrzymią falującą wątrobę (po oględzinach został wypuszczony i grzecznie sobie odpłynął w morską dal). Ślimaka udało nam się zidentyfikować dopiero ubiegłej jesieni, jak zaczęłam intensywniej bywać na tym forum . Ogrom wiedzy Cromaniaków jest niezwykły .





A złowione lignje zostały rano zużyte jako rarytasik na pożegnalnym śniadanku.

Hihi Alinek powiedziałby - fujjjj,a ja przełykam ślinkę....

I popijamy te kalmary korculańskim winkiem



10 x kalmary