Wycieczka na przełęcz Mali Alan w górach Velebit

No to chyba wiem, gdzie pojadę sobie na wycieczke, jak mnie chandra złapie

Fajna relacja i pcham sie na Zielonego - też poleciałam oglądać Twoją galerię

artur ślusarek napisał(a):Witam,czy ktoś może Mi polecić jakis fajny nocleg dla dwóch 4 osobowych i jednej 3 osobowej rodziny w Seline?

croatek,

Widzę, że Artur miał bardzo przyziemny cel odświeżając tą relację ... ale tak czy siak super, że tego dokonał, bo inaczej to bym tu chyba nie trafił ...

Super pomysł na rewalacyjną trasę ... trza będzie kiedyś nią przejechać ...

Zdjęcia też fajnościowe ...

Pozdrawiam,

PAP

Relacja super, no i okolica ciekawa

Też dziękuję ... arturowi ślusarkowi !
Zwłaszcza, że będę w tym roku w pobliżu.
A tej relacji chyba wcześniej nie czytałam ...
Pozdravki dla croatka

forum/viewtopic.php?t=14867&postdays=0&postorder=asc&start=120
Warto przejechać trasę w całości
Dwie mapy dla orientacji:

i mała ciekawostka : http://www.karl-may-kroatien.de/index.html
i jeszcze jedna:http://www.inet.hr/~nsetina/

croatku czytając Twoją relację w ubiegłym roku, zaświtała mi myśl,że może i mam przydałaby się taka ekstremalna wyprawa?
Trzy lata temu byliśmy na św. Jurze, adrenalinka była ( nie zaliczam się do tych odważnych), ale było OK.
Po dłuższej namowie męża ( ja niestety nie prowadzę), udało się
W drodze powrotnej z CRO zamiast tunelem w 15 min, jechaliśmy przez przełęcz Mali Alan -2 godziny.
Ale warto, widoki super. Nadal widnieją tabliczki ostrzegające przed minami.
Droga asfaltowa jest tylko do pewnego momentu, potem tylko kurz i pył.

Jeszcze droga asfaltowa i ruiny domku.


Widok autostrady, a pod nami wjazd do tunelu św. Rok.


Takie tabliczki widniały co 100m.


Tu już droga szutrowa.


Prawie na szczycie i widoki na Tulowe(?) Skały.




Aby było jasne,że jednak wjechaliśmy(razem z przyjaciółmi).


W dole kapliczka św. Franjo, obok której niedawno przejeżdżaliśmy.


I już spokojny zjazd laskiem, za moment zacznie sie znowu normalna asfaltowa droga.



Tereny przeznaczone pod odminowanie.


Pozdrawiam wszystkich Cromaniaków, którzy chcą zobaczyć coś więcej niż plażę (którą również uwielbiam) i morze (w które lubię się zanurzać).

A nam się nie udało w tym roku.

Traf chciał, że ostrzyłam sobie pazurki na przejazd przez przełęcz akurat wtedy, kiedy wracaliśmy z wypadu do Plitvickich i Bihaća.
Bihać żegnał nas ... granatowym niebem.
Tuż za granicą bośniacko - chorwacką lunęło i sypnęło gradem.

I wróciliśmy autostradą.

***
A kilka dni później, wracając do Polski, trafił nam się objazd na autostradzie przed Sv Rokiem (na Obrovac i Gračac).
Po drodze, jakieś 15 min. przed Gračacem, stanęliśmy na moment za przełęczą - przyjżeć się bardziej widokowi z prawej (za rurą) ...



i okazało się, że z lewej było akurat coś takiego ...


Na ścianie u wlotu/wylotu tunelu wisiała tabliczka


Na naszej dużej, starej mapie, od tego miejsca prowadzi przerywana linia, która pod koniec przecina linię tunelu Sv Rok (miejsce nad wlotem z Waszych zdjęć powyżej) i dochodzi do ... no właśnie.
To chyba jedno z bocznych zakończeń drogi przez przełęcz Mali Alan.

Czyli ... byliśmy blisko

petris napisał(a):Moze i ja pokaze przejazd przez mali Alan?


Tu troche wiecej zdjeć http://cro.pl/wasza.php?id=11

Nie wiem, czy to już było, ale znalazłam namiary na ten tank: Location: Velebit mountain, Mali Alan pass. Tank is on mountain road between Obrovac and Sv.Rok. Exact location (GPS) is 44° 17,21 N and 015° 39,07 E. Altitude above sea level is 1028 m. Tank is on the west side of the road facing south.

Wprowadzam w mapkę i... mam zamiar w tym sezonie odwiedzić ten pomnik...

Renatka66 napisał(a):croatku czytając Twoją relację w ubiegłym roku, zaświtała mi myśl,że może i mam przydałaby się taka ekstremalna wyprawa?
Trzy lata temu byliśmy na św. Jurze, adrenalinka była ( nie zaliczam się do tych odważnych), ale było OK.
Po dłuższej namowie męża ( ja niestety nie prowadzę), udało się
W drodze powrotnej z CRO zamiast tunelem w 15 min, jechaliśmy przez przełęcz Mali Alan -2 godziny.
Ale warto, widoki super. Nadal widnieją tabliczki ostrzegające przed minami.
Droga asfaltowa jest tylko do pewnego momentu, potem tylko kurz i pył.

Renatka - czy ten czołg jeszcze stoi?

Witam Plumku!
Niestety czołgu nie widziałam, a szkoda, bo dzieciaki byłyby zachwycone.
Do dzisiaj wspominając ubiegłoroczne wakacje, to wjazd na przełęcz Mały Alan stoi na pierwszym miejscu. Przede wszystkim super jazda ( pierwszy raz nie po asfalcie), widoki, a potem kurz i pył.
Życzę miłych wrażeń. Pozdrawiam ciepło

Czołgu już nie ma od kilku lat, został "zezłomowany" można jedynie pozbierać w niektórych miejscach łuski tudzież inne pozostałości wojny.

Jeszcze można znależć czołgi zakopane w ziemiankach tylko widać lufę która kośiła "nieprzyjaciół",ja z zasady nie fotografuję makabry.Lecz mam szczęście spotykać na naszej drodze straszne pozostałości wojenne.
No to mam zdjęcie" ktokolwiek widział ktokolwiek wie"

Świetna relacja, muszę tam pojechać!!
I mam pytanie z serii jak tam dojechać nie wjeżdżając na autostradę?
Będę jechała z Pagu....
Z tymi autostradami, to przeważnie mam tak, że jak nie chce wjechać, to przeważnie mi się 'uda' no i klops

edit
przyglądnęłam się tym mapom załączonym wyżej i już chyba wiem
posta usunąć się nie da niestety.
No nic, pozdrawiam