Hallo hallo
Spróbuję uruchomić część drugą 11 letniej przygody.
Będziemy poruszać się jeszcze po Orebiću ale następnym razem to już zmienimy dekorację.
Taki właśnie księżyc był w Orebicu gdy późną nocą dotarliśmy tam po raz drugi.
Umówiliśmy się z naszymi gospodarzami chorwackimi, że jadąc z Polski przybędziemy wieczorem któregoś tam dnia - wieczorem ale o rozsądnej porze. Po drodze zwiedzaliśmy różne różności Chorwackie i nie tylko i trochę nam zeszło - zrobiła się pora już mniej rozsądna. Ze Stonu do Orebica jest około godziny jazdy autkiem - żeby uspokoić naszych dobroczyńców właśnie ze Stonu dzwonię, że będziemy niebawem - odebrał Anton - no to ja lecę po chorwacku (tak mi się zdawało) że jesteśmy w Stonie i że za "godinu" będziemy!!! - i taka cisza w słuchawce i cisza. Dotarliśmy w końcu do nich i wtedy pojąłem, że Anton mógł zaniemówić bo dzwoni gość i mówi, że jest w Stonie a przyjedzie za rok!!!
A księżyc właśnie był taki:
A poranek taki:
A Czesi już o świcie rezerwację zrobili:
Krutom napisał, że interesują go zmiany jak zaszły w ciągu dekady.
W Orebiću na ten przykład to w 2000 roku byli głównie Niemcy i Austriacy a Polacy w śladowych ilościach. To się zmieniało sukcesywnie i w 2010 totalna przewaga naszych rodaków na drugim miejscu Czesi i dopiero inne ludki. Starsze pokolenie Chorwatów umie głównie język niemiecki - bo to byli ich klienci a młodzież to już po anglikańsku .
A to cytrynki u Jasminki (jak miło wyjść przed dom i dziubnąć taką prawdziwą prosto z drzewa - to insza inszość niż sypane sklepowe)
osioła mamy w Orebicu też:
kawał Eliasza jest z tego Świętego:
Chorwacja bez wątpienia:
A to dwa sposoby wykorzystania cytrynki czyli woda z cytryną ale po co?
oraz bambus o tak o tak (jak kto nie wie co to bambus to źle)
klimatyczny koncert dalmatyńskich klap na dziedzińcu u Franciszkanów:
Otwórz okno (to z lewej) i wychyl się gwałtownie. Żartowałem
widok na Korculę z klasycznego punktu przy drodze do Loviste:
kwiaty Orebica:
jeszcze więcej czyli Klapa żeńska:
i jeszcze:
teraz papu:
Na zakończenie tego odcinka pomyślałem, że może przedstawię się i żonę.
Ja lubię cóś na ostro z rana:
natomiast moja żona bardziej romantycznie woli:
to jedyne zdjęcie w tej relacji nie z Orebica tylko z Vidovej góry na wyspie Brać.
Dziękuję za dobre słowa i komentarze.
Następnym razem wybierzmy się na wyspę Brać właśnie lub też nie na wyspę.
Powodzenia