Wróciliśmy wczoraj z CRO
napisał(a) PONTO KRYSTYNA » 27.08.2007 17:42
Wyjechaliśmy 14.08. kierunek południe Chorwacji.Chcieliśmy dojechać i zwiedzić Dubrovnik.Trzy poprzednie wyjazdy kończyły się w miastach z których odległość nie pozwoliła na to. 6 rano wyjazd z W-wy kierunek Szekesfehervar na Węgrzech załatwiony nocleg w novotelu\gratis\ dzięki małżonce która pracuje w hotelarstwie.Droga wiedzie przez Zwardoń Zilinę Bratysławę i do celu.15 rano autostradami i lokalnymi drogami do Trogiru-odległość pozwala na dojechanie i zwiedzenie Dubrovnika.Ze znalezieniem zakwaterowania nie było większego problemu lecz niefortunne zamknięce drzwi spowodowało przytrzaśnięcie palca

i piękną słowną wiązankę

.Apartament wynagradzał ból,był z basenem a i cena przyzwoita.Trogir-Ciovo bo akurat znajdował się na wyspie ok.200m.za mostem w kierunku Okrug.Widok dosłownie na port jachtowy i przystań statków wycieczkowych.Zaskoczył nas niesamowity ruch na moście i bliskich uliczkach,ale okazało się że to jedyny most i korki były z tego powodu.Może nie całą zwiedziliśmy wyspę,ale znaczną jej część

.I nastał dzień pojechania do Dubrovnika zakończony wpadką,jedna osoba z nas jadących nie wzięła paszportu.Dobrze że po odjechaniu ok.30km.zapytałem się czy wszyscy je mają przy sobie

.Powrót ale nie na kwaterę tylko w przeciwnym kierunku do Primostu .Pogoda była sprzyjająca na zwiedzanie słabsze słońce i niższa o parę stopni temperatura.Po zwiedzeni malowniczego miasteczka i powrocie zaopiekowałem się paszportami chcąc uniknąć wpadek.Następnego dnia też w sprzyjających warunkach wybraliśmy się dooo Dubrovnika

Więcej jutro sory nie wiem jak ale postaram się wkleić zdjęcia. Droga wiodła malowniczymi miasteczkami i kurortami wypoczynkowymi,prawie od lustra wody do dużych wysokości.Krętymi wąskimi drogami dojechaliśmy do Dubrovnika-kłopoty z zaparkowaniem samochodu mieliśmy nie tylko my ale i inni przyjezdni.Miasto okazało się urocze pod względem położenia jak i architektury.Jak to w CRO w dół i w górę po stromych schodach i ulicach.Nie da się tego słowami opisać trzeba tam być. Zwiedzanie podczas lejącego się żaru z nieba nie było atutem-lepszy żar niż deszcz.Póżnym popołudniem nastąpił powrót-z przygodami chorwackiej jak i bośniackiej drogówki.O ile ta pierwsza po zatrzymaniu do kontroli od razu puściła tota druga chciała wmówić że przekroczyłem prędkość.Nie dałem złapać się na to -nie widziałem przy nich radaru.Co prawda nie wiedzieliśmy kto z nas odpuści przy tej kontroli on czy ja-ale udało się. Spędziliśmy w CRO wspaniały wypoczynek który mimo trudów jazdy w upalne dni pozostanie długo w pamięci nas wszystkich.Dla podróżujących na lpg dodam że nigdzie nie mieliśmy problemu z tym paliwem[Słowacja,Węgry,CRO]Stacji na Węgrzech jest mniej niż w CRO,ale da się zatankować nie zjeżdżając z określonej wcześniej trasy.Napotkały nas korki w drodze powrotnej na zwęzeniach autostrad i ziazdu z autostrady przed bramkani Zagrzebia,ale to nic w porównaniu z jazdą w przeciwnym kierunku jakie widzieliśmy.Dosłownie grali w karty i piłkę plażową-cóż tylu turystów jechało odpoczywać. Pozdrawiam wszystkich CROMIAKÓW i napiszcie mi jak wkleić zdjęcia-nie radzę sobie