Czarnogóra 2000

Janusz Bajcer napisał(a):
Igalo to pierwsza miejscowość za granicą chorwacką, Janie czy było tam już wtedy kilka hoteli, bo zdjęcie jest z 2008 roku.

W innych wątkach zadajesz mi dużo łatwiejsze pytania
Przyznaję, że nie pamiętam nie tylko hoteli w Igalo, ale i samego Igalo.

Mapa 1

Mapa 2

- zapewne Janie jechałeś przez Igalo, ale upływ czasu zatarł to w pamięci

Janusz Bajcer napisał(a):Mapa 1

Mapa 2

- zapewne Janie jechałeś przez Igalo, ale upływ czasu zatarł to w pamięci

Udowodniłeś mi, jak geodeta geodecie , że musiałem jechać przez Igalo, ale tego faktycznie nie pomnę. Pamiętam za to, że mogłem z Herceg-Novi przedostać się promem bodajże do Klinci, ale wybrałem drogę wokół całej Boki Kotorskiej. I bardzo słusznie zrobiłem, bo to jedna z piękniejszych tras, jakie w życiu pokonałem. Wszystkim tę drogę polecam.

Janusz Bajcer napisał(a):Mapa 1

Mapa 2

- zapewne Janie jechałeś przez Igalo, ale upływ czasu zatarł to w pamięci

A kto by tam pamiętał jakieś Igalo Natomiast , na pewno Jan pamięta Perast , Kotor , Tivat i całą resztę ,... aż do Ulcinja
Ps. Uważaj ,... Czarnogóra to także królestwo Cecy

mkm napisał(a):

Janusz Bajcer napisał(a):Mapa 1

Mapa 2

- zapewne Janie jechałeś przez Igalo, ale upływ czasu zatarł to w pamięci

A kto by tam pamiętał jakieś Igalo Natomiast , na pewno Jan pamięta Perast , Kotor , Tivat i całą resztę ,... aż do Ulcinja

mkm, daję słowo, że chciałbym pamiętać wszystkie wymienione przez Ciebie miasteczka, ale trudno jest pamiętać miejsca, w których nigdy się nie było
W relacji napisałem, że chciałem dojechać nie tylko do Ulcinj, ale kawałek dalej - do albańskiej granicy. Napisałem również, że z przyczyn dość jasnych dojechałem tylko do Budvy. Pewnie nie doczytałeś

Budwa - piękne miasto. Często nazywana jest "Małym Dubrownikiem".
Pozwalam sobie wkleić 2 zdjęcia z 2005 roku.
pozdr.

Janie,

Fajnie się czyta te twoje wspominki, bo i egzotyczne kilmaty minionych lat i fajnie napisane ...

Pozdrawiam,

PAP

fiedler napisał(a):Budwa - piękne miasto. Często nazywana jest "Małym Dubrownikiem".

Bez jaj, Budwa jest raczej brzydka. Stare miasto to w większości rekonstrukcja, poza katedrą większość budynków to XIXw
Deptak przy morzu też nie zachwyca bo jedyne co wystaje z turystycznej tandety to wielkie hotele - wieżowce z lat 80-tych

Myślę że miałeś na myśli Kotor

Kir napisał(a):

fiedler napisał(a):Budwa - piękne miasto. Często nazywana jest "Małym Dubrownikiem".

Bez jaj, Budwa jest raczej brzydka. Stare miasto to w większości rekonstrukcja, poza katedrą większość budynków to XIXw
Deptak przy morzu też nie zachwyca bo jedyne co wystaje z turystycznej tandety to wielkie hotele - wieżowce z lat 80-tych

Myślę że miałeś na myśli Kotor

Myślę, że sam fiedler najlepiej wie, co miał na myśli , ale jeśli nazywając Budvę pięknym miastem chciał zaakcentować jej położenie, to w pełni się z Nim zgadzam.

Oznakowanie dróg w Czarnogórze jest bardzo nieczytelne - brak jest np znaków kończących miejscowość z przekreśloną nazwą tej miejscowości, jest mnóstwo znaków ograniczających prędkość, nie ma za to znaków odwołujących to ograniczenie. Są długie, proste odcinki, gdzie ustawiono ograniczenie prędkości do 40, a nawet 30 km/godz. Ponieważ postanowiłem sobie, że nie dam się już złapać jechałem o 2-3 km mniej, niż pozwalały znaki, co niestety spowodowało, że droga przez Czarnogórę zmieniła się w drogę przez mękę. Ale niech tam nawet będzie 20 km/godz. "Ważne, że kierunek słuszny". Przejechaliśmy dwie kontrole radarowe bez problemu. Przed trzecią kontrolą było ograniczenie do 40 km/godz. Pruję więc 38 km/godz. , widzę, jak "niebieski" celuje we mnie radarem, po czym wyciąga lizak. Zatrzymuję się, on podchodzi do mnie wolnym krokiem, bierze dokumenty i informuje mnie, że jechałem 51 km/godz i że to kosztuje 60 DM. Przez chwilę przypominałem żonę Lota, co mój egzekutor wykorzystał, przynosząc mi przygotowany pewnie uprzednio wydruk, na którym jak byk stało 51 km/godz. Poczułem się jeszcze mniejszy, niż przed 50 laty, opanowało mnie uczucie całkowitej bezsilności, ale duch walki mnie nie opuścił. Postanowiłem popełnić przestępstwo. Zaproponowałem kwotę niższą wspomagającą jego budżet osobisty, tzn załatwienie sprawy bez wypisywania mandatu. Pewnie tylko na to czekał i po krótkich negocjacjach stanęło na 25 DM. Wręczyłem mu najdrobniejsze pieniądze, jakie posiadałem, tzn dwie dwudziestki, ale niestety okazało się, że facet nie ma drobnych. W pierwszym momencie trochę mnie to ucieszyło, bo zaświtała mi nadzieja, że zadowoli się dwudziestakiem. Nie zadowolił się. Widać wśród czarnogórskiej policji istnieje silna i niezłomna wola akuratnego egzekwowania dobrowolnie zawieranych umów.
Chwilowy pat został szybko i sprawnie rozwiązany. Pan policjant, jako stary praktyk błyskawicznie zatrzymał jadący właśnie z naprzeciwka samochód i wzorem prokuratora Wyszyńskiego (dajcie mi człowieka, a ja już paragraf na niego znajdę) równie błyskawicznie skasował od kolejnego nieszczęśnika mandat w wysokości 15 DM, co stanowiło należną mi resztę. Rozstaliśmy się więc w pełnej zgodzie i harmonii, tym bardziej, że jako człowiek niewątpliwie kulturalny w ostatnich słowach życzył mi przyjemnej podróży. Do dziś nie jestem pewien, co faktycznie miał na myśli. Tak skorumpowałem skorumpowanego.

W dawnych czasach jedną z plag były bandy rozbójników grasujące na traktach i gościńcach. Jeszcze Adam Mickiewicz pisał: "i pełno zbójców na drodze". Zbójcy, jak widać grasują w dalszym ciągu, tylko technologia się zmieniła. Takie pałki na przykład. Musiały być kiedyś lichej jakości, skoro mickiewiczowski zbój zakładał ("pierwszy bym pałkę strzaskał na twej głowie"), że to pałka będzie strzaskana, a nie głowa. No, chyba że kiedyś ludzie mieli wyjątkowo twarde głowy. Dzisiaj pałki są całkiem inne. Ile to głów, nawet tych najtwardszych można by rozbić kijem służącym również czasami do gry zwanej baseball. Albo takie czarnogórskie radary stojące niewątpliwie technologicznie wyżej, niż radary zwykłe - bo wskazujące nie tyle ile jest, ale tyle ile powinno być.
Gdybym to wszystko miał ująć w jednym zdaniu, powiedziałbym,że podróże uczą, a nauka kosztuje.
Po szczęśliwym ominięciu jeszcze dwóch superradarów już bez przeszkód wjechaliśmy do pięknego, wolnego i przyjaznego dla ludzi kraju - Chorwacji.

I to już koniec.
Napiszę tylko, że w żadnym wypadku nie chcę nikogo straszyć Czarnogórą. To naprawdę piękny kraj i z tego, co wiadomo, zmienił zdecydowanie nastawienie do turystów.
Dziękuję wszystkim czytelnikom tej trochę nietypowej relacji, oraz tym, którzy urozmaicili ją fajnymi zdjęciami.

Szybko poszło

Zgadzam się z jan_s1, że Montenegro to piękny kraj, tam naprawdę się dużo zmieniło. Slovenska obala nad morzem przypomina trochę deptak w Jastrzębiej Górze w sezonie ale Boka Kotorska i Kotor oraz widoki w czasie dojazdu są wspaniałe. No i wszędzie przyjaźnie nastawieni ludzie!! Warto się przejechać i zobaczyć samemu.
Z pozdrowieniami jerzy26

mkm, daję słowo, że chciałbym pamiętać wszystkie wymienione przez Ciebie miasteczka, ale trudno jest pamiętać miejsca, w których nigdy się nie było
W relacji napisałem, że chciałem dojechać nie tylko do Ulcinj, ale kawałek dalej - do albańskiej granicy. Napisałem również, że z przyczyn dość jasnych dojechałem tylko do Budvy. Pewnie nie doczytałeś [/quote]

W takim razie , proponuję jeszcze raz spróbować Naprawdę warto