napisał(a) weldon » 20.02.2011 17:36
Mama miała znajomego. Jakieś 140 kilo żywej wagi.
Zdarzyło mu się dwa razy przewrócić w tym cudzie.
Razem mieli źle dobrany środek ciężkości ...
Przesiadł się na P70, co sporo kłopotów mu rozwiązało
Ale to wszystko znam z opowiadań rodzinnych.
Za mały byłem, albo nawet mnie jeszcze nie było jak to się działo.
Za to pamiętam, jak mój wujek jeździł słynnym "łapaczem kur",
przy którym Renault 4, pod który, na zimę, mój dziadek garaż wynajmował,
był super hiper szczytem luksusu i elegancji.