Beskidy.

Interseal napisał(a):A wyżerkę i wypitkę pokażesz? Czy tylko drogę?

Nie. Zdradzę tylko że Bercik zadbał o zaopatrzenie.

A w kwestii Przegibka - przypomniało mi się, że jak byłem mały, to w środku na ścianie jadalni wisiały połamane narty, pod którymi umieszczono napis:

Bendoska nie łaskawa
tu jest lewa, a tu prawa.


Pozdrawiam
Wojtek Franz

Dalsza droga na Rycerzową.
Przed zanurzeniem się w las rzut oka na Bendoszkę oraz schronisko na Przegibku.



Trawers Bani.



Teren się wyrównuje.



Szlak wkracza na granicę.



Pozdrawiam

Na granicy.



Kiepsko widoczną Małą Fatrę rekompensuje niebo swoim wyglądem.



Kierunek: Rycerzowa.



Szlaban.



Pozdrawiam

Coraz bliżej Rycerzowej. Stromy odcinek grzbietu.



Daleko zostaje Wlk.Racza.



Niebo się trochę wypogadza.



Zakręt przed ostatnią prostą.



Pozdrawiam

Pojawiają się śnieżne nawisy.



Daleko w tyle pozostaje Bendoszka.



Ostatnia prosta.



Stajemy na szczycie Wielkiej Rycerzowej.



Pozdrawiam

Widok z Wielkiej Rycerzowej.



Schodzimy ze szczytu w kierunku przełęczy.



Za przełęczą Rycerzowa.



A tuż poniżej przełęczy - bacówka na Rycerzowej.



Pozdrawiam

Bardzo ładne widoki z Wielkiej Rycerzowej.
Podczas mojej wycieczki wiatr i mgła zniechęciły mnie do podejścia i poprzestałem na zobaczeniu bacówki z daleka, by szybko czmychnąć na zalesiony szczyt Rycerzowej.

Mam jeszcze pytanie. Ciekawi mnie, czy po stronie słowackiej jest jeszcze niebieski szlak graniczny?

Pozdrawiam
Interseal M.

Interseal napisał(a):Bardzo ładne widoki z Wielkiej Rycerzowej.
Podczas mojej wycieczki wiatr i mgła zniechęciły mnie do podejścia i poprzestałem na zobaczeniu bacówki z daleka, by szybko czmychnąć na zalesiony szczyt Rycerzowej.

Ja też nie miałem rewelacyjnej widoczności.

Interseal napisał(a):Ciekawi mnie, czy po stronie słowackiej jest jeszcze niebieski szlak graniczny?

Myślę, że jest. A na pewno da się iść bo granica jest wykarczowana.

Pamiętam, jak wiele lat temu zostawiłem wóz na końcu Soblówki, poszedłem żółtym na Wlk.Rycerzową, z niej granicznym na przełęcz Przysłop, żeby trochę pobuszować po słowackiej stronie i wrócić do Soblówki. Na przejściu granicznym na Przysłopie nikogo nie było i dopiero jak wracałem ze Słowacji, natknąłem się na pogranicznika.
Wchodząc na teren Słowacji, nie zastałem nikogo bo akurat była zmiana obsady, która odbyła się po żółtym szlaku do bacówki. Pogranicznik się zdziwił, jak zobaczył czyjeś ślady w śniegu i dopiero jak wracałem, to mnie wylegitymował. A już się bał, że to przemytnik.

Pozdrawiam,
Wojtek

Miałeś sporo szczęścia.

W 2002 roku mój były szef zabłądził we mgle "rakietując" na Pilsku i przekroczył granicę Słowacką o jakieś 100 metrów.
Sprawa zakończyła się zatrzymaniem przez słowackich pograniczników, przetransportowaniem do aresztu, przekazaniem akt "sprawy" do sądu w Bielsku i wyrokiem skazującym w zawiasach...

Opowieść trochę jak z innej bajki. Ponoć autentyczna.
AHA! Coś mi świta, że nie miał dokumentów.

Pozdrawiam
Interseal M.

Interseal napisał(a):W 2002 roku mój były szef zabłądził we mgle "rakietując" na Pilsku i przekroczył granicę Słowacką o jakieś 100 metrów.
Sprawa zakończyła się zatrzymaniem przez słowackich pograniczników, przetransportowaniem do aresztu, przekazaniem akt "sprawy" do sądu w Bielsku i wyrokiem skazującym w zawiasach...

Musiał trafić na jakiś ich zły dzień. Już wiele lat temu zdarzało mi się wchodzić na szczyt Pilska (leżący przecież na terenie Słowacji), gdzie ichni pogranicznicy pilnowali tylko, by nie robić chlewu i nie wędrować dalej na Słowację.

A wracając do dwudniówki z imprezą i noclegiem na Rycerzowej - zanim przejdę do drugiego dnia, króciutki suplement z trochę zbliżonej trasy: Rycerka Górna - Przegibek - Wielka Rycerzowa - Muńcuł - Ujsoły.













Wiecej fotek z tej trasy pod adresem: http://wfs.freehost.pl/Rycerz06/Rycerz06.html

Pozdrawiam

Nazajurz po imprezie żegnamy solenizanta i resztę towarzystwa i ruszamy na szlak.



Spacer odbywa się początkowo w chmurach.



Dopiero gdy schodzimy niżej, przebłyskuje nieśmiało błękit.



Dochodzimy do przysiółka Młada Hora - Młoda Góra, a nie że młoda a już chora.



Pozdrawiam

Franz napisał(a):
Dochodzimy do przysiółka Młada Hora - Młoda Góra, a nie że młoda a już chora.

Zastanawiałem się nad etymologią nazwy i znalazłem coś takiego:

Nazwa Młada Hora jest spolszczeniem słowackiej nazwy Mlada Hora. W języku słowackim słowo hora oznacza właściwie las, podobnież jak prasłowiańskie (oraz indoeuropejskie) słowo gora. Pierwotnie w języku polskim "górą" nazywano zalesione wzniesienie. Nazwa przysiółka, przełęczy 873m oraz szczytu 995m oznacza więc młody las. W Językach bałkańskich słowo hora również znaczy las, w odniesieniu do góry używa się natomiast słowa planina.

Pozdrawiam
Interseal M.

Wojtek.... ech Wojtek...
Ty i te Twoje gadanie o laicyźmie...
Wiesz ile trzeba czasami czekać na okazję do zrobienia takiego zdjęcia jak pierwsze z poprzedniego Twego posta?!

Te promienie światła pośród drzew... WOW!
Klasyk, ale jaki piękny.

Interseal napisał(a):Zastanawiałem się nad etymologią nazwy i znalazłem coś takiego:

Nazwa Młada Hora jest spolszczeniem słowackiej nazwy Mlada Hora. W języku słowackim słowo hora oznacza właściwie las, podobnież jak prasłowiańskie (oraz indoeuropejskie) słowo gora. Pierwotnie w języku polskim "górą" nazywano zalesione wzniesienie. Nazwa przysiółka, przełęczy 873m oraz szczytu 995m oznacza więc młody las. W Językach bałkańskich słowo hora również znaczy las, w odniesieniu do góry używa się natomiast słowa planina.

Mariusz, nie wiem, z jakiego źródła korzystałeś, ale - obawiam się, że nie jest ono w pełni wiarygodne.

Języki bałkańskie - jedynie w bułgarskim jest tak, jak to przytoczyłeś. Zapewne autor tylko o ten język się otarł. W serbskim czy chorwackim "las" to "suma" [szuma], a nie "gora" czy "hora". A przymiotnik "gornji" oznacza "górny", a nie "leśny". W słoweńskim występuje również "les", chociaż znacznie częściej używane jest "gozd". A już "góra", to podobnie jak i u nas "gora".
Nawet w czeskim, gdzie "las" to po prostu "les", zostało z wcześniejszych czasów "suma" w nazwie gór na granicy z Niemcami - "Sumava". Południowosłowiańska "planina" oznaczająca góry, w słowackim i czeskim już jest zawężona wyłącznie do płaskowyżu. Pozostałe góry, to już jednak "hory" i "vrchy".

A teraz przechodząc już na nasze podwórko - dużo lasu rośnie na Babiej Górze? Na dole owszem - tak to na ogół bywa na nizinach i w terenie niezbyt wysoko położonym, ale czy to byłoby uzasadnieniem nazwania bezleśnej góry słowem oznaczającym las?? Idźmy dalej - Łysa Góra. Łysy las?
A "góral" - to ktoś żyjący w lesie? Słowa "wzgórze", "pagórek" - mniejsze lasy? Kierunek "do góry" też nie oznacza - "pomiędzy drzewa".

Niestety, ktoś zupełnie poplątał wszystko. To trochę jak z tym, przytaczanym już kiedyś, przykładem "Zugspitze" - Góra Kolejek.

Fatamorgana napisał(a):Wiesz ile trzeba czasami czekać na okazję do zrobienia takiego zdjęcia jak pierwsze z poprzedniego Twego posta?!

Ot, szczęście dopisało. Ale na pewno można było znacznie lepsze zdjęcie zrobić.
(A w "intensywnym finale" - myślę, że za ostro zareagowałeś na lekki przekąs. Peace, please. )

Pozdrawiam,
Wojtek

W przysiółku Młada Hora rozglądamy się w prawo.



Rozglądamy się w lewo.



Ale dopiero na Marszałkowskiej znajdujemy przystanek tramwajowy.



Jest zimno a tramwaju nie ma - postanawiamy dojść na piechotę do następnego przystanku.



Pozdrawiam