Cel - Dubrovnik - nie ważne jak...cz. 2

Jacek S napisał(a):Translator: Znaczący Krajobraz i Specjalna Rezerwa Roślinności.
Jak to powinno brzmieć poprawnie?

Skoro nikt się nie wypowiada, to żebyś nie myślał, ze Cię ignorują, takie moje dywagacje:

Znacajni - to również: ważny istotny. U nas raczej się stosuje termin "krajobraz chroniony".
Posebni - chyba jako przeciwstawienie "ogólnego", że tylko tę leśną roślinność rezerwat obejmuje.
Stąd moja propozycja: Strefa krajobrazu chronionego i rezerwat roślinności leśnej.

Ale walczył o tę interpretację nie będę - języka nie znam.

Pozdrawiam,
Wojtek

Na Ciebie zawsze można liczyć.


Dziękuję.
Pozdrawiam

Franz napisał(a):Skoro nikt się nie wypowiada ...

Prowokator

U nas istnieje coś takiego, jak "Park Krajobrazowy" oraz "Obszar chronionego krajobrazu" i różnią się, zdaje się, stopniem formy ochrony oraz wartościami, jakie obejmują.

Skoro "rezerwat", to chyba ten chorwacki odpowiadałby naszemu "parkowi", bo to wyższa forma ochrony.

Pozdrawiam

23 lipiec - sobota

Knin



Cała noc na zmianę albo padało albo lało.
Do tego zrobiło się jak na warunki chorwackie po prostu zimno.
Rano nie chciało się wychodzić z namiotu.

Co tu robić?
Mieliśmy plażować.



To nie są zdjęcia z wieczora poprzedniego dnia.
Naprawdę było tak ciemno.



Z opalania nici bo ciężkie, ołowiane chmury nie wróżą poprawy pogody.
Przenikliwy chłód potęgowany silnym wiatrem zmusza do ewakuacji.









Zapada decyzja - jedziemy do Kninu.

Maslenica - już trochę jaśniej ale nie wygląda to dobrze.









Zaraz, zaraz...a co to tam takiego...stoi?



Ciekawe...
No dobra, jedziemy dalej.



Przeprawa na drugą stronę...



...i na Obrovac.

Tak sobie wyobrażam aurę w Chorwacji...w październiku...

Gdzieś na drodze Nr 54.



W oddali widać meandrującą rzekę Zrmanja.

Skręcamy w prawo w gorszej jakości drogę prowadzącą do Obrovac.
Po drodze po lewej mijamy opuszczoną fabrykę.



Znalazłem, że jest to riuna po Napuštena tvornica glinice / Abandoned alumina factory.

Mapa

Ruina...chwilę oglądamy i uciekamy stąd. Przygnębiający widok, do tego ta pogoda...

Przed nami Obrovac - tym razem pięknie "wije się" droga - polecam przejazd.



Obrovac - miasto (ok. 3500 mieszkańców) i port w Chorwacji (Zadarska županija),
45 km na wschód od Zadaru, jeden z fenomenów chorwackiej przyrody w kanionie rzeki Zrmanji.
Wśród miejsc godnych zwiedzenia położony nad miasteczkiem zamek książąt krbawskich z XIII wieku.
W miejscu leżą ruiny kilku kościołów z XI-XIII stulecia i klasztoru templariuszów.
(Wikipedia)









I chciałoby się to wszystko zobaczyć z bliska ale ...nie w taką pogodę.
Masakra jakaś...

Przy wjeździe do miasteczka stoi taka brzydota.
Na drugim planie klasztor templariuszy.

Przejeżdżamy mostem na drugą stronę rzeki. Miasto jakby wymarłe.
Szukamy kantoru bo nie mamy ani jednej kuny a tereny jakieś takie...dzikie...
...wreszcie jest bank - trafiamy tu na najlepszy kurs wymiany z całego wyjazdu.
Chociaż coś.



Późny Gierek...takie skojarzenia.



Lepiej poszukać ciekawszych widoków.











Posklejane.


(w rzeczywistości ten most jest prosty jakby co)

Opuszczamy miasteczko.
Wspinamy się teraz stromo pod górę jakby halsując.
Przejeżdżamy obok riun klasztoru/twierdzy.



Znacie ten widok?



No jasne - rura zasilająca hydroelektrownię.



Pogoda dalej bez zmian...brrrr.



Sv. Rok przykryty chmurami.



Pozostawiamy z tyłu Velebit i Obrovac.

Przed nami otwiera się słabo zaludniona cześć kraju.



Ktoś tu jednak gdzieś pomieszkuje skoro jest inwentarz.



Domy straszą pustymi/wybitymi oknami,
spalonymi ścianami, zawalonymi budynkami gospodarczymi...



Okolice Zelengradu.







Zavičajni klub Janka Mitrovića



Promocija bukovačke baštine

Jak widać chociażby po zdjęciach w zamieszczonych linkach potrafi tu być ładnie i smakowicie.

Klub

Pogoda nie zachęca do wyjścia z auta tym bardziej, że nie mam pojęcia co to za klub (nie miałem pojęcia)...
...jedziemy więc dalej szukać cieplejszych klimatów.













Poproszę o tłumaczenie.

Jak dobrze, że nigdy nie widziałem takiego nieba w Chorwacji

Co było robić?
Zwiedzać...

Jacek S napisał(a):Co było robić?
Zwiedzać...

I to są plusy tych minusów.
My taką pogodę mieliśmy w zeszłym roku ... w dzień wyjazdu z Cro
Super relacja, tyle zwiedziliście świetne fotki
Moje dzieci na hasło zwiedzanie warczą No i niestety zazwyczaj jesteśmy tylko tydzień

Jacek S napisał(a):...
Ktoś tu jednak gdzieś pomieszkuje skoro jest inwentarz.

No nie jest powiedziane. W zeszłe wakacje u nas w okolicy było kilka ucieczek krów .

I tak jedziemy tym pustkowiem aż tu nagle taki widok.





Kamienne łuki - zagadka.

Jest to BURNUM i znajduje się na terenie NP Krka

Po powrocie znalazłem w internecie kawałek tekstu (translator):

Burnum jest to romańska nazwa osady i obozu warownego na rzece Krka (Šibensko-Kninska Županija).
Zlokalizowany na starożytnej granicy Liburni i Dalmacji - było znaczącym obiektem wojskowym.

Wikipedia

Później przeglądając materiały i foldery znalazłem trochę szerszy opis tego miejsca:

Resztki rzymskiego obozu wojskowego Burnum znajdują się na prawym brzegu Krki,
bezpośrednio nad wodospadem Manoljovački Slap (59,6 m).
Wzniesiony został na przełomie starej i nowej ery, w ważnym miejscu strategicznym,
z którego kontrolowano przeprawe przez rzekę Krka.
Stacjonował w nim ze swoim taborem XI legion rzymski, a następnie IV legion.
Do naszych czasów zachowały się resztki arkad, które były częścią budynku pretora - dowódcy obozu.
Niedawno w obozie odkryto duży amfiteatr z bogatym materiałem archeologicznym, a znaleziony
monumentalny napis z 76/77 roku, jasno potwierdza donację cesarza Wespazjana.
Na terenie obozu prowadzone są badania archeologiczne, a na obiekcie amfiteatru
prowadzone są prace konserwatorskie.
Zwiedzanie jest możliwe tylko w organizacji Parku Narodowego "Krka".

W folderze "Chorwacja skarby kultury" znalazłem jeszcze taki tekst opisujący to miejsce:
Na płaskowyżu nad głębokim kanionem Krki znajdował się rzymski obóz wojskowy Burnum,
w którym w I wieku stacjonowały legiony rzymskie. Opuszczony w 69 roku, zniszczony został
przez Awarów i Słowian w 639 roku. Oto, co dwieście lat temu ujrzał tu Aleksander Sapieha:
"Wkrótce postrzegliśmy trzy duże bramy, ostatki wielkiej, zniszczonej budowli, co miała
legionom rzymskim służyć za koszary. Utwierdziły mnie w tym fundamenta jeszcze trwające
i znaleziony w krzaku napis łaciński, dość dobrze dochowany...Było jeszcze w okolicach tego
gmachu dość napisów, lecz wszystkie w okruchach i przez czas zepsute nie były do wyczytania..."
Do naszych czasów zachowały się jedynie dwie kamienne arkady, zaś podczas badań archeologicznych
na początku XX wieku w odległości 2 kilometrów odkryto także "cywilne miasto"
z pozostałościami świątyni Jowisza, amfiteatru i akweduktu.

Burnum

Lokalizacja

Jeszcze kiedyś tu wrócimy...bo do obejrzenia jest też Monastir "Krka"...ale teraz w drogę bo czeka Knin.

Prawie jak Fuji...



I znowu całe połacie terenu, gdzie nie spotykamy "żywego ducha", nie mijamy żadnego auta...