Wedkowanie w Chorwacji

Witam,

Mam pytanie. Jak jest z wedkowaniem w chorwackim morzu? Czy trzeba mieć jakieś pozwolenia, czy potrzebna jest karta wedkarska? Jak lowic i na co?

Pozdrawiam,
Lukasz

Osobiście nie byłem , ale zdążylem sie zoriętować: w wodach słodkich jest opłata. W słonych łowienie bezpłatne.
Nastawiam się na łowienie gruntowe/zabieram przynęty małe rybki gotowe zapeklowane w słoiczkach są w sprzedaży/ oraz sztuczne.
Zastanawiam się co będzie jak weźmie jakiś głowonóg.

a jak jest z jedzeniem tych ryb? bo przecież można złowić coś niestrawnego. niechciałbym spędzić całych wakacji w miejscu gdzie słonce nie dochodzi... chodzi mi głównie o ryby egzotyczne, bo makreli to tam chyba nie złowię. słyszałem że jak kałamarnica sie przyssie to już do końca życia trzeba z nią chodzić. może ktoś wie coś na ten temat. pewnie pan rezydent się na tym dobrze zna, ale nie śmiem prosić

W morz mozesz wedkowac najlepiej na grunt. Jako przinenti z Polski nic nie muszisz brac. Na miejscu kup w sklepie mrozone tubi kalmarow z nich zrub paski a reszte usmaz w monce na glembokim oleju polej citrinom i zjec. Potem zalej winem bo kalmary lubio trzi razi pliwac. Wieczorem spod skal wichadza slimaczki. Sa twarde, trzeba ich rozlupac i na chaczik nadziac kilka sztuk. Na chleb ale z splawikem morzna tez lowic mugile.
Sa ta rybi stadne i pliwaja po powiersni. Leon

A hoy! z tego co mi wiadomo my turyści możemy wedkować w akwenach morskich .Potrzebne jest specjalne pozwoleństwo wydawane przez kapitanaty portów .Licencja zezwala na na łapanie rybek z brzegu i jednostki pływajacej.w czsie od bodajże 15 czerwca do 15 września zabronione jest łapanko w odległości bliższej niz 100 metrów od plaży.Mrkaća lub hobotnicy nie ma co sie bać poczytaj sobie dział kuchnia na forum to się dowiesz dużo ciekawych rzeczy.Hvala ljepa.Waldek.

Pimpek morzes prosić.

Pimpek napisał(a):a jak jest z jedzeniem tych ryb? bo przecież można złowić coś niestrawnego. niechciałbym spędzić całych wakacji w miejscu gdzie słonce nie dochodzi... chodzi mi głównie o ryby egzotyczne, bo makreli to tam chyba nie złowię. słyszałem że jak kałamarnica sie przyssie to już do końca życia trzeba z nią chodzić. może ktoś wie coś na ten temat. pewnie pan rezydent się na tym dobrze zna, ale nie śmiem prosić

PIMPEK JEŚLI TAK STRASZNIE SIĘ BOISZ I FOBIE PRZED RYBAMI NIE DAJĄ CI SPAĆ ZABIERZ DO CHORWACJI "FROLIC" EWENTUALNIE PEDIGRE PAL, CHAPI ITD.. JAK CHCESZ ZAOSZCZĘDZIĆ KUP COŚ KRAJOWEGO TYPU SZARY MAKARONIK W TOREBKACH 5 KILOWYCH WYCHODZI TANIUTKO A ILEŻ W TYM KALORII ...

hej, tak czytam ten watek i nie do konca jestem pewien czy potzreb a jakies pozwolenie na lowienie na wedke z brzegu czy nie, zamierzam wziac jakas lekka ,mala wedke zeby pobawic sie, ale mzoe byscie podpowiedzieli jakich "potworow" moge sie spodziewac z brzegu. brac wolframy na jakies gryzonei czy wystraczy zylka 0.18 na jakies maluchy, a mzoe wziac ciezki sprzet na "rekina" ? btw. wybieram sie gdzies ale jeszcze nie wiem gdzie ale nei dalej jak 150km na poludnei od rijeki, moze polecicie jakas mala mila spokojna wioske zeby mozna bylo wejsc do morza, polowic rybki......... a mzoe kwaterke ??? dzieki i pozdrawiam wszystkich

Prawdę powiedziawszy ja też po przeczytaniu postów z tego wątku i przejrzeniu kilku stron chorwackich nadal nie mam pewności, czy wolno (szczególnie po sezonie) bez zezwolenia wędkować z brzegu w morzu. Byłbym bardzo wdzięczny, gdyby wypowiedział się ktoś kompetentny (np. ktoś, kto za łowienie ryb z brzegu odsiedział dziesięć lat w instytucji o zaostrzonym rygorze )
Pozdrawiam, Marek

cytat z grupy dysk. wedkarstowo.pl, moze cos to wnieskie do watku

"Wędkowanie na wybrzeżach Adriatyku to nie lada zabawa po godzinach
spędzonych w "naszych" rzekach, jeziorach, zalewach etc.
Po licznych machnięciach ramionami lokalnych mieszkańców w odpowiedzi na
moje zapytania odnośnie opłat, zasad etc - z niemałymi obawami przystąpiłem
do szykowania sprzętu. Przygotowałem standardowe zestawy, któe używam na
krajowych wodach, wyszukałem sobie odpowiedniej zatoczki (jako odpowiednią
potraktowałem taką, na której mogłem wygodnie się rozsiąść, rozłożyć
sprzęcik i ewentualnie nie mieć problemów z podebraniem złowionej ryby).
Standardowo - postawiłem 2 fedderki, żyłki 0,18 i 0,22; 30g dociążenie i
przypon około 40cm ..................................... - po godzinie w
przypływie szału zwinąłem się i odwiedziłem pobliską tawernę w kwestii
uspokojenia nerwów i podpytania okolicznych mieszkańców co i jak ------>
zestawy zrywały mi się regularnie co 2gi wyrzut - niestety ostre kamieniste
dno nie dawało za wygraną, ..... aha i zarzucałem oczywiście standardowo na
"czerwonego".
.......
Drugiego dnia wybrałem się już z przezbrojonymi zestawami: żyłka 0,30;
dociążenie 45g, zamiast stadardowego przyponu założyłem wolframową
plecionkę. Przynętę zakupiłem w zwykłym spozywczym sklepiczq - obrane świeże
krewetki, kukurydzę - sugestia miejscowych (po pierwszych połowach jako
przynętę przeważająco stosowałem fileta /0,5-1,0cm szerokości, długość
2-3cm;) i zaczęłosię robić stabilnie )))). Wyrzuty na odległość 25-30m.
Woda w Adriatyku jak zawsze była spokojna jak u nas na jeziorach- cisza i
spokój. Już po paru minutach były efekty - 2 małże )))))) ale okazały się
tylko na rozgrzewkę. Na fileta i krewetkę często fatygował się "zubatac" (na
podobieństwo naszego okonia), orada, brancin. Parę razy udało mi się wyłowić
morszczuka i oslic (tzw szczupak morski). Przy odrobinie szczęścia, w
głębszych, ciemniejszych zatoczkach może przytrafić się sola.
Finał był taki, że małżonka ze złościa traktowała moje poranne wielogodzinne
wypady na rybki ))) - najlepiej brały około 5-6 rano - później trzeba było
odespać
Bardzo żałuję, że wówczas jeszcze nie spinningowałem (dopiero zaczynam
przygotowania do uprawiania tego typu wędkarstwa) - spinning na wybrzeżach
chorwacjii to dopiero byłaby zabawa.
Rekina nie spotkałem - za to przy spacerach trzeba uważać na złośliwe
jeżowce - potrafią narazić stopy na nieprzyjemności.
zapomniałbym całkowicie - przychylam się do wypowiedzi kolegi
powyżej, że trzeba uważać na niejadalne gatunki (hmm - tzn wszytkie są
jadalne - ale niektóre tylko raz )) ) - o każdy gatunek pytałem
miejscowych - najczęściej w pobliskich "spożywkach"
Natomiast co do kolorowych rybek i małych ośmiornic - to nie zdażyło mi się
wyłowić ani razu.
"

Śmiało można łowić bez żadnych pozwoleń a ryby są bardzo żarłoczne, praktycznie każdy rzut kończy się braniem i to natychmiastowym.