Campingowe patenty i caravaning

waldis napisał(a):

dangol napisał(a):A może coś takiego

Pomysł fajny, tyle, że na autostradzie nie wolno rowerem się poruszać, więc droga do Cro zajęłaby zbyt wiele czasu

Gość ma w budzie mapę Chin a Ty tu o jakichś pierdołach

Od dawna się zabierałem żeby opisać taki campingowy patent.

Otóż aby zachować porządek w namiocie zakupiliśmy na ten rok takie koszyki składane ... zakupione w Auchan lub Tesco.

Producent Niemcy OKT. nazwa towaru Klappbox 32l
Pisze o producencie bo widziałem rożne przeważnie gorsze i droższe te są bardzo dobrej jakości i cena 9.90zl





Zastanawiam się czy rzeczy a konkretnie ciuchy zapakować w takim koszyku do samochodu zamiast do toreb . Przynajmniej ze 3 takie koszyki z towarem , reszta torby bo się lepiej upycha w zakątki samochodu .

My też takie mamy, konkretnie dwa. Ale nie wykorzystujemy ich do utrzymywania porządku w namiocie, tylko w bagażniku (wszak samochód na campingu jest jak szafa )

Jeden koszyk jest "spożywczy", a drugi "przemysłowy".

Przyznaję, dobry patent

maslinka napisał(a):Ale nie wykorzystujemy ich do utrzymywania porządku w namiocie, tylko w bagażniku (wszak samochód na campingu jest jak szafa )

Dokładnie ....porządek musi być i przynajmniej puszki z żarciem (no niestety na 2 tygodnie trzeba coś wziąść z Polski) , butelki itp nie fruwają po bagażniku.

maslinka napisał(a):My też takie mamy, konkretnie dwa. Ale nie wykorzystujemy ich do utrzymywania porządku w namiocie, tylko w bagażniku (wszak samochód na campingu jest jak szafa )
Jeden koszyk jest "spożywczy", a drugi "przemysłowy".
Przyznaję, dobry patent

Dokładnie mamy tak samo..

Z tym, że bierzemy trzy koszyki:
- przemysłowy
- spożywczy
- spożywczo-spirzarniowy

W tym roku jednak muszę trochę sprawę przeflacować i zrobić własnoręcznej produkcji koszyki z dykty, bo pomiędzy tymi plastikowymi nie wygodnie mi się śpi (teraz śpimy tak, że żona i syn na przednich rozłożonych fotelach, a ja pomiędzy fotelami 2-go rzędu i aż do tylnej klapy)
W każdym razie te koszyki mają 34 cm szerokości, a ja potrzebuję 29cm max. Z kolei mniejsze koszyki są zbyt małe.. więc pozostaje mi manufaktura, choć pomysłów mam kilka..
pozdro

sprawdzony patent te koszyczki-mu używamy na składanie mokrych naczyń

skrzynki rules!

stosuję system skrzyń, lecz nie jestem zwolennikiem klapboxów, bo:
1. się szybko rozpadają
2. podczas pakowania mają tendencję rozłażenia się na boki (wydaje ci się, że możesz dużo spakować, potem się okazuje, że się rozlazło)
3. łatwo zgubić dno

stosuję więc plastikowe skrzynie 60 litrów z wiekiem (z ikei), pzdr, Krystof

janniko napisał(a):Dokładnie mamy tak samo..

Z tym, że bierzemy trzy koszyki:
- przemysłowy
- spożywczy
- spożywczo-spiżarniowy
pozdro

Czyli jak widzę większość z Was przewozi już asortyment w koszykach ..

I tak tez zrobię, tylko nie wiem ile mi się w stanie rozłożonym zmieści w VW Passat combi.
Na słoiki zona np przywiozła nie wiem skąd takie pudło z twardego styropianu w sam raz na wysokość słoików. Ale to chyba żaden patent bo pudło ma ścianki grubości ok 4cm wiec 8cm z bagażnika ubywa . jedynie zabezpiecza słoiki przed zgnieceniem z góry od innych bagaży

W zeszłym roku ruszając po raz pierwszy pod namiot do Chorwacji skorzystaliśmy naprawdę ogromnie z porad na forum i nie zrobiliśmy paru głupot, począwszy od gwoździ zamiast śledzi a na podściółce pod podłogę namiotu kończąc. Dzięki, forumowicze!

Ten wątek jest tak obszerny, że ciężko wszystko sprawdzić, więc z góry przepraszam, jeśli to, co teraz piszę, było już wspominane...

Właśnie w tym temacie podściółkowym chciałbym polecić nasze rozwiązanie: żadna folia bąbelkowa (problematyczna w transporcie i szybko się niszcząca), tylko pianka pod panele! Leciutka, łatwo się pakuje, nawet jak się ją poskłada w kostkę i przygniecie torbami w bagażniku, to i tak właściwości nie traci, a na chorwackich kamyczkach wytrzymuje bez problemu. Nasza po 3 tygodniach deptania była niemal jak nowa!

Niebawem po raz pierwszy ruszam do Cro, stacjonować będziemy wyłącznie na kempingach. Przejrzałem poniższy temat i z pewnością dzięki niektórym patentom tutaj przedstawionym, życie na kampie w Cro będzie zdecydowanie łatwiejsze.
Niemniej jednak chciałbym powrócić do omawianego już nie tylko tutaj tematu śledzi, a właściwie gwoździ budowlanych.
Jutro miałem jechać do jakiegoś marketu budowlanego po "osprzęt" ale przypomniałem sobie, że w domu zalega gdzieś stary namiot krajowej, jeszcze socjalizmem pachnącej produkcji, który wyposażony jest w takie oto śledzie:


średnica 6 mm, długość 21 cm
Nada się, czy jednak inwestować w gwoździe budowlane?
Pozdrawiam!

Jedź po stalowe gwoździe, "socjalistyczna szpilka" widoczna na zdjęciu nie nadaje się do wbijania w chorwacką ziemię.

Janusz Bajcer napisał(a):Jedź po stalowe gwoździe, "socjalistyczna szpilka" widoczna na zdjęciu nie nadaje się do wbijania w chorwacką ziemię.

o...kurteczka... Januszu...
A ja właśnie takich (lub bardzo podobnych) używam i świetnie zdają egzamin
Namiot z którym stanowiły komplet poległ już dawno, następny też odszedł do lamusa..., czyli aktualnie 'trzymają' już trzeci namot No i dają radę

pozdr

Junuszu, jeśli Twoje szpilki są stalowe, to wierzę, ja miałem podobne, ale wiele z nich przy wbijaniu chorwacką ziemię przybrało jakieś dziwne powyginane kształty.

W temacie gwoździ:

W gwoździach - bo o śledziach i szpilkach w Cro zapomnijmy - liczy się:

a) twardość metalu
b) główka

Być może janusz.w. ma wyjątkowo twarde stare szpile, ale ja raczej stawiam na to, że trafem jakimś za każdym razem rozbijał się na wyjątkowo miękkim dla Cro podłożu

Proszę zwrócić uwagę na punkt b) - żeby coś wbić ciężkim młotem w lekko spękaną skałę, a z tym często mamy do czynienia, MUSI to coś mieć porządną główkę, inaczej skończy się tak, jak pisze Janusz Bajcer, nie mówiąc o potencjalnym uszczerbku dla zdrowia w postaci zmiażdżonego palucha w razie omsknięcia się narzędzia na zaoblonym oczku widocznej na zdjęciu fasiego szpilki

Janusz Bajcer napisał(a):Jedź po stalowe gwoździe, "socjalistyczna szpilka" widoczna na zdjęciu nie nadaje się do wbijania w chorwacką ziemię.

A co ze szpilkami stalowymi dostępnymi w sklepach ze sprzętem wysokogórskim? Ja się nie upieram, może gwoździe faktycznie lepsze. I Januszu wykorzystam Twoją życzliwość i odporność w kwestii głupich pytań, napisz dlaczego folia bąbelkowa, a nie specjalna mata pod namiot. Czy to kwestia ceny? Objętości? Czegoś jeszcze?