Wróciłem wczoraj z Chorwacji. Jechałem przez Czechy, Austrię i Słowenię z najnowszą Automapą. Moja opinia jest taka że jeśli ma się w aucie kogoś (poza kierowcą) kto w miarę dobrze radzi sobie z mapą papierową to nawigację można sobie odpuścić, choć miejscami jest przydatna.
Większe wpadki nawigacji:
1. Olomuniec - AM wprowadziła mnie w miasto zamiast ominąć je autostradą. Wyjechałem 'po znakach' ignorując nawigację.
Dodatkowo AM sama z siebie nie chciała abym jechał autostradą/ekspresówką do Brna przez Olomuniec więc musiałem wstawić kilka dodatkowych punktów 'Przez'. Może to coś pomieszało?
2. Chorwacja - jechałem drogą numer 1 z Karlovaca, przez Plitvicka Jezera i potem odbiłem w bok na Sibenik. Wracałem też drogą numer 1 ale od Splitu na Karlovac.
Niektórych fragmentów drogi lub całych dróg w AM nie było lub jeśli były to nie tam gdzie znajdowały się w rzeczywistości np. okolice Kninu to dla AM zagadka. Na szczęście oznakowanie trasy jest dobre i nie trzeba się przejmować komunikatami typu: 'za 200 metrów zawróć w lewo' tylko można jechać wg. znaków. W innym miejscu nawigacja wyprowadziła mnie też niemal dosłownie 'w pole' ale to były jakieś podrzędne drogi więc można wybaczyć. O dziwo na tym odludziu stała Policja... Może krowy liczyli?
3. Nie wiem gdzie to było ale chyba w Czechach w okolicy Brna. AM wprowadziła mnie na jakąś drogę, tylko po to żeby zaraz z niej zjechać z powrotem w dodatku nakazując mi zawracanie tam gdzie nie można było tego zrobić.
4. Ptuj na Słowenii...
Moje auto to amfibia - przepłynąłem przez rzekę

Na szczęście potem AM się odnalazła i wyprowadziła mnie ładnie na Lenart.
5. Chorwacja - Z Sibenika do Mariny, Trogiru
AM poprowadziła mnie taką trasą że kiedy mijałem niektóre wioski to ludzie wychodzili z domów żeby zobaczyć co to za stwór na 4 kołach tak warczy i szybko się porusza... bez konia w dodatku... sam jedzie...
6. Chorwacja
W okolicy Plitvic nocowałem w miejscowości Smoljanac - AM (zreszta mapy google też) nie wiedzą jak tam dojechać - o dziwo, na mapie papierowej, droga do tej wioski była widoczna.
W kilku miejscach, np. w Wiedniu, Splicie czy Sibeniku AM spisała się jednak bardzo dobrze, podobnie na zjazdach z autostrad była przydatna. Najbardziej podobała mi się opcja ile km. pozostało do celu oraz ile godzin.
Ogólnie wiec AM jest przydatna ale trzeba jej pilnować, i kiedy się da kierować się znakami a najlepiej wspomagać się mapą papierową przynajmniej w celu korekty wyznaczonej trasy. Ja w każdym razie cieszę się że nie wydałem kupy forsy na nawigację a tylko pożyczyłem ją od kolegi
