napisał(a) Użytkownik usunięty » 19.11.2008 22:38
a propo picia to przypomniała mi się historia sprzed kilkunastu lat. Wyjazd na grzyby z firmy, no to wzięliśmy z kumplem jedna flaszeczkę coby po udanym grzybobraniu wypić toasta he he. Tylko zapomnieliśmy szkła a żaden z nas z butelki nie zwykł pić. Jedynym naczyniem w promieniu paru kilometrów były...... kubeczki plastikowe przyczepione na drzewach do żywicy......... Od tamtej pory flaszki mogło nie być ale szkło zawsze. Smak tej "żywicówki " wspominamy do dzisiaj he h e