Wyjazd 25 czerwic około godziny 12 w południe. Kierunek Zwardoń(przejście graniczne). Trasa nr 1 Toruń-Włocławek(tu UWAGA już opisywany na forum wątek Włocławek w okolicach centrum rozkopany totalnie i w piątkowe wczesne popołudnie okazał się przejazd totalną porażką, są opcje do ominięcia wtedy tego nie wiedziałem) Dalej Łódź-Częstochowa-Bielsko Biała-Żywiec -Milówka-Zwardoń. W Milówka nocleg tranzytowy z racji małego szkraba zarezerwowany wcześniej koszt 30 zł od osoby mały szkrab oczywiście nie liczony. Bardzo dobre warunki duże przestronne pokoje z łazienkami. Ta trasa Grudziądz-Milówka to 560km pokonaliśmy w Ażżżż!!! 11gdz niestety przeklęty Włocławek zabrał około 3gdz SZOK!!! I jak na ironię stoi wielki napis KIEROWCO PROSIMY O WYROZUMIAŁOŚĆ BUDUJEMY DLA CIEBIE.
26 czerwiec śniadanko, prysznic i trasa około gdz 8 wyjazd kierunek granica Zwardoń. Bardzo malownicza trasa aż do pierwszej miejscowości po stronie Słowackiej gdzie w przydrożnym minimarkecie zakup winiety miesięczna 9.9 euro. Na trasie do Zilina 3-4 zwężenia drogi z ograniczeniem prędkości zupełnie bezkonfliktowe i czająca się policja tak więc proszę przepisowo
Tą trasą jechałem po raz pierwszy i bardzo miło zaskoczony Bratysława wzorowo oznakowana nie sposób zrobić tz. babola aż do samej granicy z Węgrami. Po przekroczeniu granicy kontynuujemy po autostradzie nie kłopocząc się o winietę Węgierską do zjazdu na słynną, znaną z forum trasę nr 86. Nie sugerować się kolejką na granicy po winietki to ci którzy będą kontynuować swoją podróż po Węgierskich autostradach. Na trasie 86 na początku są wkurzające ograniczenia w miejscowościach do 30km/h Naprawdę przesadzili. Potem się to wycisza. Zaznaczam, że 26 czerwiec to sobota chciałbym zdementować pogłoski, że tiry i inne duperele bardzo przyjemna trasa na całym jej odcinku po którym kontynuowałem. W miejscowości Csorna tuż za przejazdem też już słynna z forum kawiarenka (menue w języku polskim również
27 czerwiec Wyjazd około gdz 9 kierunek Plitvice pierwszy parking bramka nr 1 koszt biletów to osoby dorosłe 100 kun córka 70 kun szkrab wjazd wolny. Parking o ile pamiętam 5 kun godzina. W cenie biletu jest przejażdżka stateczkiem po jeziorze do następnych atrakcji (czytaj wodospady) i jazda imitacja pociągu z wagonikami atrakcyjna nie omieszkam wspomnieć
28 czerwiec około godz 9.00 wyjazd nad Adriatyk kierunek Brela.
Powrót na autostradę i ostatnie 130 km i pozostaje tylko znalezienie kwaterki. Około gdz 11 jesteśmy na miejscu pierwszym zjazdem za tablicą z napisem Brela do znaku stop i w prawo do dzielnicy Jakirusa ( bo tak właśnie sobie wymyśliłem z obserwacji zdjęć satelitarnych) I stało się jasne że cała dzielnica i jak i reszta miejscowości są położone na super stromiznach zdjęcia tego nie oddają. Zajechaliśmy do pierwszego domu który nas zainteresował nad samą plażą około 20 stopni w dół rozlewał się lazur który tak kocham
Niestety u Pana zwalniał się apartament dopiero za 3 dni ale wziął telefon zadzwonił gdzieś po czym kazał iść za sobą i pokazał nam dom w którym miejsca były.
Ufffffff ulżyło w 5 min mieliśmy apartament i to w jakim miejscu i z jakim widokiem. Położony nieco wyżej ale widok wynagradzał wszystko. W całym apartamentowcu było zakotwiczone tylko jedno małżeństwo z Czech z poważniejszym stażem wiekowym
Po 20 sekundowej negocjacji Pani obniżyła nam do 35 euro zaznaczając,aby nie komentować tego przy parze z Czech ponieważ są oni już niej po raz 5 i płacą 40 a my 35. Czesi i my zajmowaliśmy sąsiadujące ze sobą apartamenty ponieważ z nich był najładniejszy widok. Tarasy były skierowane bezpośrednio na morze pozostałe miały boczne balkony. Państwo z Czech przywitało nas butelką wina byliśmy totalnie zaskoczeni. Dnia następnego w saloniku podczas meczu zostałem poczęstowany czeskim piwem( w ramach rewanżu zakupione dnia następnego holenderskie piwo nie miałem polskiego) Trzeciego dnia wiązka czeskiej kiełbasy zresztą bardzo dobrej. No i ??? hhhhhee No i tak spędzaliśmy wieczorki na sąsiadujących ze sobą tarasach wzajemne uprzejmości miały miejsce niemal co dziennie.
Takiej Chorwacji właśnie szukam i jestem po raz kolejny zachwycony wcześniej bywaliśmy 2 razy w Okolicach Dubrovnika i innym razem w okolicach Primosten. Brela i jej okolice na razie jest moja srebrną medalistką w czasie tych 5 spotkań z Chorwacją.
Króciutko o Makarskiej i tylko w kontekście kulinarnym okazuje się że w tym chyba najsłynniejszym kurorcie można zjeść i to przy samej plaży w dziesiątkach kawiarenek jak i na starym mieście najtaniej w całej jej okolicy. Zresztą bardzo smacznie.
Z racji tego ze to dział samochodem trasy itd. Pisze już o Powrocie
Po pełnych 10 noclegach i wspaniałych przygodach droga powrotna.
8 lipiec wyjazd dokładnie o 9 godzinie do pokonania na pierwszy nocleg tranzytowy mam do pokonania 680 km droga powrotna tradycyjnie tylko autostradami na przejście autostradowe Gorican ( ZERO infrastruktury jeden kontener gdzie można zakupić winietę i wymienić gotówkę jak ktoś chce brak toalet) Kontynuujemy po M7 do zjazdu nr 121 (Węgrzy mają idiotycznie ponumerowane jest 160 natępny 147 i tak jakoś dziwnie hehehe) Pisząc dalej zjazd 121 za ogromnym i wysokim mostem po którym jechaliśmy przed chwilą do ronda na nim w prawo kierunek Koroshegy 2km od Balatonu tam mieszka przemiła Pani Teresa która swoim rodakom i nie tylko wynajmuje pokoje przeważnie na jedną noc ci co jadą do Chorwacji lub z niej wracają tak jak to było w naszym przypadku. O Pani Teresie również pisano na tym forum. Nocleg od osoby to 12 euro bardzo dobre warunki.
9.lipiec jak zwykle koło gdz 9 wyjazd w dalszą drogę ku Polsce. Po drodze Budapeszt chciałem pokazać córce bo ostatnio tam była w nocy jako 8 latka a jeszcze wcześniej 3 dni jako 3 latka. Niestety nie zrobił na niej wrażenia męczyło ją siku.
Budapeszt koszmarny jeden wielki korek mimo, że to godzina 11-12 co się tam dzieje popołudniu szok. Po wielkich bólach grzania samochodu i palenia sprzęgła wyjazd na trasę w kierunku przejścia Sahy.
Przeważnie jeździłem tą trasą ale tym razem zrobiłem to po raz ostatni . Tiry od granicy Węgiersko - Słowackiej w kierunku na Chyżne to totalna porażka. Dokładnie 293 km jechałem 7 gdz uffffffffffff nerwowo było. Kiedyś jakoś tak źle nigdy tej trasy nie wspominałem.
Kierunek zakopane tam kontynuacja wakacji pobyt 3 dniowy.
Droga powrotna trasą nr 1 z obawą o Włocławek był ok być może w godzinie o której tam byliśmy akurat trwał finał mistrzostw świata w piłce nożnej bo przez włocławek przejechałem tradycyjnie tak jak jeszcze rok czy 2 lata temu czyli bez problemowo.
To tyle jeśli ktoś wytrwał do końca tej mini opowieści
Pozdrawiam

.png)
.png)
.png)
.png)
