Alpejskie wędrówki i wspinaczki

piotrf napisał(a):Co prawda nie wiem jakie macie piwne możliwości . . . , ale zniesienie dwóch raczej niezbyt drobnych facetów na dół też zapewne "coś" by kosztowało

Może by nas pchnęli i pokulalibyśmy się sami.

plavac napisał(a):

Lednice napisał(a):Ja też rozumiem, ale kluczyki do auta Franza nadal ma Franz

Nooooo .... W rzeczy samej Niech żywi nie tracą nadziei ...

Na szczęście.
Pamiętam sytuację - w Dolomitach - kiedy się okazało, że kluczyków do auta Franza... Franz nie miał...

Pozdrawiam,
Wojtek

weldon napisał(a):I przyjechało Górskie Ochotnicze Pogotowie Zamkowe?

Odpowiem za Wojtka, bo pamiętam jako żywo tą Jego przygodę - nie przyjechało !
Ściągałeś zapasowe klucze z Polski, a sam łaziłeś po Selli. A najciekawsze, że czytałem to po otwarciu linka do Twojej relacji ze strony Jarka Kardasza. Ot, niezbadane są koleje ludzkiego poznawania otaczającego świata

plavac napisał(a):

weldon napisał(a):I przyjechało Górskie Ochotnicze Pogotowie Zamkowe?

Odpowiem za Wojtka, bo pamiętam jako żywo tą Jego przygodę - nie przyjechało !

Ano, nie było to trywialne.
Dwie noce spędzone poza samochodem, trzecia już w środku, ale ze świadomością, że stacyjka nie odpala...

plavac napisał(a):A najciekawsze, że czytałem to po otwarciu linka do Twojej relacji ze strony Jarka Kardasza.

Jarek kiedyś pytał, czy może zamieścić linka do mojej stronki, a potem już mu sam podsyłałem. Później zaniedbałem wszystko.

weldon napisał(a):Teraz to wymyślają różne blokady, immobilajzery itp.
Kiedyś wystarczyłoby wybić któryś trójkącik, a samochód na pych zapalić - górek by pewnie nie zabrakło

Kiedy w Niemczech zatrzasnąłem kluczyki w Polonezie, pomógł mi jeden Niemiec. Wystarczyło odchylić drzwi (zamknięte!), by się dało drut wsunąć od góry i dźwignąć zatrzask.

Pozdrawiam,
Wojtek

Ostatnie zdjęcia, jakie zrobił mi podczas tego wyjazdu Bercik.







Schodzimy do Vent i robimy wielkie przepakowanie. Mój kompan zabrał ze sobą mnóstwo sprzętu i prowiantu. Jako, że decyduje się wracać do Polski pociągiem, to zabiera tylko jedzenie na dwa dni, a całą resztą uszczęśliwia mnie. Będzie sobie to jeździło, bo przecież ja również zabrałem prowiant na dwa tygodnie. Drugiej pary raków, drugiego czekana ani liny też nie będę używał. Eech...

Obieram kurs na północ przez całą dolinę Ötztal - mijamy Sölden, Oetz i dojeżdżamy do dworca w Imst, gdzie sprawdzamy, że za godzinę Bercik ma pociąg. Następuje moment pożegnania - bywaj! Trzymaj się! Uważaj na siebie!..







Ostatni gest pożegnania już z samochodu i wracam na południe. Ponownie w Alpy Oetztalskie, ale tym razem wjeżdżam w równoległą dolinę - Pitztal.

Właściwie to czuję i przygnębienie ( Bercik odpuścił ) i satysfakcję ( Bercik był konsekwentny ). Ot, typowe uczucia ambiwalentne Wiesz może, ile czasu potrzebował by ponownie ruszyć w wysokie góry ?

Pozdrowienia dla Obu

Ta ostatnia wioska z kościołem jest już w Pitztal

plavac napisał(a):Właściwie to czuję i przygnębienie ( Bercik odpuścił ) i satysfakcję ( Bercik był konsekwentny ). Ot, typowe uczucia ambiwalentne Wiesz może, ile czasu potrzebował by ponownie ruszyć w wysokie góry ?

Wiem. Dziewięć miesięcy. Nie wykluczam, że to również tutaj pokażę.

Lednice napisał(a):Ta ostatnia wioska z kościołem jest już w Pitztal

Nie, to jeszcze Oetztal.
W Pitztal to już wieczór zapadał.

Pozdrawiam,
Wojtek

Ta wioska to Vent

Bardzo ładnie tam jest

Aż się chce pochodzić po tych górach pomino przygody Bercika

Chodzi mi ten Tyrol po głowie

Lednice napisał(a):Ta wioska to Vent

Zgadza się.

Lednice napisał(a):Aż się chce pochodzić po tych górach pomino przygody Bercika

Chodzi mi ten Tyrol po głowie

Jest piękny.
Trochę go tu jeszcze będzie.

Pozdrawiam,
Wojtek

Wiem, że jest piękny,
byliśmy już w Zillertal

Czas na kolejne doliny

Lednice napisał(a):Wiem, że jest piękny,
byliśmy już w Zillertal

Czas na kolejne doliny

Zillertal już wkrótce i tutaj.

Pozdrawiam,
Wojtek

mysza73 napisał(a):No czekam i niecierpliwie przebieram łapkami .

Chyba to już następna trasa po tej, którą teraz zaczynam.

Pozdrawiam,
Wojtek