"Wykiwani" Polacy.

Byłem w 2003 roku na korćuli w apartamentach Bon Repos. Po dojechaniu na miejsce ok 9 rano kazano nam czekać na apartament do 12 bo jeszcze są goście. Jak przyszliśmy o 12 to okazało się , że nasz apartament sprzedali potrójnie (nietylko nasz , innych polaków też) Więc zostaliśmy wystawieni. Postanowili dać nam apart 5 os, pokój trzyosobowy w hotelu(po co trzy?) . Po długich negocjacjach byliśmy w 2 rodzinki (6 os , w tym dwójka maludów) w apart. pięcioosobowym i dodali nam do tego pełne wyżywienie na 6os. przez 14 dni w hotelu oraz trzy miejsca parkingowe. Troche niemiłe było uczucie jak się dowiadujesz ,że niema miejsca. Dwa lata temu byłem w Puli w Punta Verudela i dostałem apartament z pękniętym brodzikiem, kiblem , poplamione ściany itd. Ale oczywiście zrobiliśmy awanture i oddano nam nowiutki apartament z kartkami na klopie , lodówce , kuchence.
Czy oni uważają , że polakom mogą wcisnąć każde badziewie, czy to może pech? A może mieliście podobne sytuacje? Ale CRO jest cudowna i napewno tam wróce

ps. Basen w Bon Reposie ma w najpłytszym miejscu 2 metry, lekka przesada. Ale kinder club super. Pozdrawiam Marie oraz kelnerke z restauracji hotelowej Dijane. Pa

Uważam że to pech. Znam ośrodek Punta Verdule oraz Bon Repos ( trochę mieliście ciasno w tej 5 w dwie rodziny) , wydaje mi się że tak nas traktują na ile sobie pozwlimy wielu ludzi z powodu nie znajomości języków odpuszcza sobie jakieś drobne lub większe niedogodności a nie wolno. Ja W Bon Repos wlaśnie przez 4 dni walczyłam o naprawienie stolika na tarasie codzienienie z uśmiechem mówili mi oky , dopiero na 4 dzień mojej nudnej dla nich batali uczynili to (podejrzewam że mieli mnie dość ,). Mąż mówił co ci to przeszkadza za parę dni wyjeżdażamy byliśmy tam 7 dni, ale ja nie odpuściłam.
Natomiast dobry przyklad na + to ,zrezerwowalam z katologu TUI apartament 4 osobowy i wpłaciłam zaliczkę.Zdzwoniła do mnie pani z biura że nie mogę mieć tego apartamentu , ponieważ jest to apartament 4 osobowy ale dla rodziny z 2 dzieci do 12 lat, ponieważ moje dzieci są starsze muszę wziąść apart 6 osobowy różnica na jednym tygodniu to okolo 140 Euro. Powiedziałam że w katalogu takich informacji wogóle nie ma . TUI zufondowalo mi apartamet 6 osobowy ja zapłaciłam za 4 , na miejscu okazało się że w 4 byłaby wystarczająca dla mojej rodziny no cóż mieliśmy 6 , przyjechała do nas koleżanka bo aż żal było że dwa miejsca do spania się marnują w sumie mieliśmy 3 pokoje +1 kuchnia + 2 Lazienki olbrzymi taras. W chorwackiej recepcji dziwili się na co nam 6 powiedzialam bo tak chciałam , bo już chyba pani coś kominowała, widocznie TUI stawia na większy komfort dla swoich klientów
Grazka

Ale coś w tym jest co napisałaś. Po pierwsze lodóweczke naprawiali też pare dni. Ale pani recepcjonistaka strasznie bała się rezydenta Tui. Wręcz błagała nas żebyśmy mu nic niemówili, jak załatwiła nam to jedzenie. Było ciasno ale zato wesoło
Pozdrawiam

Ciekawe rzeczy opowiadacie.Ja w ubiegłym roku byłem zdecydowany na Bon Repos,ale w pracy mi się zagotowało i nie mogłem nic zaplanować.Z jakim wyprzedzeniem rezerwowaliście apartamenty?
TUI ma zauważalnie wyższy standard niż Neckermann.

Ciekawe rzeczy opowiadacie.Ja w ubiegłym roku byłem zdecydowany na Bon Repos,ale w pracy mi się zagotowało i nie mogłem nic zaplanować.Z jakim wyprzedzeniem rezerwowaliście apartamenty?
TUI ma zauważalnie wyższy standard niż Neckermann.

Bon repos jest ok, tylko ten basen jest troche głęboki , a woda w nim jest bardziej słona niż w morzu i zimniejsza. Rezerwowaliśmy w kwietniu. Neckermann i tui mają ten sam standart. W Puli byłem z neckermanna. Jest tańszy. Oprócz tego z Nekermanna byłem we Włoszech , i w Hiszpanii( i znowu było nie tak bo napisali że do plaży jest niecały kilometr , a były 4; w połowie wakacji zasypali brodzik dla dzieci bo ponoć przepisy się zmieniły, a basen był nieczynny tydzień).

W ubiegłym roku wybraliśmy przez internet apartament dla dwóch rodzin, a na miejscu zaprowadzono nas do innego, dużo bardziej obskurnego itp.
Jedynym zadośćuczynieniem byli mili gospodarze, ale i tak czuję się oszukany, a tym bardziej podwójnie, że załatwiała na miejscu wszystko nasza rodaczka, która ma męża Chorwata.

Mag

[quote="Mag"]W ubiegłym roku wybraliśmy przez internet apartament dla dwóch rodzin, a na miejscu zaprowadzono nas do innego, dużo bardziej obskurnego itp.
Jedynym zadośćuczynieniem byli mili gospodarze, ale i tak czuję się oszukany, a tym bardziej podwójnie, że załatwiała na miejscu wszystko nasza rodaczka, która ma męża Chorwata.

Mag[/quote]

Podaj jeszcze "namiary" na rodaczkę - inni unikna podobnych problemów i rozczarowań.
Sam załatwiałem kwatery za pośrednictwem naszej krajanki ,ale byłem zadowolony.

Musi, że nie była to ta sama rodaczka

Mam nadzieje że w przyszłym roku nie bedzie żadnych wpadek.
Pozdrawiam.

Jest mi bardzo przikro ze mieliszcie taka doszwiadczenia. Ludzie ktory pracuja w "przemisle" turisticznim czasamy nie razumieja ze w ten sposob odzucaja dlon ktora ich karmy. Tez nie rozumieja ze taka situacja anuluje grube pinadze wydane na marketing i wogule ze marketig jest wszistkim co sie w sezonie dzieje i nie dzieje.
Czensc odpowiedzalnosci jest i po stronie wlasciciely takich duzich osrodkow turisticznich. Jezeli (materijalnie) nie potrafia latem motywowac pracownikow. Jednak czasami wina jest tez po stronie turoperatora.
Kiedisz zajmowale sie turistika. Choc agencja wiedziala ze wlasciciele nie przijmuje gosci z pupilamy (psamy) to telefonicznie poiformowali ze gosci z pieskem co sie miesci w koszu jusz sa w drodze, ze pies nie bendzie zaowarzalni. Jak przijechali okazalo sie ze pies jest rottwailer i tak spokojni po tak dugej podruzi. Wlasciciele odzucili gosci, a ja muszale nastempne 2 godziny obleciec dwa miasteczka ze by znalesc chentnich gospodarzy. Ruzne sa przipadki i jest my bardzo przikro ze was spotkaly.
Pozdrawiam z Splitu Leon Grubišić

Zawsze znajdą się czarne owce.
Pozdrawiam