Alpy i Jadran - lipiec 2015 - Południowy Tyrol i Krk

Za polecanie Sachera, tortu, masz minus.

Mi torcik Sachera smakuje, żonie nie

Ale generalnie z austriackich rzeczy lubię cielęcy Wiener Schnitzel:

To tak na kolację

Może być i na kolację
Choć raczej jest jedzony na obiad


Bardzo lubię też to danie:
http://www.austria.info/pl/informacje-o ... tafelspitz


Podróż z Bressanone do Caldaro minęła bardzo szybko
Późnym popołudniem przybyliśmy do hotelu Tannhof w Kaltern, po włosku Caldaro


Niemiecka nazwa hotelu w tłumaczeniu na polski to "Jodłowy Dwór"
http://www.tannhof.it/


Hotel jest rodzinny, to znaczy prowadzi go małżeństwo: "czysty" Włoch i "czysta" Tyrolka
z córką
Zatrudniają "prawdziwych" Włochów i Tyrolczyków, z przewagą tych pierwszych. Właściciele i pesonel są bardzo sympatyczni. Między sobą mówią po włosku

Jakieś 2/3 gości hotelowych było Niemcami. Na drugim miejscu byli Włosi . Z Polski do tej pory nikt tam nie mieszkał. Wśród personelu wzbudziliśmy lekką sensację
Podstawa, że siary się nie narobiło i o Polsce mają dobrą opinię

Hotel ma bardzo duże zniżki dla dzieci, co nam się bardzo spodobało
Za tydzień pobytu zapłaciliśmy 723 euro, do tego doszły napoje do kolacji, kilka euro na "głowę" dziennie
Hotel ma ***, pokoje są wygodne. No i jest fajny basen.
Kuchnia jest typowo włoska i przepyszna , kucharz bardzo się starał, żeby wszystkim smakowało
Do tego bylo piwo beczkowe z południowotyrolskiego browaru Forst, wino z winnicy właścicieli hotelu
No i niezłe śniadania. Wykupiliśmy noclegi ze śniadaniami i kolacjami.
Restauracja hotelowa:



Generalnie wszystko było bardzo OK
Taki widoczek mieliśmy z naszego balkonu

Następnego dnia rano robię przed śniadaniem małą wycieczkę
Hotel jest w tym miejscu:
https://www.google.pl/maps/place/Hotel+ ... ea!6m1!1e1


Bardzo blisko hotelu jest dwujęzyczny przystanek autobusowy. Autobusy kursują co godzina do Eppan/Appiano lub do centrum Kaltern/Caldaro
W niedziele kierowcy odpoczywają


Autobusy kursowały prawie zawsze zgodnie z planem, czasem się spóźniały kilka minut

Kupiliśmy karty Museumobilcard ( dorosły 32 euro za 7 dni, dziecko 16 euro za 7 dni ).
http://www.mobilcard.info/de/museumobil-card.asp
Były to świetnie wydane pieniądze. Przez 7 dni korzystaliśmy bez żadnych dopłat z całej komunikacji publicznej, autobusów, pociągów. Do tego w cenie były niektóre kolejki górskie. Do tego mieliśmy darmowy wstęp do obiektów muzealnych

Kartę trzeba zawsze skasować przed odjazdem w automacie. Działa to jak bankomatowa karta zbliżeniowa. Miejscowi mieli podobnie wyglądające bilety miesięczne

Okolica hotelu to wdeptywała w ziemię: stare winnice, wielkie sady z jabłkami, w tle Alpy, rewelacja




Stara kapliczka i położony obok stary dom



Niedaleko hotelu Tannhof była mała wioska Obeplanitzing/Pianizza di Sopra,
część gminy Kaltern


Przy śniadaniu ogród przy hotelu "tonął" w słońcu


Po śniadaniu poszliśmy do centrum Kaltern. Ciekawe, że tylu Polaków jeździ do Toskanii, a Tyrol Południowy jest latem prawie całkowicie nieznany.
Choć jest tak samo ładnym moim zdaniem
Oceńcie sami:



Widok na góry, widać też hotel Tannhof ( pierwszy budynek na prawo od drewnianego krzyża )


Po pół godzinie byliśmy w centrum wsi



Kaltern czy też Caldaro oficjalnie nie jest miastem, choć zabudowa miejscowości mało się z wsią kojarzy


Rynek jest prześliczny


Rynek i dzwonnica kościoła parafialnego:


Kaltern an der Weinstraße (wł. Caldaro sulla Strada del Vino) liczy około 7500 mieszkańców, z których przeszło 90% to Tyrolczycy. Większość z nich potrafi błyskawicznie w czasie rozmowy przejść z gwary tyrolskiej na włoski i odwrotnie Czysto po niemiecku mówią turyści z Niemiec
https://pl.wikipedia.org/wiki/Kaltern_a ... tra%C3%9Fe
http://www.kaltern.com/de/

Kaltern ma bardzo starą zabudowę, fotki są z czasów przed II wojną światową:



Dawniej na Rynku parkowały auta:


Ciąg dalszy nastąpi

Z tą kolacją to nawiązałam do godziny w której wstawiłeś ten post, ale miło tak czasem komuś w talerz zajrzeć
Tadeuszu a gdzie proponujesz zatrzymać się na obiad w Stolicy Księstwa Cieszyńskiego o degustacji piwa nie wspomnę. W Cieszynie mam zamiar spędzić dwa dni, więc liczę na podpowiedź.

W Cieszynie raczej źle nie karmią

Mogę polecić małą restaurację Kamienica Konczakowskich na Rynku w polskim Cieszynie.
W Czeskim Cieszynie lubię włoską restaurację Da Capo

Ciąg dalszy zwiedzania Kaltern to wizyta w miejscowym kościele. Z zewnątrz jest bardzo skromny, w środku kryje barokowe bogactwo:


Z tarasu za kościołem jest niezły widoczek na winnice


Paspacerowaliśmy po starych uliczkach, niezłe klimaty









Postanowiliśmy pojechać w górę

Autobusem podjechaliśmy do miejsca, gdzie znajdowała się "kolej linowo-terenowa"
Było tam raczej ładnie


Kolej linowo-terenowa – kolej szynowa, w której ruch pojazdu wywołany jest liną napędową.
Stosowana jest zazwyczaj do pokonywania spadków terenu. Wagon porusza się po torze za pomocą liny napędowej, zaś ta przesuwa się na kółkach podporowych między szynami.

W tym wypadku była to kolej Mendelbahn( po włosku Funicolare della Mendola )
Na filmiku wszystko ładnie pokazali


Wyruszyliśmy w górę, na wysokość 1383 m.n.p.m., do miejsca zwanego Mendelpass (po włosku Passo della Mendola)



Kolej bardzo przypomina naszą na Gubałówkę. Jest jednak o wiele starsza, uruchomiono ją w 1903 roku




Można też podjechać na przełęcz autem, ale droga trochę zakręcona



Na górze jest górna stacja kolejki...




... stary zajazd


... i zaraz jest granica z prowincją Trydent. Tam już nie ma Tyrolczyków . W Passo della Mendola jest bardzo ładnie



Widoczki są niezłe



Ciąg dalszy nastąpi

Lednice napisał(a):W Cieszynie raczej źle nie karmią

Mogę polecić małą restaurację Kamienica Konczakowskich na Rynku w polskim Cieszynie.
W Czeskim Cieszynie lubię włoską restaurację Da Capo

A mnie bardzo przypadła do gustu restauracja "U Czecha". Za każdym razem jak jestem w Cieszynie, to muszę tam zajrzeć.

Tadeusz, cena 720 euro za tydzień w hotelu Tannhof, to za dwie osoby?

Za 4 osoby, ale dzieci miały ogromną zniżkę, Szymek 100%, Sonia 50%

Załatwialiśmy rezerwację w internecie z niemieckiej filii brytyjskiego biura Thomas Cook

Witam
Poczytam sobie z wielką przyjemnością... zdjęcia bardzo zachęcają do zaglądania, więc proszę o więcej

Zasłużone echy i achy dostajesz.

Zjechaliśmy kolejką na dół, do centrum Kaltern/Caldaro

Nad Kaltern dominuje góra Penegal ( 1737 m.n.p.m. )


Na tej mapie pokazano położenie miejscowości między górami i dużym jeziorem Kalterersee


Poszliśmy do pizzerii na Rynku. Ponieważ na zewnątrz był straszny upał i pełno ludzi, to weszliśmy do chłodnego i pustego wnętrza. Żona zapytała się odruchowo kelnerki po polsku:
można tu usiąść
Na co padła odpowiedź po polsku: można, tu można, tam można, wszędzie można, zaraz przyniosę menu

Dziewczyna była ze Słowacji, ze słowackiej okolicy Zakopanego

Pizza była niezła Ceny posiłków we Włoszech nie były straszne, jak się zamówiło pizzę, spaghetti, lasagnę, itp.
Dało się spokojnie zmieścić w cenie do 10 euro za osobę

Po pizzy pospacerowaliśmy jeszcze po centrum miejscowości...
W Cafe-Mondschein była długa kolejka do lodów I faktycznie lody były tam dobre


Szkoła z niemieckim językiem nauczania
Dzieci od pierwszej klasy uczą się też włoskiego, ale większość przedmiotów jest wykładana po niemiecku


Ten dom bardzo nam się spodobał


Wróciliśmy autobusem do hotelu, czas do kolacji spędziliśmy na basenie




Po kolacji w tej jadalni...


....poszliśmy na spacer do winnic i sadów w Oberplanitzing/Pianizza di Sopra





Ciąg dalszy nastąpi

Dzięki ! ! !

Poniedziałek 6 lipca minął nam na poznawaniu Kaltern/Caldaro

We wtorek 7 lipca postanowiliśmy odwiedzić zamek Tristana i Izoldy oraz spotkać się z człowiekiem lodu

Ściągnąłem sobie na komórkę aplikację mobilną komunikacji publicznej w prowincji Bolzano/Bozen:

Wystarczyło wpisać swoje miejsce pobytu i podać cel podróży, żeby zaraz otrzymać dokładne wskazówki dojazdu. Działało bez zarzutu

Koło hotelu wsiedliśmy do autobusu i po przesiadce w centrum Kaltern/Caldaro znaleźliśmy się na dworcu autobusowym w Bolzano/Bozen



Dworzec skojarzył mi się z dworcem autobusowym w Bielsku-Białej. Zresztą Bolzano jest podobnej wielkości jak BB i też ma nad sobą góry
Tyle, że w Bielsku autobusy nie są dwujęzyczne Co kilkanaście sekund zmieniały się informacje, dokąd autobus pojedzie



My wsiedliśmy do innego autobusu. Po drodze minęliśmy wielki łuk triumfalny zbudowany przez Mussoliniego - Pomnik Zwycięstwa
Pomnik zwycięstwa (wł. Monumento alla Vittoria) – pomnik w formie łuku triumfalnego, zlokalizowany w Bolzano (Bozen), stolicy autonomicznej prowincji Trydent-Górna Adyga.

Obiekt znajduje się na Piazza della Vittoria (Placu Zwycięstwa). Łuk powstał w latach 1926-1928, jako pamiątka zajęcia przez Włochy po zakończeniu I wojny światowej, odebranego Austrii Południowego Tyrolu. Jest monumentalnym obiektem typowym dla architektury faszystowskiej. Kolumny mają formę rózg liktorskich – typowego symbolu włoskich faszystów. 21 lipca 2014 łuk odnowiono, a w krypcie urządzono wystawę mającą na celu zbliżenie obu narodów, wyzbytą triumfującego kontekstu historycznego
https://pl.wikipedia.org/wiki/Pomnik_zw ... _w_Bolzano



Wkrótce byliśmy koło dolnej stacji kolejki linowej Seilbahn Jenesien (wł. Funivia di San Genesio)


No to jedziemy w górę starymi wagonikami, z roku 1966.


W wagoniku był niezły dym.
W wagoniku była wycieczka włoskich emerytów. Było ich z 10, a hałas był taki, jakby było ich z 50



Dojechaliśmy do górnej stacji kolejki...


Mapa pokazała nam, gdzie jesteśmy


Okolica przypominała nasze Beskidy


Wioska Jenesien/San Genesio kulawo się nie prezentowała

https://pl.wikipedia.org/wiki/Jenesien
http://www.jenesien.net/index.php

W wiosce jest bardzo ładny kościół, jeszcze ładniejszy cmentarz, stare domy i nowe wille, atmosfera jest spokojna, żeby nie powiedzieć senna. W urzędzie gminy nikt nie pracuje 8 godzin






Tego dnia widoczność nie była najlepsza. Jak jest bardzo dobra, to widać Dolomity:




Po godzinie pobytu zjeżdżamy na dół, okolica nie jest brzydka




Wysiedliśmy z wagonika kolejki ( tym razem byliśmy w nim sami ).
I ruszyliśmy w stronę zamku Runkelstein/Roncolo


Ciąg dalszy nastąpi

Zamek Runkelstein, po włosku Roncolo
jest jednym z najciekawszych zamków średniowiecznych północnych Włoch


Zamek wielokrotnie zmieniał właścicieli. Obecnie należy do miasta Bolzano.
Kiedy zamek w XVI wieku utracił znaczenie wojskowe, uznano, że szkoda kasy na jego przebudowę i tak zachował się w "czysto" średniowiecznej postaci


W zamku jest muzeum

https://de.wikipedia.org/wiki/Schloss_Runkelstein
https://commons.wikimedia.org/wiki/Cate ... uselang=it
http://www.runkelstein.info/runkelstein_de/Fresken.asp
http://www.suedtirol.info/pl/Jak-spedza ... azka-.html

W środku zamku nie wolno robić zdjęć, więc moje fotki pokazują tylko to, co było widać na zewnątrz




Zamek słynie ze średniowiecznych fresków. Powstały w latach 1388-1410 i zachowały się w bardzo dobrym stanie.
Przeważnie pokazane są sceny z życia rycerzy i ich dam. Najwięcej uwagi poświęcono opowieści o Tristanie i Izoldzie



Freski w środku zamku:




Filmik o freskach:


My zjedliśmy lody w zamkowym szynku...


...i poszliśmy na przystanek autobusowy. Mijając autobusem wspomniany wcześniej
dziwny pomnik...


...przyjechaliśmy do centrum Bolzano na spotkanie z człowiekiem lodu

Ciąg dalszy nastąpi

Wszystkim forumowiczom ŻYCZĘ WESOŁYCH ŚWIĄT
i jako prezent mam świąteczny filmik z Bolzano