Zima naszym okiem

Franz napisał(a):Beskid Żywiecki: Tatry na horyzoncie.

Trawka wychodzi, idzie wiosna

longtom napisał(a):Trawka wychodzi, idzie wiosna

Tam, to akurat efekt działania narciarzy-wyciągowców. Śnieg zdarty za pomocą wielokrotnego zastosowania dwóch desek.

Ale, skoro próbujesz się doszukiwać śladów wiosny w zimowych impresjach, to z dedykacją dla Ciebie - fotka, którą można by również w wiosennym wątku zamieścić, jako że tu najwyraźniej te dwie pory ze sobą konkurują.

Rarau: Panieńskie Skały.

Zima już za pół roku... Beskid Niski

Stubaier Alpen: pod drugim progiem doliny.

Franz napisał(a):

longtom napisał(a):Trawka wychodzi, idzie wiosna

Tam, to akurat efekt działania narciarzy-wyciągowców. Śnieg zdarty za pomocą wielokrotnego zastosowania dwóch desek.

Ale, skoro próbujesz się doszukiwać śladów wiosny w zimowych impresjach, to z dedykacją dla Ciebie - fotka, którą można by również w wiosennym wątku zamieścić, jako że tu najwyraźniej te dwie pory ze sobą konkurują.

Rarau: Panieńskie Skały.

Nie pozostaje mi nic innego jak podziękować i się zrewanżować.



pierwsze zdjęcie objaśnia gdzie zrobiono drugie



pzdr

longtom napisał(a):Nie pozostaje mi nic innego jak podziękować i się zrewanżować.

Ja z kolei dziękuję za piękny rewanż.

Okolice Ojcowa: Brama Krakowska.

Beskid Mały: zaglądamy na polanę.

Beskid Żywiecki: Babia Góra i Pilsko z Hali Rysianka.

Franz napisał(a):

longtom napisał(a):Trawka wychodzi, idzie wiosna

Rarau: Panieńskie Skały.

Najbardziej optymistyczne zdjęcie w tym wątku . Cudne!

Kasia.K napisał(a):Najbardziej optymistyczne zdjęcie w tym wątku . Cudne!

Bo to już zima wiośnie pałeczkę w sztafecie życia podaje.

Jeszcze raz Rarau, już bez wiosennych akcentów.

Kasia.K napisał(a):Najbardziej optymistyczne zdjęcie w tym wątku . Cudne!

Ciekawa teoria.

Ja bym je nazwał "trochę pasujące do wątku" ...

Stubaier Alpen: na progu podwieszonej doliny.

"Gdzie żeś ty bywał ..." Wojtku, że cię nie było?

weldon napisał(a):"Gdzie żeś ty bywał ..." Wojtku, że cię nie było?

No cóż, nie tak dawno przyznałem się w wątku rumuńskim, że wybieram się ponownie do Rumunii. Zasugerowałem wtedy, że życie napisze wkrótce kolejny rozdział tamtej relacji. I jak to często bywa - życie pokazało jeden palec swojej dłoni. Może to był środkowy, a może kciuk wystawiony pomiędzy środkowym a wskazującym, czyli tzw. figa. I jak tu nie być przesądnym?

Z uwagi na niepogodę odwlekałem z dnia na dzień wyjazd, aż w końcu - by całkiem nie stracić możliwości pochodzenia po górach - wyskoczyłem zastępczo do Austrii. Ale, jako że miałem po prostu ochotę na włóczęgę, to tym razem żadne ferraty, za to prawie każdego dnia jedno lub więcej jezior legło mi na trasie.

Co tu dużo mówić - chociaż nie Rumunia, to też było pięknie...

Pozdrawiam,
Wojtek

... ale w domu najpiękniej ...

Pozdrawiam

Piotrek