A jednak Korčula...(na skróty przez Kotor)

Korcula ciekawa wyspa,zatem i ja popłynę:)

Jadę z Wami

2014 rok Korčuli!



Zasiądę i ja bo jest w planach...

Odnotowuję swoją obecność w relacji.

Maniust, beagm, Belluna, loverosa, Magdalena S., razpol zapraszam do czytania i oglądania. Pewno oglądania będzie więcej, bo co tu pisać , jak wszystko już zostało napisane

ARTUR_KOLNICA napisał(a):2014 rok Korčuli!



Zasiądę i ja bo jest w planach...

Nie da się ukryć. Korčula była w tym roku modna (hi, hi)

Goniaa napisał(a):Nie da się ukryć. Korčula była w tym roku modna (hi, hi)

Jak to "była" jest i jeszcze będzie, my dopiero we wrześniu się wybieramy

15 lipca

Nasz plan był taki, że na Korčulę pojedziemy tak trochę na skróty … przez Czarnogórę Chcieliśmy bowiem zobaczyć Zatokę Kotorską, a będąc już tak blisko zarezerwowaliśmy 2 noclegi w miejscowości Dobrota (przysiółek Kotoru).
Na spokojnie jechaliśmy sobie znajomymi trasami .







































W Dubrovniku utknęliśmy na dłużej w korku Po czasie okazało się, że przepuszczamy jakieś czarne limuzyny. Coś musiało się wtedy dziać w mieście , gdyż policja skierowała nas w jakieś boczne drogi i nasza podróż do Kotoru zmieniła trasę
Jadąc tym razem tak, jak nam kazała policja, a nie nawigacja (a ta kazała zawracać) dotarliśmy do małego budynku, który okazał się przejściem granicznym z BIH (Ivanica). Takim przejściem, które pamięta inne czasy, takim gdzie sprawdzają paszporty, zieloną kartę i nawet pieczątki przybijają , a nie jak w Neum machają ręką i każą jechać dalej.
Po przekroczeniu tej granicy znaleźliśmy się w jakby innym świecie: cisza, spokój, nasz Hołowczyc w nawigacji darł się żeby nawracać, potem żeby skręcać. I może byśmy go posłuchali, ale nie było gdzie skręcać . Dookoła góry, wąska droga. Nie było też drogowskazów, ani żadnych samochodów, więc ja powoli wpadałam w panikę lekką, gdzie jesteśmy. Zatrzymaliśmy się jednak na obfotografowanie terenu. Pięknie i cicho – poza ptakami, cykadami i tego typu zwierzyną nie było nic słychać.















Po dłuższej jeździe na szczęście droga zaczęła się robić szersza, pojawiały się informacje o kolejno mijanych kościółkach (niestety daleko od drogi), a potem też o miejscowościach
Uff… znaczy jesteśmy na dobrej drodze, jedziemy do cywilizacji, mój strach mijał.















Zobaczyliśmy drogowskazy na Herceg Novi i to już było miasteczko, które mieliśmy na papierowej mapie . Kolejny oddech ulgi – dla mnie oczywiście, bo tylko ja w naszej rodzinie jestem od panikowania .

Belluna napisał(a):

Goniaa napisał(a):Nie da się ukryć. Korčula była w tym roku modna (hi, hi)

Jak to "była" jest i jeszcze będzie, my dopiero we wrześniu się wybieramy

To z rozpaczy, że moje wakacje już za mną. Prostuję: Korčula w tym roku jest modna

"W Dubrovniku utknęliśmy na dłużej w korku Po czasie okazało się, że przepuszczamy jakieś czarne limuzyny. Coś musiało się wtedy dziać w mieście "
Oj działo się działo się działo, 15 lipca w Dubrowniku była Angela Merkel

Mam pytanko, czy komary dokuczały Wam na Korculi? Bo nie wiem czy zaopatrzenie antykomarowe w ilościach hurtowych zrobić

jaceek1 napisał(a):"W Dubrovniku utknęliśmy na dłużej w korku Po czasie okazało się, że przepuszczamy jakieś czarne limuzyny. Coś musiało się wtedy dziać w mieście "
Oj działo się działo się działo, 15 lipca w Dubrowniku była Angela Merkel

Aaaaa.... to skoro oni Angelę gościli, to dziwne nie jest że nas turystów zwykłych w góry wysłali

Belluna napisał(a):Mam pytanko, czy komary dokuczały Wam na Korculi? Bo nie wiem czy zaopatrzenie antykomarowe w ilościach hurtowych zrobić

No niestety, pierwszy raz w Chorwacji spotkaliśmy komary
Gdy w apartamencie (na wyposażeniu ) zobaczyłam spiralki antykomarowe to coś już podejrzewałam ... A potem odczułam na własnej skórze. Malizy takie ale dość zajadłe
Lepiej coś zabierz ze sobą, ale obyś nie skorzystała

o Korculi chętnie poczytam