napisał(a) janniko » 05.10.2010 09:40
robię przegląd pracy - robi mi się smutno
włączam radio - jest mi jeszcze smutniej
włączam TV - rozpacz
odprowadzam kolegę na samolot do Londynu (wraca po weselu) i słucham jego opowieści o życiu w GB - ogarnia mnie beznadzieja..
dostaję maila z USA od koleżanki.. i wmawiam sobie, że na pewno kłamie, bo przecież tam też ponoć kryzys..
w końcu włączam sobie ostatnią płytę Ozzy'ego "Srcream" i robi mi się tak sentymentalnie weselej... a srać na te wszystkie smutki..
PS
Wczoraj byłem na zebraniu Rady Dzielnicy i przedstawicieli różnych instytucji w sprawie pomiarów hałasu (okolice Ronda Kotlarskiego) i pomysłów na ulżenie okolicznym mieszkańcom.
Mało, że wszelkie normy zostały przekroczone i inwestycja (Rodno i Szybki Tramwaj) nadaje się na sprawę sądową (nie zgodne z wieloma przepisami) i że oczywiście winnych nie ma, to dyr. ZiKT oświadczył, że i tak pieniędzy nie ma i szybko nie będzie.. itp itd i w sumie całe dwu i półgodzinne zebranie polegało na tym, że przedstawiciele władz starali się nam powiedzieć co i dlaczego nie da się zrobić .. i ani słowa o tym, co się da zrobić!
i oczywiście to ja jestem malkontentem i niesfornym narzekaczem...
ale głowa już boli od tego hałasu..
z pewnością ktoś powie, że przecież zawsze można się wyprowadzić na wieś.. i będzie cisza..
hm.. no i jakoś tak mi smutno..